Otwórz menu główne

Zmiany

Punczki z powidłami na tłusty wtorek

Dodane 383 bajty, 10:41, 20 lut 2020
Swoją drogą, nie bardzo wiem, dlaczego niemieckie „''Waffen-Krapfen''” (pączki bojowe?) stały się w przekładzie „pączkami księżymi”. Samo słowo „''Krapfen''” do tej pory oznacza pączka w dzisiejszym sensie. Ale na przykład w Brandenburgii, Saksonii i na Pomorzu Przednim na pączki mówi się „''Pfannkuchen''”, co w innych częściach Niemiec oznacza „naleśniki” – pozostałość po czasach, kiedy wszystkie wyroby ze smażonego ciasta wrzucano do tego samego wora.
 
W tym samym radziwiłłowskim zbiorze obok pączków pojawią się też kręple, czyli coś w rodzaju faworków. To już i przepis i nazwa wzięte prosto z niemczyzny. Kręple pochodziły bowiem od Kräppel, czyli Krapfen we wschodnich dialektach niemieckiego. Do dziś z tego samego źródła pochodzą kreple, czyli śląskie pączki, jak i kreplach, czyli żydowskie pierożki.
Prawie sto lat po radziłłowskim rękopisie, Wojciech Wielądko zabrał się za tłumaczenie nieco nowocześniejszej książki kucharskiej, tym razem francuskiej. Była to ''La cuisinière bourgeoise'' autorstwa Menona, czyli dosłownie „Kucharska mieszczańska”, która w przekładzie Wielądki dziwnie zmieniła płeć i stan społeczny, stając się ''Kucharzem doskonałym''. Tutaj słowo „pączek” posłużyło jako polski odpowiednik francuskiego „''beignet''” – tym razem dość bezkrytycznie, przez co „pączkami” u Wielądki są nawet ćwiartki jabłek smażone w cieście.