}}
Władysław rzeczywiście był ulubieńcem szlachty, a jego elekcja była najspokojnieszą i bodaj najkrótszą w dziejach polskiej monarchii – nikomu nie chciało się nawet kandydować przeciwko faworytowi. Ale szlachta kochała tych królów, którzy jej na dużo pozwalali, a mało żądali wzamianw zamian. Im król bezczynniejszy, tym lepszy. Pierwotnym autorem porównania hołubionego przez szlachtę Władysława IV do bezczynnego trutnia był, jak się okazuje, biskup kamieniecki Paweł Piasecki, który tak oto krytykował najjaśniejszego króla jegomości:
{{ Cytat