}} }}
Na razie wszystko się zgadza: chleb , czyli Ciało Chrystusa. Następne są wędliny.
{{Cytat
}} }}
Wróćmy na koniec do formułek błogosławieństw. Jak już wiemy, obecnie w Polsce używa się trzech, ale dawniej było ich znacznie więcej. Jeszcze w latach 60. XX w. było tych formuł siedem; w szczytowym okresie było ich ponad pięćdziesiąt<ref>M. Pisarzak (2003), s. 100–101</ref> – osobna na każdy rodzaj pożywienia. Sól święcono jako symbol mądrości i nieśmiertelności; chrzan – jako symbol umartwienia i pokuty; mleko z miodem – jako symbol ziemi obiecanej; olej – ze względu na rzekome działanie ochronne (od chorób i grzechu); a owoce – jako nawiązanie do rajskiego owocu z drzewa poznania dobra i zła.<ref>M. Pisarzak (1976), s. 215–217, 224–225</ref> Ale chyba najważniejszą funkcją święcenia tego całego jadła i napitku było zapewnienie, by nagłe świąteczne obżarstwo po długim surowym poście nikomu nie zaszkodziło. Rej miał sporo racji, oskarżając katolików o odprawianie nad święconką czarów. Powszechne bylo przeświadczenie o magicznym działaniu obrzędu święcenia, a bodaj najlepiej o tym świadczy jeden z dawnych tesktów tekstów błogosławieństwa, w którym uprasza się Pana Boga, aby można było dobrze i tłusto się najeść, a od tego nie utyć. Czego i Wam życzę na nadchodzące święta.
{{Cytat