| adres rozdziału = https://www.laphamsquarterly.org/roundtable/ancient-mesopotamian-tablet-cookbook
| data = 11 czerwca 2019
}}</ref> A i te zostały zapewne przepisane z jeszcze starszych, nie zachowanych już, tabliczek, więc można je już nazwać przepisami. Bo taka już jest natura tego gatunku, że przepisy częściej się przepisuje niż pisze zupełnie od nowa. Przepisywacz czasami coś od siebie doda, czasem coś skróci, wyrzuci czy przerobi, i tak te przepisy sobie ewoluują. W epoce przedinternetowej trudno chyba o lepszy przykład memów, czyli jednostek ewolucji kulturowej, niż właśnie receptury kuchenne (wielu .<ref>Wielu ludziom memy kojarzą się tylko z głupawymi obrazkami w Internecie, mimo że tak naprawdę istnieją już od tysięcy lat -- od kiedy ludzie zaczęli w ogóle tworzyć kulturę; . Internet jest dla memów tylko nowym medium, w którym mogą się rozprzestrzeniać i ewoluować szybciej, niż kiedykolwiek wcześniej<ref>. Pojęcie memu jako kulturowego odpowiednika genu ukuł słynny biolog , prof. Richard Dawkins w 1976 r. (gdy Internet był jeszcze w powijakach), aby pokazać, że mechanizmy ewolucji można badać nie tylko w naukach o życiu ({{Cyt
| tytuł = Samolubny gen
| inni = tłum. Marek Skoneczny
| rok = 1996
| strony = 262--278
}}). Wkrótce samo pojęcie memu okazało się nośnym i szybko ewoluującym memem.</ref>).
Trudno zatem mówić o autorach dawnych książek kucharskich. Nawet jeśli ktoś się na takiej książce podpisał, to nie wiadomo, czy był on bardziej autorem, tłumaczem, redaktorem, kopistą czy wydawcą. Często pewnie wszystkim tym po trochu. Dla uproszczenia będę taką osobę nazywał autorem, ale trzeba pamiętać, że ktoś taki niekoniecznie bywał twórcą w rozumieniu dzisiejszego ustawodawstwa o prawach autorskich. Samo pojęcie praw autorskich nie istniało zresztą przed XIX wiekiem. Wcześniej książki (nie tylko kucharskie) po prostu przepisywano lub przedrukowywano, z mniejszymi lub większymi modyfikacjami, bez pytania nikogo o zgodę, czasem podając nazwisko autora, a czasami