XXXX 2019 r.

Z wizytą w Soplicowie: Bigosu smak przedziwny: Różnice pomiędzy wersjami

Z Z widelcem wśród książek
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 10: Linia 10:
  
 
== Bigos myśliwski ==
 
== Bigos myśliwski ==
Ja sam nigdy nie rozumiałem, co to za frajda strzelać do przestraszonych zwierząt, ale skoro sam wieszcz (choć sam siebie nazwał "błahym strzelcem", IV 43) tyle miejsca w naszej narodowej epopei poświęcił polowaniom, to przytoczmy tylko krótki fragment, który mało się zestarzał, a który może nie spodobać się lobby myśliwskiemu w Polsce:
+
Ja sam nigdy nie rozumiałem, co to za frajda strzelać do przestraszonych zwierząt, ale skoro sam wieszcz (choć sam siebie nazwał "błahym strzelcem"<ref>Mickiewicz, ''op. cit.'', księga IV, wers 43</ref>) tyle miejsca w naszej narodowej epopei poświęcił polowaniom, to przytoczmy tylko krótki fragment, który mało się zestarzał, a który może nie spodobać się lobby myśliwskiemu w Polsce:
  
 
[[Plik:Koncert Wojskiego.jpg|thumb|Michał Elwiro Andriolli, ''Koncert Wojskiego'' (1881)]]
 
[[Plik:Koncert Wojskiego.jpg|thumb|Michał Elwiro Andriolli, ''Koncert Wojskiego'' (1881)]]
Linia 31: Linia 31:
 
}}
 
}}
  
W każdym razie, po zakończonym polowaniu -- na miejscu, w lesie -- rozpoczęto myśliwską ucztę (na polowanie myśliwi poszli o pustych żołądkach). Rozpalono ogniska, z wozów zniesiono "jarzyny, mąki i pieczyste, i chleb" (IV 820--821), Sędzia otworzył kufer pełen flaszek Goldwassera, podczas gdy "w kociołkach bigos grzano" (IV 831). ''Pan Tadeusz'' zawiera niewątpliwie najpiękniejszy literacki pomnik, jaki wystawiono tej polskiej potrawie narodowej. A może to bigos jest uważany za potrawę narodową właśnie dlatego, że znalazł się w ''Panu Tadeuszu''? Jakby nie było, sam Mickiewicz przyznał, że miał problem z opisaniem, jak właściwie bigos smakuje:
+
W każdym razie, po zakończonym polowaniu -- na miejscu, w lesie -- rozpoczęto myśliwską ucztę (na polowanie myśliwi poszli o pustych żołądkach). Rozpalono ogniska, z wozów zniesiono "jarzyny, mąki i pieczyste, i chleb",<ref>Mickiewicz, ''op. cit.'', księga IV, wersy 820--821</ref> Sędzia otworzył kufer pełen flaszek Goldwassera, podczas gdy "w kociołkach bigos grzano".<ref>Mickiewicz, ''op. cit.'', księga IV, wers 831</ref> ''Pan Tadeusz'' zawiera niewątpliwie najpiękniejszy literacki pomnik, jaki wystawiono tej polskiej potrawie narodowej. A może to bigos jest uważany za potrawę narodową właśnie dlatego, że znalazł się w ''Panu Tadeuszu''? Jakby nie było, sam Mickiewicz przyznał, że miał problem z opisaniem, jak właściwie bigos smakuje:
  
 
{{cytat
 
{{cytat
Linia 54: Linia 54:
 
}}
 
}}
  
 +
== Bigos hultajski ==
 
A zatem kiedy, jak i dlaczego w bigosie pojawiła się kiszona kapusta? Dla Sienkiewicza, na przykład, kapusta jako składnik bigosu była czymś tak oczywistym, iż najwyraźniej zakładał, że oczywistą była również dla Onufrego Zagłoby:
 
A zatem kiedy, jak i dlaczego w bigosie pojawiła się kiszona kapusta? Dla Sienkiewicza, na przykład, kapusta jako składnik bigosu była czymś tak oczywistym, iż najwyraźniej zakładał, że oczywistą była również dla Onufrego Zagłoby:
  
Linia 64: Linia 65:
 
}}
 
}}
  
Ale gdybyśmy cofnęli się do czasów faktycznie bliższych bohaterom ''Trylogii'', to okaże się, że bigos można było wprawdzie jeść z kapustą -- ale kapusta była co najwyżej dodatkiem do bigosu, a nie jego integralnym składnikiem! Widać to najlepiej w XVII-wiecznym wierszu Wacława Potockiego (a jakże!) o polskim szlachcicu, który to, wybrawszy się na bankiet do znajomego Włocha na czczo, wrócił z niego głodny, a po uczcie ze szpinaku, selera, szparagów i karczochów miał ochotę wreszcie najeść się mięcha.  
+
Ale gdybyśmy cofnęli się do czasów faktycznie bliższych bohaterom ''Trylogii'', to okaże się, że bigos można było wprawdzie jeść z kapustą -- ale kapusta była co najwyżej dodatkiem do bigosu, a nie jego integralnym składnikiem! Weźmy chociażby XVII-wieczny wiersz Wacława Potockiego (a jakże!) o polskim szlachcicu, który to, wybrawszy się na bankiet do znajomego Włocha na czczo, powrócił z niego głodny. Jego przygoda przypomina dawną anegdotę o Polaku, co z podróży do Włoch wrócił wcześniej, niż był zaplanował, bo bał się, że jeśli w lecie częstowano go trawą, to w zimie będą go karmić sianem.<ref>Bystroń, Jan Stanisław (1933) ''[http://mbc.malopolska.pl/dlibra/docmetadata?id=87581 Dzieje obyczajów w dawnej Polsce: wiek XVI--XVIII,]'' Warszawa, nakładem księgarni Trzaski, Everta i Michalskiego, s. 473</ref> U Potockiego, po uczcie ze szpinaku, selera, szparagów i karczochów, szlachcic miał ochotę wreszcie najeść się mięcha.
  
 
{{cytat
 
{{cytat
Linia 74: Linia 75:
 
}}
 
}}
  
Przypomina to dawną anegdotę o Polaku, co z podróży do Włoch wrócił wcześniej, niż był zaplanował, bo bał się, że jeśli w lecie częstowano go trawą, to w zimie będą go karmić sianem.<ref>Bystroń, Jan Stanisław (1933) ''[http://mbc.malopolska.pl/dlibra/docmetadata?id=87581 Dzieje obyczajów w dawnej Polsce: wiek XVI--XVIII,]'' Warszawa, nakładem księgarni Trzaski, Everta i Michalskiego, s. 473</ref> A wracając do wiersza Potockiego, to widać tutaj wyraźnie, iż słonina duszona w kapuście oraz bigos cielęcy (czyli, przypomnijmy, posiekana cielęcina doprawiona na kwaśno-ostro-słodko) były jeszcze wtedy dwoma osobnymi potrawami.
+
Dlaczego to jest śmieszne? Bo oto role się odwróciły i pan zjada resztki ze stołu własnej służby! I czegóż resztki tam mamy? Z jednej strony jest proste, ludowe danie, jakim była słonina duszona w kiszonej kapuście. Widać więc, że idea duszenia mięsa i tłuszczu zwierzęcego w kapuście była znana -- tylko że nie nazywano tego bigosem! Z drugiej zaś strony mamy coś, co bigosem owszem nazywano, czyli posiekaną cielęcinę, zaprawioną zapewne na kwaśno-ostro-słodko, zgodnie z ówczesną sztuką kulinarną. To już potrawa droższa i wykwitniejsza, godna pańskiego stołu i znana z książek kucharskich spisanych na dworach magnackich. Może trochę dziwić jako jedzenie dla służby, ale możliwe przecież, że to już były resztki z pańskiego stołu, które oddano czeladzi. Wygłodniałemu i upokorzonemu bohaterowi fraszki dostałyby się zatem resztki resztek! Czy w sporządzonym z owych pozostałości posiłku kapusta ze słoniną była podanym oddzielnie dodatkiem do cielęcego bigosu, czy może wszystko to wymieszano w jednym garnku i razem odgrzano? Na to pytanie Potocki nie odpowiada, ale jeśli to drugie, to może właśnie w taki sposób doszło do wynalezienia bigosu, jaki znamy dzisiaj?
  
== Bigos hultajski ==
 
 
* Kitowicz, bigos hultajski
 
* Kitowicz, bigos hultajski
 
* Witwicki, barszcz z bigosem
 
* Witwicki, barszcz z bigosem

Wersja z 14:33, 17 lut 2019

Bigos z Pana Tadeusza.
Fotografia ze smakowitego bloga pani Anety Talagi.

Bigos – to potrawa!
Kulig – to zabawa!

— Pol, Wincenty (1876), Przypowieści pana Wełdysza w: Dzieła Wincentego Pola wierszem i prozą, t. V, nakładem F.H. Richtera, Lwów, s. 360

Powrócmy jeszcze do bigosu, a zarazem też – do Pana Tadeusza. Było już o tym, co w Soplicowie jadano na śniadania, ale pominęliśmy wówczas śniadanie myśliwskie z księgi czwartej poematu. Był to posiłek w postaci pikniku na łonie natury, z udziałem myśliwych, którzy właśnie ukończyli z sukcesem polowanie na niedźwiedzia (choć samego misia ustrzelił był akurat ksiądz Robak, który zaraz potem się ulotnił).

Bigos myśliwski

Ja sam nigdy nie rozumiałem, co to za frajda strzelać do przestraszonych zwierząt, ale skoro sam wieszcz (choć sam siebie nazwał "błahym strzelcem"[1]) tyle miejsca w naszej narodowej epopei poświęcił polowaniom, to przytoczmy tylko krótki fragment, który mało się zestarzał, a który może nie spodobać się lobby myśliwskiemu w Polsce:

Michał Elwiro Andriolli, Koncert Wojskiego (1881)

Hrabia na polowaniu bardzo dobrze zna się,
Nieraz gadał o łowów i miejscu, i czasie;
Hrabia chował się w obcych krajach od dzieciństwa
I powiada, że to jest znakiem barbarzyństwa
Polować tak jak u nas, bez żadnego względu
Na artykuły ustaw, przepisy urzędu,
Nie szanując niczyich kopców ani miedzy,
Jeździć po cudzym gruncie bez dziedzica wiedzy;
Wiosną równie jak latem zbiegać pola, knieje,
Zabijać nieraz lisa, właśnie gdy linieje,
Albo cierpieć, iż kotną samicę zajęczą
Charty w runi uszczują, a raczej zamęczą,
Z wielką szkodą źwierzyny. Stąd się Hrabia żali,
Że cywilizacyja większa u Moskali...

— Mickiewicz, Adam, Pan Tadeusz, czyli Ostatni zajazd na Litwie: Historia szlachecka z roku 1811 i 1812 we dwunastu księgach wierszem, Lwów 1921 (pierwsze wydanie: 1834), księga II, wersy 578–591

W każdym razie, po zakończonym polowaniu -- na miejscu, w lesie -- rozpoczęto myśliwską ucztę (na polowanie myśliwi poszli o pustych żołądkach). Rozpalono ogniska, z wozów zniesiono "jarzyny, mąki i pieczyste, i chleb",[2] Sędzia otworzył kufer pełen flaszek Goldwassera, podczas gdy "w kociołkach bigos grzano".[3] Pan Tadeusz zawiera niewątpliwie najpiękniejszy literacki pomnik, jaki wystawiono tej polskiej potrawie narodowej. A może to bigos jest uważany za potrawę narodową właśnie dlatego, że znalazł się w Panu Tadeuszu? Jakby nie było, sam Mickiewicz przyznał, że miał problem z opisaniem, jak właściwie bigos smakuje:

W słowach wydać trudno
Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną;
Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek,
Ale treści ich miejski nie pojmie żołądek.

ibid., księga IV, wersy 831–834

O ile jednak, jak pewnie pamiętacie z poprzedniego wpisu, kapusta w staropolskim bigosie była co najwyżej opcjonalna, a przeważnie nieobecna, to w Mickiewiczowskim bigosie była już nieodzownym składnikiem receptury.

Bierze się doń siekana, kwaszona kapusta,
Która, wedle przysłowia, sama idzie w usta;
Zamknięta w kotle, łonem wilgotnem okrywa
Wyszukanego cząstki najlepsze mięsiwa;
I praży się, aż ogień wszystkie z niej wyciśnie
Soki żywne, aż z brzegów naczynia war pryśnie
I powietrze dokoła zionie aromatem.

ibid., księga IV, wersy 839–845

Bigos hultajski

A zatem kiedy, jak i dlaczego w bigosie pojawiła się kiszona kapusta? Dla Sienkiewicza, na przykład, kapusta jako składnik bigosu była czymś tak oczywistym, iż najwyraźniej zakładał, że oczywistą była również dla Onufrego Zagłoby:

– Jak się masz, stary francie? Cóż to tak nosem kręcisz, jakbyś jakowy niecnotliwy zapach wietrzył?
– W całym Sapieżyńskim wojsku bigos czuć!
– Czemu to bigos? – powiadaj!…
– Bo Szwedzi kapuścianych głów naszatkowali!

— Sienkiewicz, Henryk (1888) Potop, t. V, s. 169

Ale gdybyśmy cofnęli się do czasów faktycznie bliższych bohaterom Trylogii, to okaże się, że bigos można było wprawdzie jeść z kapustą -- ale kapusta była co najwyżej dodatkiem do bigosu, a nie jego integralnym składnikiem! Weźmy chociażby XVII-wieczny wiersz Wacława Potockiego (a jakże!) o polskim szlachcicu, który to, wybrawszy się na bankiet do znajomego Włocha na czczo, powrócił z niego głodny. Jego przygoda przypomina dawną anegdotę o Polaku, co z podróży do Włoch wrócił wcześniej, niż był zaplanował, bo bał się, że jeśli w lecie częstowano go trawą, to w zimie będą go karmić sianem.[4] U Potockiego, po uczcie ze szpinaku, selera, szparagów i karczochów, szlachcic miał ochotę wreszcie najeść się mięcha.

Już czeladź po obiedzie: Złodzieje, czemuście
Zjedli? Jeszcze została słonina w kapuście,
Jest i bigos cielęcy. A ja krzyknę głosem:
Dawaj po włoskiej uczcie kapustę z bigosem.

— Potocki, Wacław, Bankiet włoski, w: (1907) Ogród fraszek, red. Aleksander Brückner, Lwów, t. I, s. 35

Dlaczego to jest śmieszne? Bo oto role się odwróciły i pan zjada resztki ze stołu własnej służby! I czegóż resztki tam mamy? Z jednej strony jest proste, ludowe danie, jakim była słonina duszona w kiszonej kapuście. Widać więc, że idea duszenia mięsa i tłuszczu zwierzęcego w kapuście była znana -- tylko że nie nazywano tego bigosem! Z drugiej zaś strony mamy coś, co bigosem owszem nazywano, czyli posiekaną cielęcinę, zaprawioną zapewne na kwaśno-ostro-słodko, zgodnie z ówczesną sztuką kulinarną. To już potrawa droższa i wykwitniejsza, godna pańskiego stołu i znana z książek kucharskich spisanych na dworach magnackich. Może trochę dziwić jako jedzenie dla służby, ale możliwe przecież, że to już były resztki z pańskiego stołu, które oddano czeladzi. Wygłodniałemu i upokorzonemu bohaterowi fraszki dostałyby się zatem resztki resztek! Czy w sporządzonym z owych pozostałości posiłku kapusta ze słoniną była podanym oddzielnie dodatkiem do cielęcego bigosu, czy może wszystko to wymieszano w jednym garnku i razem odgrzano? Na to pytanie Potocki nie odpowiada, ale jeśli to drugie, to może właśnie w taki sposób doszło do wynalezienia bigosu, jaki znamy dzisiaj?

  • Kitowicz, bigos hultajski
  • Witwicki, barszcz z bigosem
  • Szczeniowski, bigos hultajski czyli bzdurstwa
  • Prus, przepis

Bigos z trzykrotnym wiwatem

  • Kasprzyk
  • Steifer
  • Mickiewicz

Bigos ciężkostrawny

  • Kamiński
  • Ejsmont
  • Hašek
  • Makuszyński, szatan

Bigos narodowy

  • Makuszyński, ozór po polsku
  • Piłsudski, konstytucja
  • Bryll, Co o bigosie pisać narodowym? (parafraza Norwida)

Przepis

Dorsz marynowany w maślance z przyprawami:

  • kmin
  • goździki
  • pieprz
  • szafran

Kapusta duszona z dodatkami:

  • pieprz
  • ziele ang.
  • liście laur.
  • majeranek
  • jałowiec
  • papryka wędzona
  • grzyby
  • śliwki susz.
  • cebula
  • miód
  • wino
  • przecier pomid.


Trzeba garnek wziąć.
Dość duży.
Tak nas uczy doświadczenie.
W trakcie bowiem gotowania
I ciągłego próbowania
Bigos kurczy się szalenie.

W ten to garnek
(Jak od dziecka w nas wpajano)
Kilka kapust daje się:
Więc krojoną prosto z główki,
Więc kiszoną,
Tudzież pasteryzowaną.
(Ta ostatnia to są nasze kapuściane głowy,
Co niestety w tej postaci tylko idą jako towar eksportowy).

Co tam mamy z resztek mięsa ładujemy w tę kapustę,
Byle nie ogryzki jakieś,
No i byle nie za tłuste.

Na przyprawy kolej:
Trochę trzeba wrzucić w tę kapustę angielskiego ziela,
Liść laurowy vel bobkowy,
Jałowcowych jagód (jak mawiano dawniej) małowiela,
Grzybów, co nadadzą bigosowi taki bukiet aromatów,
Że na zapach, to wysiada przy bigosie każdy bukiet kwiatów.
W końcu śliw suszonych parę wrzućmy w pary kłęby,
Pestki przedtem usunąwszy.
Ze względu na zęby.

Gotujemy jak najdłużej.
Tydzień, a czasami nawet dwa.
Kto cierpliwszy ten, rzecz jasna, wiele lepszy bigos ma.
Dobry jestem człowiek więc i tego nie ominę,
Że w ostatniej fazie,
To czerwonym trzeba bigos podlać winem.

Teraz bigos co to jest, jak sądzę, wiecie.
To jest właśnie to, co wszyscy o zimowej porze roku jecie.

Oraz to, co aktualnie dzieje się na świecie.

— Kern, Ludwik Jerzy (1996), Bigos, Przekrój nr 2686 (50/1996), s. 42

Przypisy

  1. Mickiewicz, op. cit., księga IV, wers 43
  2. Mickiewicz, op. cit., księga IV, wersy 820--821
  3. Mickiewicz, op. cit., księga IV, wers 831
  4. Bystroń, Jan Stanisław (1933) Dzieje obyczajów w dawnej Polsce: wiek XVI--XVIII, Warszawa, nakładem księgarni Trzaski, Everta i Michalskiego, s. 473


◀️ Poprzedni 📜 Spis wpisów Następny ▶️
⏮️ Pierwszy 🎲 Losowy wpis Najnowszy ⏭️