Zmiany

Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Wierzynek – pierwszy polski restaurator?

Rozmiar się nie zmienił, 09:24, 29 mar 2019
brak opisu edycji
[[File:Kazimierz Wielki - kamienica hetmańska.jpg|thumb|upright|left|Domniemany portret Kazimierza Wielkiego (2. poł. XIV w.) na zworniku sklepienia w Kamienicy Hetmańskiej (poniżej jednej z sal restauracji Wierzynek)]]
Jedynym źródłem historycznym, które wspomina o rzekomej uczcie u Wierzynka, są ''Roczniki sławnego Królestwa Polskiego'' Jana Długosza. Według niego cała historia zaczęła się od tego, że Karol Luksemburski, cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego i król czeski, w obecności posłów węgierskich wyraził się obelżywie o matce ich króla, Ludwika Andegaweńskiego (czyli, jak się domyślam, po prostu nazwał Ludwika skurwysynem). Wywołało to, rzecz jasna, poważny kryzys dyplomatyczny. Ludwik, wraz z księciem austriackim Rudolfem Habsburgiem, który też miał na pieńku ze swoim teściem cesarzem, zaczął gotować się do wojny. Papież Urban V uznał, iż wystarczy, że Europa Zachodnia, już spustoszona niedawną pandemią dżumy, pogrążała się w wojnie (później nazwanej stuletnią). Tego tylko brakowało, żeby władcy stosunkowo spokojnej i szybko rozwijającej się Europy Środkowej też skoczyli sobie do gardeł. Dlatego zaniepokojony wysłał z Awinionu swojego nuncjusza Piotra z Volterry, aby spróbował załagodzić konflikt. Nuncjuszowi szczęśliwie udało się powstrzymać działania zbrojne i nakłonić zwaśnionych monarchów do wyjaśnienia sprawy przez sąd arbitrażowy. Na arbitrów wyznaczono księcia świdnickiego Bolka Małego, ostatniego suwerennego władcę na Śląsku i stryja niedawno zmarłej trzeciej żony cesarza Anny, oraz króla polskiego Kazimierza, brata znieważonej węgierskiej królowej matki. Przy okazji nuncjusz zeswatał świeżo owdowiałego cesarza z wnuczką Kazimierza, księżniczką słupską Elżbietą.
Przy okazji nuncjusz zeswatał świeżo owdowiałego cesarza z&nbsp;wnuczką Kazimierza, księżniczką słupską Elżbietą. Ślub odbył się w&nbsp;Krakowie. Poza panną młodą (i jej rodziną) oraz jej nie tak już młodym oblubieńcem (i jego rodziną), Kazimierz – nadal według Długosza – zaprosił króla Ludwika, króla duńskiego Zygmunta, króla cypryjskiego Piotra oraz książąt: Bolka Małego, bawarskiego Ottona V Wittelsbacha, mazowieckiego Siemowita IV, opolskiego Władysława II i&nbsp;innych. Wesele trwało dwadzieścia dni, podczas których dla pospólstwa wystawiono na ulicach beczki z&nbsp;winem, a&nbsp;panowie zabawiali się turniejami rycerskimi, tańcami i&nbsp;bankietami. Nad przebiegiem uczt, jak pisze Długosz, czuwał niejaki Wierzynek, „rajca krakowski, rodem znad Renu, szlachcic z&nbsp;domu herbowego Łagoda”, „zawiadowca skarbu królewskiego”. Jedną z&nbsp;owych biesiad zorganizował we własnym domu, gdzie z&nbsp;wdzięczności za „niewymowne dobrodziejstwa” posadził króla Kazimierza (a nie cesarza) na honorowym miejscu i&nbsp;obsypał go prezentami, których wartość przewyższała posag nowej cesarzowej.<ref>{{Cyt
| nazwisko = Długosz
| imię = Jan

Menu nawigacyjne