Otwórz menu główne

Zmiany

Z wizytą w Soplicowie: Dalej w grzyby!

Rozmiar się nie zmienił, 22:42, 20 sie 2021
brak opisu edycji
| wolumin = 50:4
| strony = 321
}}</ref> Dostępne są też różne atlasy grzybów - papierowe i internetowe. Ale Jednak większość Polaków zdobywa większość swojej wiedzy grzyboznawczej od rodziców i dziadków, a jako dorośli zbierają prawie wyłącznie te same kilka gatunków grzybów (mimo że teoretycznie jadalnych jest znacznie więcej), które zbierali w dzieciństwie. Atlasy nie mają większego wpływu na rozszerzenie preferencji; co najwyżej przyczyniają się do ujednolicenia nazewnictwa grzybów w całym kraju.<ref>''Ibid.'', s. 332</ref>
[[File:Iwan Ł. Gorochow, Grzyby.jpg|thumb|left|„''Więc z gaju wychodziła gromada, niosąca… koszyki… pełne grzybów…''”<ref>{{Cyt
| url = https://pl.wikisource.org/wiki/Pan_Tadeusz_(wyd._1921)/całość
}}, księga III, wersy 691–694}}</ref><br>{{small|Mal. Iwan Ł. Gorochow (1912)}}]]
Jakie zatem grzyby zbiera się w Polsce najchętniej? Na pierwszym miejscu króluje '''borowik szlachetny''' zwany też „prawdziwkiem” (''Boletus edulis''). Na drugim - podobny, lecz mniej ceniony, '''pogrzybek''' (podgrzyb brunatny, ''Imleria badia''), przez wschodnich Słowian nazywany „polskim grzybem”. Dalsze pozycje zajmują kolejno: '''kurki''' (pieprznik jadalny, ''Cantharellus cibarius''), różne gatunki '''maślaków''' (''Suillus''), '''rydze''' (mleczaj rydz, ''Lactarius deliciosus''), '''kanie''' (czubajka kania, ''Macrolepiota procera''), '''opieńki''' (opieńka miodowa, ''Armillaria mellea'') oraz niektóre gatunki '''gąsek''' (''Tricholoma''). Większość zebranych grzybów Polacy konserwują, tak by móc cieszyć się nimi przez cały rok, a nie tylko wczesną jesienią - głównie poprzez suszenie, względnie marynowanie w occie (np. maślaków, które nie nadają się do suszenia) lub mniej tradycyjne mrożenie. Polacy najczęściej zbierają grzyby na własne potrzeby, ale mają też konkurencję ze strony zawodowych grzybiarzy, których jest wprawdzie znacznie mniej (tylko 1% ogólnej liczby grzybiarzy), ale lecz za to zbierają znacznie więcej niż zbieracze rekreacyjni.
Tak jest teraz; a jak było dawniej? Kto czytał ''Pana Tadeusza'', ten zapewne pamięta przepiękny opis „uroczystego obrzędu grzybobrania”, któremu oddawała się polsko-litewska szlachta. Ale czy pamiętacie, jakie konkretnie grzyby zbierali? I co zrobili z już zebranymi grzybami - zjedli od razu czy zasuszyli na zimę? Tego spróbujemy się dowiedzieć podczas naszej kolejnej wizyty w Soplicowie.
== Pospólstwo grzybów ==
W społecznościach łowiecko-zbierackich panował zwykle podział ról: mężczyźni polowali, a kobiety i dzieci zbierały. W społeczeństwach rolniczych, gdzie łowiectwo i zbieractwo praktykowano nadal, ale już jako uzupełnienie, a nie główne źródło pożywienia, ten podział ról nie tylko się utrzymał, ale lecz nawet poszerzył o wymiar stanowy: polowanie, traktowane coraz bardziej jako sport, stało się domeną męskiej szlachty, a zbieractwo jagód, orzechów i ziół pozostawiono chłopstwu, w szczególności babom. W ''Panu Tadeuszu'' możemy akurat zaobserwować parę chłopskiej młodzieży - dziewczynę i chłopca - wspólnie zbierających leśne owoce i orzechy.
[[File:Wasilij T. Timofiejew, Dziewczę z malinami.jpg|thumb|upright|„''Kraśniejsze od jarzębin zajaśniały lica: to jagód lub orzechów zbieraczka, dziewica.''”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga IV, wersy 83–84</ref><br>{{small|Mal. Wasilij T. Timofiejew (1879)}}]]
| źródło = A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga IV, wersy 81–88}}
Zbieranie grzybów znalazło się w tej hierarchii zajęć gdzieś po środku. Jagody są wszystkie takie same, ale grzyb - każdy inny; borowika znacznie trudniej znaleźć w borze niż borówkę. O ile zwykłe zbieractwo to żmudna praca, to grzybobranie jest już ciekawym wyzwaniem, a nawet okazją do współzawodnictwa; w niektórych językach jest wprost nazywane „polowaniem na grzyby”. Wprawdzie grzybom brakuje kłów i pazurów, ale jednak ryzyko zatrucia zapewnia jednak dodatkowy dreszczyk emocji.
Podobnie jak dziś grzybiarze rekreacyjni muszą dzielić las z zawodowcami, tak dawniej na grzyby chodzili zarówno chłopi, żeby jakoś uzupełnić skromny jadłospis, jak i szlachta, dla której grzybobranie było bardziej demokratyczną namiastką polowania na zwierzynę. W przeciwieństwie do tego ostatniego, w soplicowskiej wyprawie na rydze brała udział szlachta obu płci i w każdym wieku - od małej podkomorzanki po sędziwego Wojskiego.