Otwórz menu główne

Spis treści

Śledź po japońsku

 
Serio

Śledź po japońsku to klasyczna peerelowska przystawka, która ma mniej więcej tyle wspólnego z Japonią, co pizza hawajska z Hawajami. Składa się głównie z marynowanego fileta śledziowego owiniętego wokół jajka na twardo. Być może idea zawijania surowej ryby wokół czegoś przywiodła komuś na myśl japońskie roladki maki sushi i stąd nazwa?

W każdym razie automatyczny tłumacz nie poradził sobie ze słowem „śledź”. Uznał bowiem, że to nie gatunek ryby, ale tryb rozkazujący czasownika „śledzić”. Przez to w menu, jako rzekomy angielski odpowiednik „śledzia po japońsku”, pojawiło się polecenie: „follow the Japanese”, czyli „podążaj za Japończykami”. Lepsze tłumaczenie mogłoby brzmieć: „herring in the Japanese style” czy „Japanese-style herring”, choć to też pewnie niewiele by cudzoziemcom powiedziało, ale być może wzbudziłoby w nich bardziej ciekawość niż wesołość.

Śledzia po japońsku typowo układa się, w iście japońskim stylu, na pierzynce z groszku konserwowego z majonezem oraz dekoruje się plasterkami cebuli i kiszonego ogórka. Połączenie rybnych, kwaśno-słonych i tłustych aromatów czyni z tego przysmaku idealną zakąskę do wódki.

 
Śledź po japońsku w wykonaniu państwa Stragów
Normatyw surowcowy na 5 porcji:
  • filety śledziowe – 100 g
  • cebula – 100 g
  • jaja (5 szt.) – 250 g
  • majonez – 100 g
  • groszek zielony – 200 g
  • ogórek kwaszony lub świeży – 50 g
  • papryka
  • cukier do smaku
  • ocet 6-procentowy

Jaja ugotować na twardo, obrać. Groszek odcedzić, odsączyć. Cebulę i ogórki pokrajać w krążki. Groszek wymieszać z częścią majonezu i ułożyć z niego podstawę na półmisku lub jednoporcjowo na talerzykach. Jaja owinąć filetami śledziowymi, ustawić na postumencie z groszku. Udekorować krążkami cebuli oprószonej papryką, plastrami ogórka oraz oszprycować majonezem. Porcja potrawy powinna ważyć 100 g, w tym śledź 20 g.

Krystyna Flis, Aleksandra Procner: Technologia gastronomiczna z towaroznawstwem, cz. 3, Warszawa: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 2009, s. 88

Pierogi ze szpinakiem i fetą

 
Paczka amerykańskich mrożonych pierogów z „ziemniakami ze spinaczem”

Po zimnej przystawce pora na ciepłą. Co powiecie na pierogi ze szpinakiem i fetą?

Ale moment, z jaką fetą? Chodzi pewnie o grecki ser solankowy, ale automat uznał, że do farszu dodano fetę w znaczeniu „sute przyjęcie”, bo przetłumaczył nazwę dania jako: „dumplings with spinach and celebration”. Pierogi rzeczywiście kojarzą się z uroczystym biesiadowaniem, choćby dlatego, że są obowiązkowym elementem tradycyjnej wieczerzy wigilijnej (lecz może niekoniecznie ze szpinakowym nadzieniem). Zresztą samo słowo „pieróg” pochodzi od prasłowiańskiego „*pirŭ”, co znaczyło „uczta”. Pierogi są więc potrawą związaną z fetowaniem i celebracją par excellence.

Poza tym, jeśli chodzi o błędy w tłumaczeniu, to mogło być jeszcze gorzej. Tego typu wpadki zdarzają się też w drugą stronę, na przykład anglojęzycznym przedsiębiorcom sprzedającym swoje produkty Polonii amerykańskiej. Jeden z nich dostarczył do supermarketów paczki mrożonych pierogów nadzianych – jeśli wierzyć polskiemu opisowi na etykiecie – „ziemniakami ze spinaczem” („szpinak” to po angielsku „spinach”, co rzeczywiście brzmi podobnie do „spinacza”). Miejmy jednak nadzieję, że nikt nie dodaje do pierogów artykułów biurowych.

 
Przygotowanie pierogów ze szpinakiem i sera feta.
Przepis i zdjęcie pochodzą z bloga kulinarnego Posmakujto.
Składniki:
  • 300 g mąki pszennej (2 szklanki)
  • 200 ml gorącej wody (¾ szklanki)
  • ½ łyżeczki soli
  • 2 łyżki oleju

Farsz:

  • 500 g świeżego szpinaku
  • 100 g sera typu feta
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki oliwy
  • sól, pieprz

Jak zrobić ciasto na pierogi:
Mąkę przesiać do miski, dodać sól, wymieszać. Wlać gorącą wodę i olej, mieszać łyżką aż składniki się połączą. Wówczas przełożyć ciasto na blat i wyrabiać aż będzie gładkie i elastyczne (w razie potrzeby podsypać niewielką ilością mąki). Rozwałkować na podsypanym mąką blacie. Wycinać kółka małą szklanką. […]

Jak zrobić pierogi ze szpinakiem i fetą:
Grube łodyżki oderwać od liści, liście przepłukać. Czosnek obrać i wycisnąć przez praskę. Na patelni rozgrzać oliwę, dodać czosnek, smażyć na niedużym ogniu przez 1 minutę. Dodać szpinak, oprószyć solą i pieprzem. Smażyć aż wszystkie liście zwiędną a woda odparuje. Przełożyć na sito i odstawić do odsączenia i wystygnięcia. […] Wystudzony przełożyć na deskę i pokroić na mniejsze kawałki. Następnie przełożyć do miski, dodać rozdrobnioną między palcami fetę, wymieszać. […] Nakładać farsz, dokładnie zlepiać brzegi i układać na blacie podsypanym mąką. Wrzucać do gotującego się, osolonego wrzątku. Gotować przez 1–2 minuty od momentu wypłynięcia.

Pierogi ze szpinakiem i fetą, w: Posmakujto, 20 March 2019

Zupa z szyjek rakowych

 
Carpaccio z rakiem szyjki

Po przystawkach, jak przystało na polski obiad, musi być zupa. Może zatem tradycyjny XIX-wieczny delikates, jakim jest zupa z szyjek rakowych?

Ale tu trzeba uważać. Zdarzało się bowiem, że w angielskich wersjach polskich kart dań zamiast „szyjek rakowych” pojawiał się – uwaga! – „rak szyjki macicy” („cervical cancer”). Oto jak takie odkrycie skomentował pewien brytyjski turysta w Poznaniu:

Żadna z moich znajomych nie miała raka szyjki, ale mogę sobie wyobrazić, że gdyby to zobaczył ktoś inny, to mogłoby mu się zrobić bardzo przykro. Jeśli chodzi o mnie, to szybko straciłem apetyt; to tłumaczenie niespecjalnie zachęca, żeby w ogóle cokolwiek zamówić, prawda?
— Owen Durray, cyt. w: Yusuf Bhana: Polish Restaurant Offers Cervical Cancer on Menu Due to Translation Error, w: TranslateMedia, 3 May 2013, tłum. własne

Tekst oryginalny:
No one I know has had cervical cancer, but I can imagine that if it had been seen by somebody else, they might have been well upset. As it was, I quickly lost my appetite; the meaning doesn’t exactly encourage you to order anything, does it?
 
Zupa rakowata rakowa

Przedstawiciel restauracji odpowiedział na to, że będą musieli sobie porozmawiać ze swoim tłumaczem. Co pewnie należy rozumieć w ten sposób, że kierownik restauracji spróbuje w jakiś sposób nawiązać konwersację z Tłumaczem Google.

Zobaczmy, co tu się wydarzyło. To, co po polsku nazywane jest „szyjką rakową”, to po angielsku „crayfish tail”, czyli dosłownie „ogon raka”. Oczywiście zoolog powiedziałby, że to nie jest ani ogon, ani szyja, tylko odwłok. Problem w tym, że w językach słowiańskich „rakiem” przyjęło się nazywać wszystko to, co w językach zachodnioeuropejskich, w tym w angielszczyźnie, określane jest łacińskim mianem kraba, czyli „cancer” – w tym np. znak Zodiaku, a także nowotwór. Niestety, „szyjka rakowa” i „rak szyjki” może i brzmią podobnie, ale różnica w znaczeniu jest równie duża, jak między tym, co pyszne, i tym, co obrzydliwe.

Jeśli ta historia Was nie odstraszyła i nadal macie ochotę na zupę rakową, to możecie wypróbować poniższy przepis. Wrzucanie żywych skorupiaków do wrzątku może wydawać się okrutne, ale naprawdę jest to najbardziej humanitarna metoda ich uśmiercania, bo wrzątek zabija je natychmiast.

  • 1 l wywaru z drobiu […]
  • 2 kg raków
  • 250 ml śmietany
  • 3–4 łyżki ryżu
  • pęczek koperku
  • 50 g migdałów
  • 2 żółtka
  • sól, pieprz […]

Raki szorujemy szczoteczką i bardzo dokładnie myjemy, wrzucamy je żywe do wrzątku, do którego dajemy sól i koperek. Gotujemy je pod przykryciem 6 minut. W trakcie gotowania raki zmieniają kolor na intensywnie czerwony. Po ugotowaniu i ostudzeniu wyjmujemy z nich mięso. […] Migdały sparzamy wrzątkiem i obieramy ze skórki. Ryż płuczemy, zalewamy wrzątkiem i gotujemy. Gdy jest miękki, odcedzamy go i wrzucamy do wywaru z drobiu. Dodajemy pokrojone mięso z raków, migdały, śmietanę i gotujemy, mieszamy z żółtkami, posiekanym koperkiem i doprawiamy do smaku.

Maciej Kuroń: Kuchnia polska: Kuchnia rzeczypospolitej wielu narodów, Jacek Sanatorski, 2004, s. 210

Dania z kurczaka

 
Źle się dzieje w w tym menu z chińskiej restauracji gdzieś w Polsce.

To oczywiście nie tyle pojedyncza potrawa, co nagłówek całej sekcji jadłospisu. Sęk w tym, że pierwsze słowo tego nagłówka jest w polszczyźnie wieloznaczne, a maszynowemu tłumaczowi najwyraźniej brakło kontekstu, żeby stwierdzić, czy chodzi o potrawy, czy o kraj między Niemcami a Szwecją. Są tu wprawdzie drobne różnice w wymowie („dańa” albo „dańja”) i w pisowni (z małej albo z wielkiej litery), ale w tym wypadku nie miały one znaczenia. Ostateczny efekt był taki, że z karty – zamiast „dań z kurczaka” – anglojęzyczni klienci mogli zamówić „Danię z kurczaka” („Denmark from chicken”).

A skoro to już sobie wyjaśniliśmy, to pora na przepis. Wybrałem taką takie danie z kurczaka, które nie ma nic wspólnego z Danią, za to dużo wspólnego z Polską. Jest to bowiem: kurczak po polsku.

 
Kurczę pieczone po polsku
  • 1 kurczak
  • sól
  • 2 łyżki oleju

Nadzienie:

  • 1 czerstwa kajzerka
  • ½ szklanki mleka
  • wątróbka z kurczaka
  • 1 jajo
  • 1 łyżka masła lub margaryny
  • 1½ łyżki posiekanej natki pietruszki
  • sól, pieprz
Kurczaka opłukać, osuszyć, natrzeć solą i odstawić w chłodne miejsce na 2 godziny. Przyrządzić nadzienie: kajzerką namoczyć w mleku, odcisnąć, zemleć razem z opłukaną wątróbką. […] Żółtko utrzeć z masłem lub margaryną, dodać zmieloną masę, natkę pietruszki oraz ubitą pianę z białka, doprawić solą i pieprzem. Kurczaka wypełnić nadzieniem, spiąć szpilkami lub zaszyć. Przełożyć do brytfanny, polać olejem i piec w nagrzanym piekarniku (200°C) przez 40–45 minut. Podczas pieczenia skrapiać wodą, a następnie utworzonym sosem. Przed podaniem podzielić na porcję, podawać razem z nadzieniem, z ziemniakami i mizerią.
Zofia Surzycka-Mliczewska: Kuchnia polska, Warszawa: Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, 2005, s. 412–413

Kasza z sosem kurkowym

 
Reklama sosu Cocks's Reading

Jako dodatek do dania z kurczaka proponuję kaszę gryczaną z sosem kurkowym. Także tutaj wkradł się błąd w tłumaczeniu. W angielskiej wersji menu, którą sam widziałem kiedyś na własne oczy w pewnej przydrożnej gospodzie, było to „buckwheat with cocks sauce”, co można by różnie rozumieć, ale zawsze opacznie.

Starsi Anglicy mogliby skojarzyć tak nazwany kondyment z sosem o nazwie Cocks's Reading Sauce. Nie był to, wbrew pozorom, dodatek mający uprzyjemnić czytanie (reading) o kogutach (cocks), tylko sos rybny oryginalnie produkowany przez człowieka o nazwisku James Cocks (a później przez jego spadkobierców) w miasteczku Reading (czytaj: „redyn”, nie „ridyn”) w hrabstwie Berkshire. Po raz pierwszy ów sos pojawił się w sklepach w 1802 r. Wyrabiano go ze sfermentowanych sardeli z dodatkiem keczupu z orzechów włoskich, keczupu grzybowego, sosu sojowego, soli, czosnku i ostrej papryczki[1] (zobacz mój dawniejszy wpis na temat wspólnej historii keczupu i sosu rybnego). Wkrótce na rynku pojawiły się podobne sosy, również w buteleczkach z pomarańczową etykietką, takie jak bardziej dziś znany sos Worcestershire (czytaj: łusty-szer), z którym wyrób Cocksa musiał przez dziesięciolecia toczyć walkę o klienta. Ostatecznie walkę tę przegrał w 1962 r., kiedy to zaprzestano produkcji sosu z Reading.[2] Chociaż reklamowano go jak doskonały dodatek do „dziczyzny, dzikiego ptactwa, siekanek, rumsztyków i wędlin”,[3] to nie wiadomo nic o tym, by kiedykolwiek polewano nim kaszę.

 
Które kurki autor jadłospisu mógł mieć na myśli?

Ale na tym nie koniec, bo ambaras może być jeszcze większy. Angielskie słowo „cock”, którego pierwotne znaczenie to „kogut”, jest bowiem używane także jako wulgarne określenie męskiego członka. „Buckwheat with cocks sauce” można by więc odczytać jako „kaszę z chujowym sosem”. Nota bene skojarzenie samca kury domowej z samczym narządem rozrodczym jest wspólne wielu kulturom. Możliwe, że funkcjonowało także u dawnych Słowian, którzy koguta nazywali „kurem”, a do dziś zachowało się w języku bułgarskim (co ciekawe, to samo wtórne znaczenie ma bułgarskie słowo „patka”, pierwotnie oznaczające kaczkę; wywołuje u Bułgarów wesołość za każdym razem, gdy słyszą rosyjski rzeczownik „kuropatka” – po rosyjsku znaczy to „kuropatwa”, a po bułgarsku – „fiutochuj”). Poza tym skojarzenie kura z penisem zachowało się we wszystkich językach słowiańskich w określeniu kobiety, która penisami zajmuje się zawodowo.

No ale w karcie dań nie było mowy o sosie kurów, ale kurkowym. Słowa „kurek” lub „kurka” też mają wiele znaczeń – takie jak kurek z wodą (po angielsku: „stopcock”), kurek na kościele („weathercock”) itd. Za to jedno znaczenie, które nas tu interesuje, czyli potoczna nazwa pieprznika jadalnego (zobacz mój wcześniejszy wpis o leśnych grzybach) akurat w języku angielskim w żaden sposób z kurami i kogutami się nie łączy. W angielszczyźnie grzyby te znane są pod zapożyczoną z francuskiego nazwą „chanterelle”, więc prawidłowe tłumaczenie nazwy potrawy powinno brzmieć „buckwheat with chanterelle sauce”.

 
Kasza gryczana z sosem kurkowym.
Zdjęcie i przepis pochodzą z bloga kulinarnego Trzeci Talerz.
  • 200 g kaszy gryczanej
  • 250 g kurek
  • 3 ząbki czosnku
  • 2 łyżki masła
  • 200 g gęstej śmietany
  • 500 ml wywar z rosołu – bulionu (włoszczyzna, mięso z kością)
  • pieprz, sól
  • 1 czubata łyżka mąki pszennej do zagęszczenia (opcjonalnie)
  • natka pietruszki do dekoracji

Czosnek kroimy w plasterki i chwilkę dusimy go na maśle, po czym dodajemy pokrojone kurki. Dolewamy wywar rosołowy i dusimy na małym ogniu około 30 minut. Zaprawiamy śmietaną, którą można wymieszać z mąką, by sos był bardziej zawiesisty. Dodajemy sól i pieprz do smaku. Gotujemy kilka minut. Kaszę gotujemy w posolonej wodzie […] Podajemy ją polaną sosem i posypaną posiekaną natką pietruszki.

Kasza gryczana z kurkami – kuchnia podkarpacka, w: Trzeci Talerz: Podkarpacki blog kulinarny, 2018

Ice Cream with Barrister

 
We're moving into legal territory.

Would you like your lawyer to come along with your order of ice cream? If not, then don't worry; this is just another botched translation. The original Polish phrase is "lody z adwokatem", where "adwokat" (pronounced: Szablon:Pron) is the word that threw the machine translator off. In one sense, it does refer to a lawyer that advocates your case in a court of law, coming from the Latin word "advocatus", "the one who has been called to one's aid".

But in this case, "adwokat" is just a Polonised spelling of the Dutch "advocaat", which refers to a sweet, smooth, custardy yellow drink made from yolks, sugar and alcohol. Nobody really knows why this egg liqueur is called that. One hypothesis says it was Dutch lawyers' beverage of choice. But there's a more curious one, which claims that the name of the drink ultimately comes from a Native American word for testicles.

When Dutch sailors found this fruit, they found out that “ahuacatl” in the Nahuatl language means “testicles” because they often grew in pairs on the trees and looked like pairs of testicles hanging off the branch. Being cheeky, they decided that they’d tell the people back home that they were called “avocaat”, which was similar to the word for lawyer. Hence we get the drink Advocaat, which was originally made with avocados by Dutch settlers in Recife.
CB27: The pope's testicles…, w: Quite Interesting, 21 July 2008
 
Rebus na straganie z owocami w Santo Domingo: H2O KT = aguacate = awokado („agua” to po hiszpańsku „woda”)

Have you guessed what fruit they're talking about here? When the Spaniards (not Dutch) conquered Mexico and discovered the fruit, they assimilated its Nahuatl name, "āhuacatl", into their own language as "aguacate". This was later borrowed into French as "avocat" (which incidentally also means "lawyer") and into English, Dutch and many other European languages as "avocado".

But there's quite a lot to unpack here. What does the avocado have to do with an egg-based liqueur? Why did Dutch settlers in Recife, Brazil, make a drink from a fruit that is native to Mexico? What did Dutch settlers do in Brazil in the first place? And is the avocado really named after testicles?

Let's start with that last claim. Is it true? You bet it is – just as true as the fact that the Polish word "jajka" refers to both eggs and testicles, because the former look like the latter. Or that fruits with a hard shell around an edible kernel are called "nuts", because that's one of the English words for testicles, which these fruits bear an uncanny resemblance to. So yeah, it's true, but only in reverse. In fact, "avocado" is the primary meaning of "āhuacatl" in Nahuatl (the language of the Aztecs), but the same word may have been used as a Nahuatl slang term for balls.[4]

As for Dutch settlers in Brazil, they actually have a pretty long history. In the first half of the 17th century, the north-east coast of Brazil was a Dutch colony known, quite unimaginatively, as New Holland. Its capital city was Mauritsstad, or Recife, now the capital of the state of Pernambuco. Even after the Portuguese recaptured Recife in 1654, Dutch migration to Brazil continued well into the 20th century.

 
An egg and an avocado are basically the same thing.

What made Pernambuco attractive to both the Dutch and the Portuguese were its extensive sugar cane plantations (worked by African slaves). Sugar and rum – both made from sugar cane – are two of the three ingredients of advocaat. But what about the third? If what some sources, such as The Oxford Companion to Sugar and Sweets, say is true, then avocado was the original third ingredient, which lent advocaat its name. This Mexican fruit was introduced to Brazil in the early 19th century and has been grown there ever since.[5] And so, someone in Brazil combined avocado pulp, rum and sugar into a thick, sweet alcoholic drink that would find favour with the Dutch Brazilians and later, with the Dutch in the Netherlands. Attempts at recreating the drink in Europe led some Dutchperson to replace the avocado (which doesn't grow in Europe) with yolk.[6] The colour was different, but the texture may have been similar. Now, is it true? I don't know; it's not entirely implausible, but seems like a bit of stretch to me.

But hey, it's April Fool's, so yeah, 100% confirmed!

Making ice cream with advocaat may be as simple as buying a bucket of ice cream and pouring the egg liqueur on top. But if you'd like something a little more involved, then here's a recipe for home-made advocaat-flavoured ice cream.

 
Custardy egg-liqueur ice cream.
Recipe and picture from the Polish cooking blog Smakołyki Asi.
  • 300 ml [1 cup] milk
  • 4 heaped tbsp powdered milk
  • 5 tbsp sugar
  • 1 tbsp cornstarch
  • 500 ml [2 cups] whipping cream
  • 100 ml [3 oz] advocaat
  • almond flakes and more advocaat for decoration

Mix powdered milk and sugar, add 200 ml milk and bring to boil. Mix the remaining milk with cornstarch, pour into the boiling milk and make custard. Cover and let cool. Chill the cream and whip it up. While still whipping, add the custard spoon by soon, then add advocaat poured in a thin stream. Pour the mixture into a freezer-safe container and place in a freezer for at least a few hours. Mix with a fork every hour, lest ice crystals form. Serve the ice cream in bowls, doused with a little advocaat and sprinkled with almond flakes.

Lody adwokatowe, w: Smakołyki Asi, 18 March 2022, own translation

Tekst oryginalny:
  • 300 ml mleka
  • 4 czubate łyżki mleka w proszku
  • 5 łyżek cukru
  • 1 łyżka mąki kukurydzianej
  • 500 ml śmietanki 30%
  • 100 ml Adwocaat Dalkowski
  • płatki migdałów do posypania
  • Advocaat Dalkowski do polania

Mleko w proszku i cukier wymieszać, wlać 200 ml mleka i zagotować. Pozostałe mleko wymieszać z mąką kukurydzianą, wlać na gotujące się mleko i ugotować budyń. Przykryć folią i ostudzić. Schłodzoną śmietankę ubić. Cały czas ucierając, dodawać po łyżce budyniu, na koniec wlać cienkim strumieniem adwokat. Masę przelać do pojemnika do zamrażania i włożyć do zamrażarki przynajmniej na kilka godzin. Co godzinę dokładnie przemieszać lody widelcem, aby nie pojawiły się kryształki lodu. Gotowe lody nakładać do miseczek, polać odrobiną adwokata i posypać płatkami migdałowymi.

Apple Pie Guilty

 
Ever deeper into legal territory

You may have wanted to keep the barrister from the cold dessert, as apparently the hot dessert has been found guilty! Let's just hope the only thing the apple pie has been convicted of is being a guilty pleasure. The one who's really guilty here is the restaurant owner who tried to cut corners by using unverified machine translation.

The Polish adjective "winny" (pronounced: Szablon:Pron) has at least two meanings. In one sense, it comes from the noun "wina", which translates as "guilt, fault or blame". But in another sense, it derives from the completely unrelated word "wino", which means "wine". "Winey" makes much more sense in the culinary context than "guilty".

"Ciasto" ("cieście" in the locative case) is another problematic word. It may refer to a pie or cake, but also to uncooked dough or batter. As it turns out, jabłka w cieście winnym isn't a pie at all; it's apple fritters made by dunking apple slices in wine-infused batter.

And here's a recipe for the final dish of our mistranslated meal.

 
Apple fritters in wine batter.
Recipe and picture from the Polish cooking website Doradca Smaku.
  • 1 kg [2.2 lbs] apples
  • 2 eggs
  • 1 cup flour
  • ½ cup white wine
  • salt to taste
  • powdered sugar for decoration
  • frying fat
  • 1 tbsp sugar

Peel and core apples, then cut them into round slices. Break eggs into a bowl and beat them with a mixer, gradually adding sifted flour alternating with wine. Add a pinch of salt and a tablespoon of sugar. Heat the fat on a pan, dip apples slices in the batter and brown on the pan. Arrange the fritters on a place, dust with powdered sugar.

Renataz-Et: Jabłka w cieście z winem, w: Doradca Smaku, own translation

Tekst oryginalny:
  • jabłka – 1 kg
  • jajko – 2 szt
  • mąka – 1 szklanka
  • wino białe – 0,5 szklanki
  • sól do smaku
  • cukier puder do dekoracji
  • tłuszcz do smażenia
  • cukier – 1 łyżka

Jabłka obrać ze skórki, usunąć gniazda nasienne, pokroić w okrągłe plastry. Jajka wlać do miski, mąkę przesiać, dodawać stopniowo do jaj na przemian z winem ubijając mikserem. Dodać szczyptę soli i łyżkę cukru. Na patelni rozgrzać tłuszcz, zanurzać cząstki jabłek w cieście i zrumienić. Usmażone jabłka układać na talerzu, posypać cukrem pudrem.

Przypisy

  1. T.A.B. Corley: The Celebrated Reading Sauce: Charles Cocks & Co. Ltd. 1789–1962, w: Berkshire Archaeological Journal, 70, 1979–80, s. 101
  2. Reading Sauce, w: Glyn Hughes: Foods of England
  3. Sauce, w: Stuart Hylton: A–Z of Reading: Places–People–History, Amberley Publishing Limited, 2017, ilustracja
  4. Magnus Pharao Hansen: No Snopes.com, the word guacamole does not come from the Nahuatl word for "ground testicles or avocados", w: Nahuatl Studies, 10 February 2016
  5. Bruce A. Schaffer, B. Nigel Wolstenholme, Antony William Whiley: The Avocado: Botany, Production and Uses, CAB International, 2013, s. 18
  6. Darra Goldstein: The Oxford Companion to Sugar and Sweets, Oxford University Press, 2015, s. 236