Z wizytą w Soplicowie: Ostatnia uczta staropolska: Różnice pomiędzy wersjami
Nie podano opisu zmian |
|||
(Nie pokazano 8 pośrednich wersji utworzonych przez tego samego użytkownika) | |||
Linia 21: | Linia 21: | ||
}} | }} | ||
Tymi słowami rozpoczyna się ostatnia, XII księga ''Pana Tadeusza'', nad powstaniem której musiały czuwać aż trzy muzy: Kaliope (ta od poezji epickiej), Talia (odpowiedzialna za elementy humorystyczne) oraz, niewymieniana wśród klasycznej dziewiątki, Gastronomia. Inspirację do tej księgi, [[Z wizytą w Soplicowie: W kuchni Wojskiego|jak już ustaliliśmy wczoraj]], zaczerpnął Mickiewicz z dwóch dawnych książek kucharskich, przy czym z jednej (''Kucharza doskonałego'' Wojciecha Wielądki) wziął tylko tytuł, a z drugiej (''Compendium ferculorum'' Stanisława Czernieckiego) – całą resztę. | Tymi słowami rozpoczyna się ostatnia, XII księga ''Pana Tadeusza'', nad powstaniem której musiały czuwać aż trzy muzy: Kaliope (ta od poezji epickiej), Talia (odpowiedzialna za elementy humorystyczne) oraz, niewymieniana wśród klasycznej dziewiątki, Gastronomia. Inspirację do tej księgi, [[Z wizytą w Soplicowie: W kuchni Wojskiego|jak już ustaliliśmy wczoraj]], zaczerpnął Mickiewicz z dwóch dawnych książek kucharskich, przy czym z jednej (''Kucharza doskonałego'' Wojciecha Wielądki) wziął tylko tytuł, a z drugiej (''Compendium ferculorum'' Stanisława Czernieckiego) – całą resztę. | ||
Księga XII jest niemal w całości poświęcona fikcyjnej wprawdzie, ale ważnej, bo ostatniej prawdziwie staropolskiej uczcie, która odbywa się w opuszczonym zamku Horeszków, półtora kilometra od Soplicowa. Wojski Hreczecha, istny człowiek renesansu, który jeszcze w poprzedniej księdze, aż do godziny 16, robił za kuchmistrza, teraz zastąpił packę na muchy laską marszałkowską i jest już mistrzem ceremonii. To on wita i usadza biesiadników, on też decyduje o tym, co, w jakiej kolejności i na czym zostanie podane. | Księga XII jest niemal w całości poświęcona fikcyjnej wprawdzie, ale ważnej, bo ostatniej prawdziwie staropolskiej uczcie, która odbywa się w opuszczonym zamku Horeszków, półtora kilometra od Soplicowa. Wojski Hreczecha, istny człowiek renesansu, który jeszcze w poprzedniej księdze, aż do godziny 16, robił za kuchmistrza, teraz zastąpił packę na muchy laską marszałkowską i jest już mistrzem ceremonii. To on wita i usadza biesiadników, on też decyduje o tym, co, w jakiej kolejności i na czym zostanie podane. | ||
Linia 33: | Linia 33: | ||
| rok = 1921 | | rok = 1921 | ||
| url = https://pl.wikisource.org/wiki/Pan_Tadeusz_(wyd._1921)/całość | | url = https://pl.wikisource.org/wiki/Pan_Tadeusz_(wyd._1921)/całość | ||
}}, księga XI, wersy 153–154</ref> Wśród mickiewiczologów nie ma zupełnej zgody co od identyfikacji tego święta. Jedni twierdzą, że takiej uroczystości jak Matki Bożej Kwietnej nie ma, więc musi chodzić o Matki Bożej Zielnej, czyli święto Wniebowzięcia, obchodzone 15 sierpnia. Argumenty padają różne, od historycznych (Napoleon w rzeczywistości wkroczył na Litwę dopiero 24 czerwca 1812 r.) po klimatyczno-botaniczne (wiosna 1812 r. przyszła na Litwie późno i w marcu nie kwitły jeszcze kwiaty). Ale przecież poeta w księdze XI bardzo wyraźnie mówi, że była to jednak wiosna, a nie lato; poza tym święto Matki Bożej Kwietnej jednak istnieje, bo to dawna ludowa nazwa uroczystości Zwiastowania, obchodzonej 25 marca. Tego dnia matka Jezusa zachodzi w ciążę, a wojska francuskie (według Mickiewicza) zachodzą na terytorium Rosji; to pierwsze daje nadzieję na zbawienie ludzkości od grzechu, to drugie – na wskrzeszenie Polski z zaborów. Nadzieję, jak wiemy, złudną, ale o sromotnej klęsce Wielkiej Armii Napoleona (której Tadeusz i Hrabia najprawdopodobniej nie | }}, księga XI, wersy 153–154</ref> Wśród mickiewiczologów nie ma zupełnej zgody co od identyfikacji tego święta. Jedni twierdzą, że takiej uroczystości jak Matki Bożej Kwietnej nie ma, więc musi chodzić o Matki Bożej Zielnej, czyli święto Wniebowzięcia, obchodzone 15 sierpnia. Argumenty padają różne, od historycznych (Napoleon w rzeczywistości wkroczył na Litwę dopiero 24 czerwca 1812 r.) po klimatyczno-botaniczne (wiosna 1812 r. przyszła na Litwie późno i w marcu nie kwitły jeszcze kwiaty). Ale przecież poeta w księdze XI bardzo wyraźnie mówi, że była to jednak wiosna, a nie lato; poza tym święto Matki Bożej Kwietnej jednak istnieje, bo to dawna ludowa nazwa uroczystości Zwiastowania, obchodzonej 25 marca. Tego dnia matka Jezusa zachodzi w ciążę, a wojska francuskie (według Mickiewicza) zachodzą na terytorium Rosji; to pierwsze daje nadzieję na zbawienie ludzkości od grzechu, to drugie – na wskrzeszenie Polski z zaborów. Nadzieję, jak wiemy, złudną, ale o sromotnej klęsce Wielkiej Armii Napoleona (której Tadeusz i Hrabia najprawdopodobniej nie przeżyją) z poematu się nie dowiemy. Nastrój pozostaje do końca podniosły, radosny i pełen ufności w przyszłość. | ||
Druga okazja to potrójne zaręczyny: Tadeusza z Zosią, Rejenta z Telimeną oraz Asesora z Teklą Hreczeszanką, „nie nadto młodą, już pono półwieczną”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XI, wers 669</ref> córką mistrza dzisiejszej ceremonii. Trzecia wreszcie – to obecność w Soplicowie służących w armii francuskiej polskich żołnierzy, których – z gen. Dąbrowskim na czele – Sędzia uczcił, zapraszając ich na obiad. Zgodnie z życzeniem Dąbrowskiego, ma to być „obiad polski”, czyli zgodny z tym, jak Mickiewicz (a za nim Wojski) wyobrażał sobie kuchnię staropolską. | Druga okazja to potrójne zaręczyny: Tadeusza z Zosią, Rejenta z Telimeną oraz Asesora z Teklą Hreczeszanką, „nie nadto młodą, już pono półwieczną”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XI, wers 669</ref> córką mistrza dzisiejszej ceremonii. Trzecia wreszcie – to obecność w Soplicowie służących w armii francuskiej polskich żołnierzy, których – z gen. Dąbrowskim na czele – Sędzia uczcił, zapraszając ich na obiad. Zgodnie z życzeniem Dąbrowskiego, ma to być „obiad polski”, czyli zgodny z tym, jak Mickiewicz (a za nim Wojski) wyobrażał sobie kuchnię staropolską. | ||
Spróbujmy więc – [[Z wizytą w Soplicowie: Wieczerza w zamczysku|tak jak to już kiedyś zrobiliśmy ze zwykłą, codzienną soplicowską kolacją]] – odtworzyć, przynajmniej w drobnej części, jadłospis tej uczty. Jak to zrobimy? Zobaczymy, jakie potrawy lub składniki są wymienione w poemacie, a następnie poszukamy ich w ''Compendium ferculorum'', żeby zobaczyć, jak się je przyrządzało. | Spróbujmy więc – [[Z wizytą w Soplicowie: Wieczerza w zamczysku|tak jak to już kiedyś zrobiliśmy ze zwykłą, codzienną soplicowską kolacją]] – odtworzyć, przynajmniej w drobnej części, jadłospis tej uczty. Jak to zrobimy? Zobaczymy, jakie potrawy lub składniki są wymienione w poemacie, a następnie poszukamy ich w ''Compendium ferculorum'', żeby zobaczyć, jak się je przyrządzało. | ||
Linia 74: | Linia 74: | ||
}} }} | }} }} | ||
No to wers 145 już mamy cały załatwiony. A kolejne dwa skąd się wzięły? Wydaje się, że nie z żadnego z trzech rozdziałów, ale z listy składników, które zdaniem Czernieckiego należało mieć przygotowane, jeśli ktoś zabierał się za przygotowanie porządnej uczty. Ów „memoriał generalny, czyli ogólną pamięć przygotowania na bankiet” umieścił Czerniecki na początku książki i spisał w nim kolejno różne rodzaje mięs, nabiału, kasz, owoców, warzyw, przypraw, przetworów, ryb i cukrów, a także wszelkie sprzęty kuchenne i stołowe oraz stanowiska pracy (w tym np. zamiataczy wyposażonych w miotły, łopaty i taczki, bo dużo jedzenia oznaczało przecież dużo resztek). Pośród korzeni, czyli przypraw, znalazły się takie: | No to wers 145 już mamy cały załatwiony. A kolejne dwa skąd się wzięły? Wydaje się, że nie z żadnego z trzech rozdziałów, ale z listy składników, które zdaniem Czernieckiego należało mieć przygotowane, jeśli ktoś zabierał się za przygotowanie porządnej uczty. Ów „memoriał generalny, czyli ogólną pamięć przygotowania na bankiet” umieścił Czerniecki na początku książki i spisał w nim kolejno różne rodzaje mięs, nabiału, kasz, owoców, warzyw, przypraw, przetworów, ryb i cukrów, a także wszelkie sprzęty kuchenne i stołowe oraz stanowiska pracy (w tym np. zamiataczy wyposażonych w miotły, łopaty i taczki, bo dużo jedzenia oznaczało przecież dużo resztek). Pośród korzeni, czyli przypraw, znalazły się takie: | ||
{{ Cytat | {{ Cytat | ||
| {{...}} Szafran, cukier faryna [tj. puder], pieprz, imbir, cynamon, goździki, kwiat muszkatowy, gałki muszkatowe, kmin, migdały, ryż, rożenki [tj. rodzynki] wielkie, '''cybety''', rożenki drobne, pistacje, '''pinole''', dachtele [tj. daktyle], '''bronelle''', figi, kasztany, kapary, {{...}} amidam [tj. skrobia], '''dragant''', tornosol [tj. płatki materiału | | {{...}} Szafran, cukier faryna [tj. puder], pieprz, imbir, cynamon, goździki, kwiat muszkatowy, gałki muszkatowe, kmin, migdały, ryż, rożenki [tj. rodzynki] wielkie, '''cybety''', rożenki drobne, pistacje, '''pinole''', dachtele [tj. daktyle], '''bronelle''', figi, kasztany, kapary, {{...}} amidam [tj. skrobia], '''dragant''', tornosol [tj. płatki materiału do barwienia potraw*], '''piżmo''' {{...}} | ||
| źródło = S. Czerniecki, ''op. cit.'', [https://polona.pl/item/compendium-fercvlorvm-albo-zebranie-potraw,MzQ5MDIzMw/15 s. 4]<br>* Według Jędrzeja Kitowicza „tarnosolis płatki, których po dziś dzień kucharze do farbowania galaret i cukiernicy do farbowania cukrów używają, {{...}} są to zdziery starych koszul i pluder, które gaciami zowią, płóciennych”.<ref>{{Cyt | |||
| nazwisko = Kitowicz | | nazwisko = Kitowicz | ||
| imię = Jędrzej | | imię = Jędrzej | ||
Linia 88: | Linia 89: | ||
| tom = 3 | | tom = 3 | ||
| strony = 147 | | strony = 147 | ||
}}</ref> | }}</ref> | ||
}} | }} | ||
Linia 165: | Linia 165: | ||
| rok = 1994 | | rok = 1994 | ||
| strony = 208–209 | | strony = 208–209 | ||
}}</ref> Sęk w tym, że jeśli jednak postaramy się je rozszyfrować (a to właśnie zaraz zrobimy), to ten patriotyczny obraz zup w barwach narodowych rozpadnie się jak domek z kart. Zacznijmy od barszczu królewskiego i sprawdźmy, czy faktycznie był czerwony. Tak się składa, że od tej właśnie zupy zaczyna się trzeci rozdział ''Compendium''. | }}</ref> Sęk w tym, że jeśli jednak postaramy się je rozszyfrować (a to właśnie zaraz zrobimy), to ten patriotyczny obraz zup w barwach narodowych rozpadnie się jak domek z kart. Zacznijmy od barszczu królewskiego i sprawdźmy, czy faktycznie był czerwony. Tak się składa, że od tej właśnie zupy zaczyna się trzeci rozdział ''Compendium''. | ||
[[File:Barszcz królewski.jpg|thumb|Mocno grzybowy (stąd brązowy kolor) żurek ze śledziem przyrządzony przez Giena Mientkiewicza na zakwasie Arka Andrzejewskiego, czyli nieco uproszczona wersja barszczu królewskiego ([[Ani_z_papryki,_ani_ze_Szczecina:_Suplement#Śladem śledziożerców|Noc Śledziożerców w Szczecinie, luty 2020 r.]])]] | [[File:Barszcz królewski.jpg|thumb|Mocno grzybowy (stąd brązowy kolor) żurek ze śledziem przyrządzony przez Giena Mientkiewicza na zakwasie Arka Andrzejewskiego, czyli nieco uproszczona wersja barszczu królewskiego ([[Ani_z_papryki,_ani_ze_Szczecina:_Suplement#Śladem śledziożerców|Noc Śledziożerców w Szczecinie, luty 2020 r.]])]] | ||
Linia 336: | Linia 336: | ||
| źródło = S. Czerniecki, ''op. cit.'', [https://polona.pl/item/compendium-fercvlorvm-albo-zebranie-potraw,MzQ5MDIzMw/99 s. 88–89] }} | | źródło = S. Czerniecki, ''op. cit.'', [https://polona.pl/item/compendium-fercvlorvm-albo-zebranie-potraw,MzQ5MDIzMw/99 s. 88–89] }} | ||
Co ciekawe, Czerniecki podaje też w swojej książce recepturę na blamas postny (i też nie wegański), który robi się na galarecie rybnej. | Co ciekawe, Czerniecki podaje też w swojej książce recepturę na blamas postny (i też nie wegański), który robi się na galarecie rybnej. | ||
{{clear}} | {{clear}} | ||
Linia 356: | Linia 356: | ||
Ten serwis, który Wojski na specjalną okazję wydobył z soplicowskiego lamusa, był olbrzymi nawet jak na barokowe standardy. Na tafli wielkości „karetnego koła”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XII, wers 34</ref> stało co najmniej trzydzieści „niewielkich z porcelany wydętych” figurek „w polskich strojach”.<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XII, wersy 42–43</ref> Figurki te przedstawiały scenę z życia polskich sejmików – kampanię wyborczą, liczenie głosów, nieskuteczne weto, radość zwycięzcy i rozpacz żony przegranego. Nie będę się tu wdawał w szczegóły; kto chce, niech przeczyta opis Hreczechy, który pan Podkomorzy skwitował słowami: „prawda, że sejmik ciekawy, ale my głodni, każ Wać przynosić potrawy.”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XII, wersy 122–123</ref> | Ten serwis, który Wojski na specjalną okazję wydobył z soplicowskiego lamusa, był olbrzymi nawet jak na barokowe standardy. Na tafli wielkości „karetnego koła”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XII, wers 34</ref> stało co najmniej trzydzieści „niewielkich z porcelany wydętych” figurek „w polskich strojach”.<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XII, wersy 42–43</ref> Figurki te przedstawiały scenę z życia polskich sejmików – kampanię wyborczą, liczenie głosów, nieskuteczne weto, radość zwycięzcy i rozpacz żony przegranego. Nie będę się tu wdawał w szczegóły; kto chce, niech przeczyta opis Hreczechy, który pan Podkomorzy skwitował słowami: „prawda, że sejmik ciekawy, ale my głodni, każ Wać przynosić potrawy.”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XII, wersy 122–123</ref> | ||
[[File:Kazimierz Mrówczyński, Soplicowo - Arcyserwis.jpg|thumb|<poem>„<i>Tymczasem goście, potraw czekający w sali, | [[File:{{#setmainimage:Kazimierz Mrówczyński, Soplicowo - Arcyserwis.jpg}}|thumb|<poem>„<i>Tymczasem goście, potraw czekający w sali, | ||
Z zadziwieniem na wielki serwis poglądali, {{...}} | Z zadziwieniem na wielki serwis poglądali, {{...}} | ||
Dziś ze skarbca dobyty zajął środek stoła | Dziś ze skarbca dobyty zajął środek stoła | ||
Linia 431: | Linia 431: | ||
== Pełne ''menu'' == | == Pełne ''menu'' == | ||
<nomobile><gallery mode=packed-hover heights=600px> | |||
| | File:Menu uczty staropolskiej PL.jpg|Karta dań ostatniej uczty staropolskiej | ||
[[File | </gallery></nomobile><mobileonly>[[File:Menu uczty staropolskiej PL.jpg|Karta dań soplicowskiej wieczerzy]]</mobileonly><!-- | ||
<!-- | |||
== Przepisy uwspółcześnione == | == Przepisy uwspółcześnione == | ||
=== Łosoś w szafranie === | === Łosoś w szafranie === |