Tego jeść nie będziecie, bo jest obrzydliwością: Różnice pomiędzy wersjami

Z Z widelcem wśród książek
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 123: Linia 123:
  
 
[[File:Noże do szechity.jpg|thumb|Zestaw noży do uboju koszernego różnej wielkości: do drobiu, do owiec i kóz oraz do bydła (Muzeum Polin)]]
 
[[File:Noże do szechity.jpg|thumb|Zestaw noży do uboju koszernego różnej wielkości: do drobiu, do owiec i kóz oraz do bydła (Muzeum Polin)]]
Co zakaz spożywania krwi oznacza w praktyce? Otóż zwierzę trzeba zabić w taki sposób, aby jak najszybciej i najobficiej się wykrwawiło, a następnie sprawić mięso tak, żeby pozbyć się prawie całej krwi, która jeszcze w nim została. Koszernym ubojem zajmuje się specjalnie wyszkolony rzeźnik, który jednym pociągnięciem długiego, bardzo ostrego, pozbawionego ząbków noża podrzyna zwierzęciu gardło w taki sposób, żeby równocześnie przeciąć tchawicę, przełyk i główne tętnice szyjne. Potem tuszę się ćwiartuje, a mięso moczy w wodzie, zakopuje w soli i znowu płucze w wodzie, żeby ostatecznie pozbyć się resztek krwi. Wątrobę, jako szczególnie ukrwiony organ, trzeba jeszcze dodatkowo ugrylować.  
+
Co zakaz spożywania krwi oznacza w praktyce? Otóż zwierzę trzeba zabić w taki sposób, aby jak najszybciej i najobficiej się wykrwawiło, a następnie sprawić mięso tak, żeby pozbyć się prawie całej krwi, która jeszcze w nim została. Koszernym ubojem zajmuje się specjalnie wyszkolony rzeźnik, który jednym pociągnięciem długiego, bardzo ostrego, pozbawionego ząbków noża podrzyna zwierzęciu gardło w taki sposób, żeby równocześnie przeciąć tchawicę, przełyk i główne tętnice szyjne. Potem tuszę się ćwiartuje, usuwa większe naczynia krwionośne, a mięso moczy w wodzie, zakopuje w soli i znowu płucze w wodzie, żeby ostatecznie pozbyć się resztek krwi. Wątrobę, jako szczególnie ukrwiony organ, trzeba jeszcze dodatkowo ugrylować.  
  
 
Sprawa koszernego uboju jest dość kontrowersyjna. W Polsce (i nie tylko) temat pojawia się okresowo w debacie publicznej już od przedwojnia. Ścierają się tu dwie racje: z jednej strony – prawo Żydów do praktykowania swojej religii, a z drugiej – prawo zwierząt do humanitarnej śmierci. I jeszcze prawo rolników oraz przemysłu mięsnego do trzepania grubej kasy (ok. 30% wołowiny eksportowanej z Polski jest koszerne albo ''halal'', czyli zgodne z wymogami islamu). To w sumie trzy racje. Obrońcy praw zwierząt twierdzą, że stworzenie poddane ubojowi rytualnemu bez uprzedniego ogłuszenia może męczyć się nawet kilka minut, zanim umrze. Do tego w niektórych ubojniach żydowskich zwierzę przed rzezią obraca się do góry nogami – co wprawdzie przyspiesza śmierć, ale za to powoduje więcej stresu tuż przed nią. Tymczasem, żeby mięso było koszerne, to zwierzę musi być w chwili uboju zdrowe (bez większych okaleczeń ani zmian chorobowych w organach wewnętrznych – szczególnie dokładnie ogląda się płuca) oraz przytomne. A to znaczy, że o wcześniejszym ogłuszaniu nie może być mowy. Zwolennicy uboju rytualnego odpowiadają, iż  wymóg, by zwierzę było zdrowe i nieokaleczone, wymusza jego humanitarne traktowanie podczas hodowli, transportu i na terenie rzeźni. Twierdzą też, że stworzenie zarżnięte przez prawidłowo wyszkolonego rzezaka umiera w zaledwie kilka sekund praktycznie bez bólu (ale pamiętajmy, że to mówią ludzie, którzy własnych nowo narodzonych synów poddają okaleczeniom genitaliów bez znieczulenia). Ubój rytualny jest więc co najmniej tak samo humanitarny jak ten z uprzednim ogłuszaniem (które może być bolesne samo w sobie), nie mówiąc o polowaniach czy przenoszeniu żywych karpi w plastikowych workach (co jakoś jest w Polsce legalne). Debatę komplikuje fakt, że do argumentów związanych z dobrostanem zwierząt dochodzą jeszcze automatyczne oskarżenia, iż każda próba ograniczenia uboju rytualnego ma podtekst antysemicki. Przed drugą wojną światową rzeczywiście była to jedna z metod celowego dopiekania Żydom.  
 
Sprawa koszernego uboju jest dość kontrowersyjna. W Polsce (i nie tylko) temat pojawia się okresowo w debacie publicznej już od przedwojnia. Ścierają się tu dwie racje: z jednej strony – prawo Żydów do praktykowania swojej religii, a z drugiej – prawo zwierząt do humanitarnej śmierci. I jeszcze prawo rolników oraz przemysłu mięsnego do trzepania grubej kasy (ok. 30% wołowiny eksportowanej z Polski jest koszerne albo ''halal'', czyli zgodne z wymogami islamu). To w sumie trzy racje. Obrońcy praw zwierząt twierdzą, że stworzenie poddane ubojowi rytualnemu bez uprzedniego ogłuszenia może męczyć się nawet kilka minut, zanim umrze. Do tego w niektórych ubojniach żydowskich zwierzę przed rzezią obraca się do góry nogami – co wprawdzie przyspiesza śmierć, ale za to powoduje więcej stresu tuż przed nią. Tymczasem, żeby mięso było koszerne, to zwierzę musi być w chwili uboju zdrowe (bez większych okaleczeń ani zmian chorobowych w organach wewnętrznych – szczególnie dokładnie ogląda się płuca) oraz przytomne. A to znaczy, że o wcześniejszym ogłuszaniu nie może być mowy. Zwolennicy uboju rytualnego odpowiadają, iż  wymóg, by zwierzę było zdrowe i nieokaleczone, wymusza jego humanitarne traktowanie podczas hodowli, transportu i na terenie rzeźni. Twierdzą też, że stworzenie zarżnięte przez prawidłowo wyszkolonego rzezaka umiera w zaledwie kilka sekund praktycznie bez bólu (ale pamiętajmy, że to mówią ludzie, którzy własnych nowo narodzonych synów poddają okaleczeniom genitaliów bez znieczulenia). Ubój rytualny jest więc co najmniej tak samo humanitarny jak ten z uprzednim ogłuszaniem (które może być bolesne samo w sobie), nie mówiąc o polowaniach czy przenoszeniu żywych karpi w plastikowych workach (co jakoś jest w Polsce legalne). Debatę komplikuje fakt, że do argumentów związanych z dobrostanem zwierząt dochodzą jeszcze automatyczne oskarżenia, iż każda próba ograniczenia uboju rytualnego ma podtekst antysemicki. Przed drugą wojną światową rzeczywiście była to jedna z metod celowego dopiekania Żydom.  
Linia 136: Linia 136:
 
  }}</ref> W rzeczywistości wyrok Trybunału dotyczył tylko sprawy proceduralnej: rozporządzenie ministra nie może mieć pierwszeństwa przed ustawą.<ref>Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27 listopada 2012 r., sygn. akt U 4/12 ([https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20120001365/O/D20121365.pdf Dz.U. 2012 poz. 1365])</ref> Wystarczyłoby, żeby Sejm przywrócił wyjątek na poziomie ustawy, ale tego nie udało się przegłosować. Wreszcie w 2014 r. sprawa wróciła do Trybunału, który tym razem zajął się samą ustawą o ochronie zwierząt i uznał, że całkowity zakaz uboju rytualnego jest niezgodny z konstytucyjnymi przepisami o wolności religijnej.<ref>Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 grudnia 2014 r., sygn. akt K 52/13 ([https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20140001794/O/D20141794.pdf Dz.U. 2014 poz. 1794])</ref> Polscy Żydzi odetchnęli z ulgą, a polskie lobby mięsne – zapewne z jeszcze większą. W 2020 r. prezes Jarosław Kaczyński próbował jeszcze ograniczyć skalę uboju rytualnego w Polsce, tak by był dopuszczalny jedynie na potrzeby gmin żydowskich w kraju, a na eksport już nie.<ref>Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw ([http://orka.sejm.gov.pl/opinie9.nsf/nazwa/378_u/$file/378_u.pdf Druk nr 597]), art. 34, ust. 13, lit. a</ref> Ale nawet faktyczny dyktator przegrał w starciu z producentami mięsa.  
 
  }}</ref> W rzeczywistości wyrok Trybunału dotyczył tylko sprawy proceduralnej: rozporządzenie ministra nie może mieć pierwszeństwa przed ustawą.<ref>Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27 listopada 2012 r., sygn. akt U 4/12 ([https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20120001365/O/D20121365.pdf Dz.U. 2012 poz. 1365])</ref> Wystarczyłoby, żeby Sejm przywrócił wyjątek na poziomie ustawy, ale tego nie udało się przegłosować. Wreszcie w 2014 r. sprawa wróciła do Trybunału, który tym razem zajął się samą ustawą o ochronie zwierząt i uznał, że całkowity zakaz uboju rytualnego jest niezgodny z konstytucyjnymi przepisami o wolności religijnej.<ref>Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 grudnia 2014 r., sygn. akt K 52/13 ([https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20140001794/O/D20141794.pdf Dz.U. 2014 poz. 1794])</ref> Polscy Żydzi odetchnęli z ulgą, a polskie lobby mięsne – zapewne z jeszcze większą. W 2020 r. prezes Jarosław Kaczyński próbował jeszcze ograniczyć skalę uboju rytualnego w Polsce, tak by był dopuszczalny jedynie na potrzeby gmin żydowskich w kraju, a na eksport już nie.<ref>Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw ([http://orka.sejm.gov.pl/opinie9.nsf/nazwa/378_u/$file/378_u.pdf Druk nr 597]), art. 34, ust. 13, lit. a</ref> Ale nawet faktyczny dyktator przegrał w starciu z producentami mięsa.  
  
 +
Zakaz dotyczący krwi odnosi się do wszystkich zwierząt lądowych (krew rybia jest koszerna, ale to nie znaczy bynajmniej, że Żydzi piją ją szklankami). Jeśli chodzi o ssaki hodowlane (bydło, owce i kozy), to dochodzą jeszcze dodatkowe ograniczenia. Po pierwsze, niekoszerne jest sadło, czyli tkanka tłuszczowa okrywająca niektóre organy wewnętrzne. Podobnie jak krew, było ono dawniej zarezerwowane na ofiary składane w świątyni. Żydzi wierzyli, że swąd palonego sadła jest dla Boga wyjątkowo przyjemny.
  
 +
{{ Cytat
 +
| Potem złoży z ofiary biesiadnej ofiarę spalaną dla Pana, to jest tłuszcz, który okrywa wnętrzności, i cały tłuszcz, który jest nad nimi, a także obie nerki i tłuszcz, który je okrywa, który sięga do lędźwi, oraz płat tłuszczu, który jest na wątrobie – przy nerkach go oddzieli. Synowie Aarona zamienią to w dym na ołtarzu, na ofierze całopalnej, która jest na drwach, na ogniu. To jest ofiara spalana, miła woń dla Pana.
 +
| źródło = {{Cyt
 +
| tytuł    = Biblia Tysiąclecia Online
 +
  | rozdział        = Księga Rodzaju
 +
  | inni r          = rozdz. 3, wersy 3–5
 +
  | adres rozdziału = https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=100#W3
 +
| wydawca  = Wydawnictwo Pallottinum
 +
| miejsce  = Poznań
 +
| rok      = 2003
 +
}} }}
  
 +
Powyższy cytat dotyczy tylko łoju bydlęcego, ale przepisy dotyczące tłuszczu z owiec i kóz są podobne. Oprócz tego -- to chyba  najdziwniejszy zakaz -- Żydom nie wolno zjadać takiej żyłki, która idzie przez całe udo i jak się ją uszkodzi, to nie da się ruszać tylną kończyną. Przepis ten wywodzony jest z biblijnej opowieści o kontuzji doznanej przez Jakuba Izraela, który, kiedy w pobliżu nie było nikogo, to bił się z jakąś tajemniczą postacią – trochę jak facet grany przez Brada Pitta w ''Podziemnym kręgu''. W poniższym cytacie tłumacz przełożył kluczowe hebrajskie słowo jako „ścięgno”, ale tak naprawdę chodzi tu o nerw kulszowy.
  
 
{{ Cytat
 
{{ Cytat
Linia 150: Linia 163:
 
  | rok      = 2003
 
  | rok      = 2003
 
  }} }}  
 
  }} }}  
 +
 +
Tę legendę ewidentnie ułożono w starożytności po to, żeby wytłumaczyć jakiś jeszcze starszy, a już wtedy niezrozumiały zwyczaj. Ale skąd on się pierwotnie wziął -- nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że usunięcie nerwu kulszowego oraz tłuszczu, który zwłaszcza w zadniej części zwierzęcia ma tendencję do przerastania przez tkankę mięśniową, jest wprawdzie możliwe, jeśli robi to dobrze wyszkolony rzeźnik, ale pracochłonne i na większą skalę nieopłacalne. Dlatego Żydzi tradycyjnie jadają mięso tylko z przedniej połowy zwierzęcia, a ich nieżydowscy sąsiedzi od dawna skwapliwie z tego korzystali, kupując smakowite marmurkowe mięso za pół ceny od żydowskich rzeźników.
 +
 +
** Ciundziewicka: "Żydzi rżnąc teraz wiele bydła przed święta swe, trwające prawie cały miesiąc, cały swój zysk zakładają na koszerze, a tref zaś, równie jak tylne ćwierci mięsa, których sami nie jedzą, za bezcen zbywają."
  
  
* ubój rytualny
 
** czy humanitarny
 
** zakaz jedzenia mięsa zwierząt chorych lub zranionych
 
 
* żydowscy weganie
 
* żydowscy weganie
 
* żydowska kiszka
 
* żydowska kiszka
Linia 162: Linia 176:
 
** gęsi smalec
 
** gęsi smalec
 
*** W XVII-wiecznej Hiszpanii ktoś, kto jadł gęsinę, mógł się spodziewać, że inkwizycja oskarży go o potajemne bycie Żydem.
 
*** W XVII-wiecznej Hiszpanii ktoś, kto jadł gęsinę, mógł się spodziewać, że inkwizycja oskarży go o potajemne bycie Żydem.
** Ciundziewicka: "Żydzi rżnąc teraz wiele bydła przed święta swe, trwające prawie cały miesiąc, cały swój zysk zakładają na koszerze, a tref zaś, równie jak tylne ćwierci mięsa, których sami nie jedzą, za bezcen zbywają."
 
  
 
== Mięso i mleko ==
 
== Mięso i mleko ==

Wersja z 12:53, 13 cze 2022

Czytelnicy pytają, redakcja odpowiada! Zostałem kiedyś poproszony o to, żebym w przystępny sposób wytłumaczył, co to znaczy, że coś jest albo nie jest koszerne. Wprawdzie literatury na ten temat jest mnóstwo, więc w tym wpisie nie będzie nic specjalnie odkrywczego, ale postaram się wyjaśnić temat najlepiej jak potrafię. Na początek kilka uwag. Po pierwsze, nie jestem wyznawcą judaizmu, więc to będzie spojrzenie na ową religię z zewnątrz. Po drugie, zasady, o których piszę niżej, są dość skomplikowane, więc ten krótki wpis, siłą rzeczy, jest tylko uproszczonym podsumowaniem najważniejszych punktów. Po trzecie, nie wszyscy Żydzi są religijni i nie wszyscy tych zasad przestrzegają; pisząc dalej o „Żydach”, będę więc dokonywał skrótu myślowego, przez który należy rozumieć tylko tych Żydów, którzy faktycznie religijnych reguł żywieniowych ściśle się trzymają. No i po czwarte, Żydzi przez wieki żyli rozsiani po różnych krajach i w zależności od tego, gdzie żyli, różnie interpretowali niektóre przepisy i tym bardziej różnie stosowali je w praktyce w postaci konkretnych potraw. O ile nie zaznaczę inaczej, będę się skupiał na zwyczajach Żydów aszkenazyjskich, czyli środkowo- i wschodnioeuropejskich.

O co w ogóle chodzi w religii żydowskiej?

Zacznijmy od tego, że judaizm jest religią, która kładzie bardzo mocny nacisk na przestrzeganie przykazań. Żydzi wierzą w Boga, którego niespecjalnie obchodzi, czy ktoś w niego wierzy, czy nie. Bardziej go interesuje, czy Żydzi, z którymi zawarł specjalne przymierze, przestrzegają prawa, które im w ramach tego przymierza nadał. Mniej ważne, w co wierzysz; ważne, jak postępujesz. Zasadniczym źródłem tego prawa jest Tora, zwana też Pięcioksięgiem Mojżeszowym, czyli pierwsze pięć ksiąg Biblii (Starego Testamentu). Nie chodzi tu jedynie o słynne dziesięć przykazań zapisanych na kamiennych tablicach, ale o wszystkie nakazy i zakazy, które się tu i ówdzie w Torze pojawiają. Ktoś dawno temu policzył, że jest ich w sumie 613, i ta liczba się przyjęła, choć jak później liczyli inni, to im wychodziło inaczej.

Przykazania biblijne dotyczą różnych sfer życia i często są bardzo szczegółowe. Problem w tym, że nawet nieumyślne złamanie któregokolwiek przykazania jest grzechem (choć nie tak ciężkim jak popełnione z premedytacją). Dlatego kolejne pokolenia uczonych w Piśmie, czyli specjalistów od interpretacji boskiego prawa, opracowało rozszerzone i dodatkowe przykazania, których należy przestrzegać, aby uchronić się przed choćby przypadkowym złamaniem któregoś z przykazań biblijnych. Z czasem ta rozszerzająca interpretacja posunęła się tak daleko, że już zupełnie nie dałoby się normalnie żyć, gdyby rygorystycznie te dodatkowe zalecenia stosować. W związku z tym, w kolejnym etapie, uczeni w Piśmie opracowali szereg sposobów na obejście tych dodatkowych przykazań, tak aby dało się w miarę sensownie funkcjonować, a pan Bóg był zadowolony. To chyba tłumaczy, dlaczego Żydzi są tak kreatywnym narodem. W każdym razie ten cykl: proste przykazanie biblijne → rozszerzająca wykładnia rabiniczna → pomysłowe sposoby jej obejścia – będzie się tu wielokrotnie powtarzać.

Zwierzęta czyste i nieczyste

Zwierzęta czworonożne są koszerne, jeśli mają racice i przeżuwają pokarm.

Każdy, kto choć minimalnie orientuje się w żydowskich przepisach żywieniowych, wie zapewne, że Żydom nie wolno jeść wieprzowiny (choć nie przeszkadza to niektórym sprzedawcom i restauratorom w Polsce oferować np. „schabu po żydowsku”). Ale sprawa jest bardziej złożona. Kaszrut, czyli żydowskie prawo religijne dotyczące żywności, zajmuje się głównie ustaleniem, co jest rytualnie „czyste”, czyli koszerne (a więc nadające się do jedzenia), a co „nieczyste”, czyli trefne. Najbardziej szczegółowe rozróżnienie dotyczy zwierząt. Zacznijmy od lądowych czworonogów i zobaczmy, co na temat ich „czystości” mówi Biblia.

Nie będziecie jedli nic obrzydliwego. Oto zwierzęta, które możecie jeść: wół, baran, koza, jeleń, gazela, daniel, koziorożec, antylopa, bawół i kozica. Możecie jeść wszelkie zwierzę o rozdzielonym kopycie, to jest parzysto rozłożonej racicy, i które przeżuwa.
Księga Powtórzonego Prawa, rozdz. 14, wersy 3–6; w: Biblia Tysiąclecia Online, Poznań: Wydawnictwo Pallottinum, 2003
Impala, czyli jak najbardziej koszerna południowoafrykańska antylopa, przeżuwa pokarm (zwróćcie uwagę na przełyk).

A zatem, żeby lądowy ssak był koszerny, musi spełniać równocześnie dwa warunki: przeżuwać pokarm (tzn. połknąć go, częściowo strawić w jednym żołądku, zwrócić do jamy gębowej, dobrze pogryźć, znowu połknąć i strawić do końca w pozostałych żołądkach) oraz posiadać racice, czyli parzyste kopyta. I tak na przykład, świnia ma racice, ale nie przeżuwa, i właśnie dlatego jest niekoszerna. Wielbłąd -- odwrotnie: przeżuwa i ma po dwa palce u każdej nogi, ale zakończone paznokciami, a nie racicami, więc też odpada. Zając też dwukrotnie przepuszcza pokarm przez swój układ trawienny, ale kopyt ewidentnie nie posiada, przez co również jest trefny. Jedyne zwierzęta, które spełniają oba warunki naraz, należą -- używając dzisiejszej taksonomii -- do podrzędu Ruminantia, czyli przeżuwaczy. Oprócz tych wymienionych w powyższym cytacie biblijnym, są wśród nich m.in. sarny, łosie, żubry, żyrafy i myszojelenie, ale ze zwierząt, które w Europie tradycyjnie hoduje się na mięso, zostają tylko krowy, owce i kozy.

Warto przy tym zauważyć, że pojęcie czystości rytualnej nie ma nic wspólnego z tym, czy dane zwierzę jest fizycznie zadbane, czy brudne. Czystość rytualna nie jest też kategorią moralną, więc nie jest tak, że zwierzęta czyste są dobre, a nieczyste – złe. Wszystkim, jako stworzeniom Bożym, należy się ze strony ludzi taki sam szacunek. Różnica jest tylko taka, że jedne nadają się do jedzenia przez Żydów, a pozostałe są jakieś takie… „obrzydliwe”.

Zwierzęta żyjące w wodzie są koszerne, jeśli mają płetwy i łuski.

A co ze stworzeniami wodnymi?

Wszystkie istoty wodne, w morzach i rzekach, które mają płetwy i łuski, będziecie jedli. Ale każda istota wodna, która nie ma płetw albo łusek w morzach i rzekach spośród wszystkiego, co się roi w wodzie, i spośród wszystkich zwierząt wodnych, będzie dla was obrzydliwością.
Księga Kapłańska, rozdz. 11, wersy 9–10; w: Biblia Tysiąclecia Online, Poznań: Wydawnictwo Pallottinum, 2003

Znowu mamy dwa warunki, które muszą być spełnione równocześnie: zwierzę musi mieć zarówno płetwy, jak i łuski. Te kryteria pozwalają spożywać wiele popularnych gatunków ryb, jak śledź, łosoś, dorsz, tuńczyk czy szczupak. Z karpiami trzeba uważać, bo niektóre odmiany nie mają łusek lub mają ich tylko kilka. Uczeni w Piśmie doprecyzowali, że tych łusek musi być co najmniej trzy, więc w razie wątpliwości, trzeba te łuski policzyć. Co więcej, łuski muszą być widoczne gołym okiem i dać się łatwo zeskrobać bez uszkodzenia skóry, przez co odpadają takie ryby jak węgorz, jesiotr czy rekin. Poza tym wszystko, co żyje w wodzie, a nie jest rybą, a więc wszelkie owoce morza, jest niekoszerne.

Niektórzy z Was mogli słyszeć o "kawiorze po żydowsku". Tymczasem wszystko, co pochodzi od nieczystego zwierzęcia, jest nieczyste – zatem nie tylko mięso, ale też np. mleko czy jaja. Nie dajcie się zatem oszukać: jeśli jesiotr nie jest koszerny, to kawior z jesiotra niestety też nie. "Kawior" żydowski to nic innego niż smażona gęsia wątróbka, posiekana tak drobno, żeby nieco przypominała rybią ikrę – przynajmniej z wyglądu, bo ze smaku zdecydowanie nie.

A jak już jesteśmy przy gęsiach, to zajmijmy się zwierzętami latającymi. Oto, co o skrzydlatych kręgowcach, czyli ptakach i nietoperzach, mówi Pismo:

Latające kręgowce są koszerne, jeśli nie są drapieżne ani nie należą do innych rodzajów zakazanych.
Spośród ptaków będziecie mieli w obrzydzeniu i nie będziecie ich jedli, bo są obrzydliwością, następujące: orzeł, sęp czarny, orzeł morski, wszelkie gatunki kani i sokołów, wszelkie gatunki kruków, struś, sowa, mewa, wszelkie gatunki jastrzębi, puszczyk, kormoran, ibis, łabędź, pelikan, ścierwik, bocian, wszelkie gatunki czapli, dudek i nietoperz.
Księga Kapłańska, rozdz. 11, wersy 13–19; w: Biblia Tysiąclecia Online, Poznań: Wydawnictwo Pallottinum, 2003

Tu już nie ma jasno określonych kryteriów. Zamiast nich jest po prostu lista tych rodzajów ptaków, które koszerne nie są. Wydawałoby się, że sprawa jest prosta, bo w takim razie wszystkie inne ptaki muszą być koszerne. Sęk w tym, że nie ma pewności, czy wszystkie rodzaje ptaków opisane w oryginalnym hebrajskim tekście udało się poprawnie przetłumaczyć i zidentyfikować. Uczeni w Piśmie musieli więc na podstawie tej listy sami opracować zestaw kryteriów, pozwalających zaklasyfikować dany gatunek ptaka jako czysty bądź nieczysty. Wątpliwości raczej nie mieli, że wszystkie ptaki drapieżne są niekoszerne. U pozostałych ptaków patrzyli na takie cechy jak obecność tylnego palca, wola w przełyku i odpowiedniej wyściółki żołądka. Ale ostatecznie uznali, że jeśli Żydzi zawsze dany gatunek ptaka jedli, to znaczy, że musi on być koszerny, a jeśli nie -- to nie. W praktyce koszerne są więc te ptaki, które typowo hoduje się jako drób: kury, kaczki, gęsi, gołębie itp. Szczególnym przypadkiem jest indyk, z którym Żydzi zetknęli się dopiero po odkryciu przez Hiszpanów Ameryki, wobec czego nie można było mówić o długiej tradycji jego konsumpcji. Rabini uznali jednak, że indyk jest na tyle podobny do znanych od dawna gatunków drobiu, że w sumie też można go jeść.

Pozostają jeszcze stworzenia, które Biblia nazywa ogólnikowo „małymi zwierzętami”, co zdaje się obejmować wszystkie bezkręgowce, a także gady i płazy. Tu sprawa jest prosta: wszystkie są niekoszerne.

Spośród małych zwierząt, które poruszają się na ziemi, następujące są nieczyste: kret, mysz i wszelkie gatunki jaszczurek, [gekon], żółw, salamandra, skolopendra i kameleon.
Księga Kapłańska, rozdz. 11, wersy 29–30; w: Biblia Tysiąclecia Online, Poznań: Wydawnictwo Pallottinum, 2003

Jest jednak ciekawy wyjątek: Biblia wymienia cztery bliskowschodnie odmiany koników polnych, które „obrzydliwe” nie są.

Owady są niekoszerne z wyjątkiem kilku gatunków szarańczy.
Ale będziecie jeść spośród czworonożnych [sic!] latających owadów tylko te, których [tylne] kończyny wystają ponad nogami [przednimi], aby [mogły] skakać na nich po ziemi. Następujące spośród nich możecie jeść: wszelkie gatunki szarańczy, wszelkie gatunki soleam, wszelkie gatunki chargol i wszelkie gatunki chagab. Wszystkie inne gatunki latających owadów czworonożnych będą dla was obrzydliwością.
Księga Kapłańska, rozdz. 11, wersy 21–23; w: Biblia Tysiąclecia Online, Poznań: Wydawnictwo Pallottinum, 2003

I znów nie bardzo wiadomo, o jakie konkretnie gatunki biblijnym autorom chodziło, przez co nie pozostaje nic innego, niż odwołać się do tradycji. Przy czym, jeśli chodzi o tradycję jedzenia szarańczy, to zachowała się ona tylko u Żydów jemeńskich – oni wiedzą, które gatunki tych owadów są koszerne. Żydzi europejscy – tak jak Europejczycy w ogóle – żadnych insektów po prostu nie jadają.

Trzeba jednak mieć się na baczności, bo czasem możemy całkiem nieświadomie konsumować jakieś produkty pochodzące od bezkręgowców. Kto na codzień myśli o tym, że czarny makaron jest barwiony sepią, pozyskiwaną z woreczka czernidłowego mątwy? Albo kto ma świadomość, że aby desery truskawkowe były bardziej czerwone, dodaje się do nich koszenili, czyli barwnika pochodzącego z pluskwiaków żerujących na kaktusach? Na szczęście istnieją specjalne żydowskie organizacje, które zajmują się certyfikowaniem produktów spożywczych pod kątem koszerności. To do nich należy dokładne sprawdzanie składu i procesu produkcji każdego certyfikowanego produktu, aby upewnić się, że nie ma w nim nic trefnego.

No dobrze, a co z miodem? Wydawałoby się, że też powinien być niekoszerny. A jednak tu mamy dobrą wiadomość: otóż dawniej ludzie myśleli, że pszczoły nie produkują miodu, a jedynie zbierają gotowy miód z kwiatów. Stąd miód jest w prawie żydowskim traktowany jak produkt roślinny, a nie jak obrzydliwa owadzia wydzielina, i dzięki temu jest jak najbardziej koszerny. Oprócz miodu spadziowego -- tu już nie dało się nie zauważyć, że pszczoły zbierają go nie z kwiatków, ale z odwłoków mszyc.

Krew, tkanka tłuszczowa i nerw kulszowy

Na tym, że samo zwierzę jest czyste rytualnie, sprawa się nie kończy. Trzeba je jeszcze odpowiednio zarżnąć i sprawić. Ma to związek z jednym z najważniejszych przykazań w prawie żydowskim, jakim jest zakaz spożywania krwi.

Jeżeli kto z domu Izraela albo spośród przybyszów, którzy osiedlili się między nimi, będzie spożywał jakąkolwiek krew, zwrócę oblicze moje przeciwko temu człowiekowi spożywającemu krew i wyłączę go spośród jego ludu. Bo życie ciała jest we krwi, a Ja dopuściłem ją dla was [tylko] na ołtarzu, aby dokonywała przebłagania za wasze życie, ponieważ krew jest przebłaganiem za życie. […] Jeżeli kto z Izraelitów albo z przybyszów, którzy się osiedlili między wami, upoluje zwierzynę jadalną, zwierzę lub ptaka, [to] wypuści jego krew i przykryje ją ziemią. Bo życie wszelkiego ciała jest we krwi jego.
Księga Kapłańska, rozdz. 17, wersy 10–14; w: Biblia Tysiąclecia Online, Poznań: Wydawnictwo Pallottinum, 2003

Krew jest symbolem życia, a dawcą wszelkiego życia jest Bóg. Dlatego krew jest święta, czyli niejako zarezerwowana dla Boga. W czasach, gdy istniała jeszcze świątynia jerozolimska (ostatecznie zburzona przez Rzymian w 70 r.n.e.), ołtarz w tej świątyni skrapiano krwią cielaka czy baranka zabitego jako ofiarę przebłagalną za grzechy. A ponieważ krew była dla Boga, to nie mogła być dla ludzi. Stąd surowy, wielokrotnie powtórzony w Biblii, zakaz konsumpcji krwi, którego złamanie sprawiało, że Bóg osobiście zwracał swoje oblicze przeciwko sprawcy: widzę cię, widzę, co zrobiłeś, i ci tego nie zapomnę.

Biorąc pod uwagę, jak silne w judaizmie jest tabu przeciw spożywaniu jakiejkolwiek krwi, trudno zrozumieć, jak to możliwe, że przez stulecia tysiące chrześcijan w całej Europie dawało wiarę absolutnie idiotycznej i podłej plotce, jakoby Żydzi używali krwi chrześcijańskich dzieci do wypieku macy. Już w 1264 r. książę wielkopolski Bolesław Pobożny wydał słynny przywilej dla Żydów, zwany Statutem Kaliskim, którego punkt 30. wyraźnie zabraniał rozpowszechniania tej oszczerczej pogłoski. Siedemdziesiąt lat później król Kazimierz Wielki rozszerzył ten statut z Wielkopolski na całe Królestwo Polskie. Mimo to plotka bywała jeszcze przez kolejne wieki pretekstem do kolejnych pogromów żydowskich, łącznie z pogromem kieleckim w 1946 r.

Zestaw noży do uboju koszernego różnej wielkości: do drobiu, do owiec i kóz oraz do bydła (Muzeum Polin)

Co zakaz spożywania krwi oznacza w praktyce? Otóż zwierzę trzeba zabić w taki sposób, aby jak najszybciej i najobficiej się wykrwawiło, a następnie sprawić mięso tak, żeby pozbyć się prawie całej krwi, która jeszcze w nim została. Koszernym ubojem zajmuje się specjalnie wyszkolony rzeźnik, który jednym pociągnięciem długiego, bardzo ostrego, pozbawionego ząbków noża podrzyna zwierzęciu gardło w taki sposób, żeby równocześnie przeciąć tchawicę, przełyk i główne tętnice szyjne. Potem tuszę się ćwiartuje, usuwa większe naczynia krwionośne, a mięso moczy w wodzie, zakopuje w soli i znowu płucze w wodzie, żeby ostatecznie pozbyć się resztek krwi. Wątrobę, jako szczególnie ukrwiony organ, trzeba jeszcze dodatkowo ugrylować.

Sprawa koszernego uboju jest dość kontrowersyjna. W Polsce (i nie tylko) temat pojawia się okresowo w debacie publicznej już od przedwojnia. Ścierają się tu dwie racje: z jednej strony – prawo Żydów do praktykowania swojej religii, a z drugiej – prawo zwierząt do humanitarnej śmierci. I jeszcze prawo rolników oraz przemysłu mięsnego do trzepania grubej kasy (ok. 30% wołowiny eksportowanej z Polski jest koszerne albo halal, czyli zgodne z wymogami islamu). To w sumie trzy racje. Obrońcy praw zwierząt twierdzą, że stworzenie poddane ubojowi rytualnemu bez uprzedniego ogłuszenia może męczyć się nawet kilka minut, zanim umrze. Do tego w niektórych ubojniach żydowskich zwierzę przed rzezią obraca się do góry nogami – co wprawdzie przyspiesza śmierć, ale za to powoduje więcej stresu tuż przed nią. Tymczasem, żeby mięso było koszerne, to zwierzę musi być w chwili uboju zdrowe (bez większych okaleczeń ani zmian chorobowych w organach wewnętrznych – szczególnie dokładnie ogląda się płuca) oraz przytomne. A to znaczy, że o wcześniejszym ogłuszaniu nie może być mowy. Zwolennicy uboju rytualnego odpowiadają, iż wymóg, by zwierzę było zdrowe i nieokaleczone, wymusza jego humanitarne traktowanie podczas hodowli, transportu i na terenie rzeźni. Twierdzą też, że stworzenie zarżnięte przez prawidłowo wyszkolonego rzezaka umiera w zaledwie kilka sekund praktycznie bez bólu (ale pamiętajmy, że to mówią ludzie, którzy własnych nowo narodzonych synów poddają okaleczeniom genitaliów bez znieczulenia). Ubój rytualny jest więc co najmniej tak samo humanitarny jak ten z uprzednim ogłuszaniem (które może być bolesne samo w sobie), nie mówiąc o polowaniach czy przenoszeniu żywych karpi w plastikowych workach (co jakoś jest w Polsce legalne). Debatę komplikuje fakt, że do argumentów związanych z dobrostanem zwierząt dochodzą jeszcze automatyczne oskarżenia, iż każda próba ograniczenia uboju rytualnego ma podtekst antysemicki. Przed drugą wojną światową rzeczywiście była to jedna z metod celowego dopiekania Żydom.

Ostatnie rundy polskiego konfliktu wokół uboju rytualnego miały miejsce już w XXI w. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt z 1997 r., „zwierzę kręgowe w ubojni może zostać uśmiercone tylko po uprzednim pozbawieniu świadomości”.[1] Prawo to zawierało pierwotnie specjalny wyjątek dla zwierząt poddawanych „szczególnym sposobom uboju przewidzianym przez obrządki religijne”.[2] Jednak Sejm skreślił go w 2002 r.,[3] rzekomo po to, by dostosować polskie prawo do unijnego, choć Unia Europejska pozostawia szczegółowe regulacje dotyczące uboju rytualnego w gestii państw członkowskich. Dwa lata później, żeby ratować lukratywny polski eksport mięsa, minister rolnictwa wydał rozporządzenie, które ów wyjątek przywracało,[4] ale w 2012 r. Trybunał Konstytucyjny wyrzucił go do kosza. Zagraniczna prasa żydowska wszczęła alarm: oto polski sąd uznał ubój rytualny za niekonstytucyjny! Pan Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, który sam jest wegetarianinem, wypowiadał się w sposób bardziej wyważony, że nie ma co się licytować, który sposób zabijania jest najlepszy.[5] W rzeczywistości wyrok Trybunału dotyczył tylko sprawy proceduralnej: rozporządzenie ministra nie może mieć pierwszeństwa przed ustawą.[6] Wystarczyłoby, żeby Sejm przywrócił wyjątek na poziomie ustawy, ale tego nie udało się przegłosować. Wreszcie w 2014 r. sprawa wróciła do Trybunału, który tym razem zajął się samą ustawą o ochronie zwierząt i uznał, że całkowity zakaz uboju rytualnego jest niezgodny z konstytucyjnymi przepisami o wolności religijnej.[7] Polscy Żydzi odetchnęli z ulgą, a polskie lobby mięsne – zapewne z jeszcze większą. W 2020 r. prezes Jarosław Kaczyński próbował jeszcze ograniczyć skalę uboju rytualnego w Polsce, tak by był dopuszczalny jedynie na potrzeby gmin żydowskich w kraju, a na eksport już nie.[8] Ale nawet faktyczny dyktator przegrał w starciu z producentami mięsa.

Zakaz dotyczący krwi odnosi się do wszystkich zwierząt lądowych (krew rybia jest koszerna, ale to nie znaczy bynajmniej, że Żydzi piją ją szklankami). Jeśli chodzi o ssaki hodowlane (bydło, owce i kozy), to dochodzą jeszcze dodatkowe ograniczenia. Po pierwsze, niekoszerne jest sadło, czyli tkanka tłuszczowa okrywająca niektóre organy wewnętrzne. Podobnie jak krew, było ono dawniej zarezerwowane na ofiary składane w świątyni. Żydzi wierzyli, że swąd palonego sadła jest dla Boga wyjątkowo przyjemny.

Potem złoży z ofiary biesiadnej ofiarę spalaną dla Pana, to jest tłuszcz, który okrywa wnętrzności, i cały tłuszcz, który jest nad nimi, a także obie nerki i tłuszcz, który je okrywa, który sięga do lędźwi, oraz płat tłuszczu, który jest na wątrobie – przy nerkach go oddzieli. Synowie Aarona zamienią to w dym na ołtarzu, na ofierze całopalnej, która jest na drwach, na ogniu. To jest ofiara spalana, miła woń dla Pana.
Księga Rodzaju, rozdz. 3, wersy 3–5; w: Biblia Tysiąclecia Online, Poznań: Wydawnictwo Pallottinum, 2003

Powyższy cytat dotyczy tylko łoju bydlęcego, ale przepisy dotyczące tłuszczu z owiec i kóz są podobne. Oprócz tego -- to chyba najdziwniejszy zakaz -- Żydom nie wolno zjadać takiej żyłki, która idzie przez całe udo i jak się ją uszkodzi, to nie da się ruszać tylną kończyną. Przepis ten wywodzony jest z biblijnej opowieści o kontuzji doznanej przez Jakuba Izraela, który, kiedy w pobliżu nie było nikogo, to bił się z jakąś tajemniczą postacią – trochę jak facet grany przez Brada Pitta w Podziemnym kręgu. W poniższym cytacie tłumacz przełożył kluczowe hebrajskie słowo jako „ścięgno”, ale tak naprawdę chodzi tu o nerw kulszowy.

Gdy zaś wrócił i został sam jeden, ktoś zmagał się z nim aż do wschodu jutrzenki, a widząc, że nie może go pokonać, dotknął jego stawu biodrowego i wywichnął Jakubowi ten staw podczas zmagania się z nim. […] Słońce już wschodziło, gdy Jakub przechodził przez Penuel, utykając na nogę. Dlatego Izraelici nie jadają po dzień dzisiejszy ścięgna, które jest w stawie biodrowym, gdyż Jakub został porażony w staw biodrowy, w to właśnie ścięgno.
Księga Rodzaju, rozdz. 32, wersy 25–33; w: Biblia Tysiąclecia Online, Poznań: Wydawnictwo Pallottinum, 2003

Tę legendę ewidentnie ułożono w starożytności po to, żeby wytłumaczyć jakiś jeszcze starszy, a już wtedy niezrozumiały zwyczaj. Ale skąd on się pierwotnie wziął -- nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że usunięcie nerwu kulszowego oraz tłuszczu, który zwłaszcza w zadniej części zwierzęcia ma tendencję do przerastania przez tkankę mięśniową, jest wprawdzie możliwe, jeśli robi to dobrze wyszkolony rzeźnik, ale pracochłonne i na większą skalę nieopłacalne. Dlatego Żydzi tradycyjnie jadają mięso tylko z przedniej połowy zwierzęcia, a ich nieżydowscy sąsiedzi od dawna skwapliwie z tego korzystali, kupując smakowite marmurkowe mięso za pół ceny od żydowskich rzeźników.

    • Ciundziewicka: "Żydzi rżnąc teraz wiele bydła przed święta swe, trwające prawie cały miesiąc, cały swój zysk zakładają na koszerze, a tref zaś, równie jak tylne ćwierci mięsa, których sami nie jedzą, za bezcen zbywają."


  • żydowscy weganie
  • żydowska kiszka
  • krew w jajku
    • jajka na twardo
  • tkanka tłuszczowa z krów, owiec i kóz też niekoszerna
    • gęsi smalec
      • W XVII-wiecznej Hiszpanii ktoś, kto jadł gęsinę, mógł się spodziewać, że inkwizycja oskarży go o potajemne bycie Żydem.

Mięso i mleko

Mięsne, mleczne, neutralne.png
Nie będziesz gotował koźlęcia w mleku jego matki.
Księga Wyjścia, rozdz. 34, wersy 10–26; w: Biblia Tysiąclecia Online, Poznań: Wydawnictwo Pallottinum, 2003
  • potrawy mięsne, mleczne, neutralne
    • ryby neutralne, ale i tak niejedzone razem z mięsem
  • Święto Tygodni
    • naleśniki z serem, barszcz zabielany
  • żelatyna, podpuszczka - neutralne
  • kanapka Reubena - żydowska, ale niekoszerna

Produkty roślinne

  • odmawianie błogosławieństw nad winem
  • zakaz picia wina złożonego w ofierze przez bałwochwalców
  • gotowanie wina
  • tradycyjnie: czerwone słodkie, ale wyjątki są możliwe:
    • białe wino, żeby uniknąć oskarżeń o picie krwi chrześcijan
    • wódka w krajach, gdzie nie ma wina
  • sok gronowy zamiast wina
  • zakaz spożywania zboża zebranego w nowym roku przed Paschą oraz owoców z drzew młodszych niż 3 lata (różne zdania co do tego, czy te zakazy obowiązują Żydów tylko w Ziemi Świętej, czy na całym świecie)

Szabat

Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.
Księga Wyjścia, rozdz. 20, wersy 8–11; w: Biblia Tysiąclecia Online, Poznań: Wydawnictwo Pallottinum, 2003

Oczywiście przez „odpoczynek” należy tu rozumieć jeszcze więcej wymyślnych sposobów na utrudnianie Żydom życia.

W szabat Żydom nie wolno: orać, siać, żąć, zbierać, młócić, przewiewać, przesiewać, oczyszczać, mleć, zagniatać, piec, strzyc, czesać, barwić, wybielać, prząść, przygotowywać wątku ani osnowy, tkać, rozdzielać nici, wiązać, rozwiązywać, szyć, pruć, sidłać, ubijać, obdzierać ze skóry, garbować, gładzić, przycinać, rysować, pisać, wymazywać, budować, wykańczać, burzyć, zapalać, gasić ani przenosić.

Święta

  • Jom Kippur
  • Pascha
    • mąka, krupy, chleb na zakwasie, alkohol zbożowy itd., a nawet warzywa strączkowe - zakazane
      • maca, mąka macowa
      • śliwowica paschalna
      • wódka ziemniaczana (Chopin, Luksusowa) - tylko nie mieszać jej z colą czy innymi napojami zawierającymi syrop glukozowo-fruktozowy wyrabiany z kukurydzy

Mycie rąk

  • Kawał o nieumyciu rąk w Jom Kippur

Obrazki

Przypisy

  1. Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz.U. 1997 Nr 111 poz. 724), art. 34, ust. 1
  2. Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz.U. 1997 Nr 111 poz. 724), art. 34, ust. 5 (uchylony)
  3. Ustawa z dnia 6 czerwca 2002 r. o zmianie ustawy o ochronie zwierząt (Dz.U. 2002 nr 135 poz. 1141), art. 1, ust. 27, lit. b
  4. Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 września 2004 r. w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt (Dz.U. 2004 nr 205 poz. 2102), § 8 ust. 2
  5. Michael Schudrich, cyt. w: Piotr Pacewicz: Schudrich: Nie licytujmy się, jaki sposób zabijania jest najlepszy, w: Krytyka Polityczna, 18 lipca 2013
  6. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27 listopada 2012 r., sygn. akt U 4/12 (Dz.U. 2012 poz. 1365)
  7. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 grudnia 2014 r., sygn. akt K 52/13 (Dz.U. 2014 poz. 1794)
  8. Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw (Druk nr 597), art. 34, ust. 13, lit. a