Otwórz menu główne

Zmiany

Z wizytą w Soplicowie: Bigosu smak przedziwny

Dodane 65 bajtów, 20:57, 23 sty 2022
brak opisu edycji
}}, księga II, wersy 578–591 }}
{{clear}}
W każdym razie, po zakończonym polowaniu – na miejscu, w&nbsp;lesie – rozpoczęto myśliwską ucztę (na polowanie myśliwi poszli o&nbsp;pustych żołądkach). Rozpalono ogniska, z&nbsp;wozów zniesiono „jarzyny, mąki i&nbsp;pieczyste, i&nbsp;chleb”,<ref>Mickiewicz, ''op. cit.'', księga IV, wersy 820–821</ref> Sędzia otworzył kufer pełen flaszek Goldwassera, podczas gdy „w kociołkach bigos grzano”.<ref>Mickiewicz, ''op. cit.'', księga IV, wers 831</ref> ''Pan Tadeusz'' zawiera niewątpliwie najpiękniejszy literacki pomnik, jaki wystawiono tej polskiej potrawie narodowej. A &nbsp;może to bigos jest uważany za potrawę narodową właśnie dlatego, że znalazł się w&nbsp;''Panu Tadeuszu''? Jakby nie było, sam Mickiewicz przyznał, że miał problem z&nbsp;opisaniem, jak właściwie bigos smakuje:
[[File:{{#setmainimage:Aneta Talaga, bigos.jpg}}|thumb|350px|Bigos z&nbsp;''Pana Tadeusza''.<br />Fotografia ze smakowitego [http://www.anetatalaga.pl/index.php/bigos-tradycyjny bloga pani Anety Talagi.]]]
| <poem>Już czeladź po obiedzie: Złodzieje, czemuście
Zjedli? Jeszcze została słonina w&nbsp;kapuście,
Jest i&nbsp;bigos cielęcy. A &nbsp;ja krzyknę głosem:
Dawaj po włoskiej uczcie kapustę z&nbsp;bigosem.</poem>
| źródło = {{Cyt
| strony = 35 }} }}
Dlaczego to jest śmieszne? Bo oto role się odwróciły i&nbsp;pan zjada resztki ze stołu własnej służby! I &nbsp;czegóż resztki tam mamy? Z&nbsp;jednej strony jest proste, ludowe danie, jakim była słonina duszona w&nbsp;kiszonej kapuście. Widać więc, że idea duszenia mięsa i&nbsp;tłuszczu zwierzęcego w&nbsp;kapuście była znana – tylko że nie nazywano tego bigosem! Z&nbsp;drugiej zaś strony mamy coś, co bigosem owszem nazywano, czyli posiekaną cielęcinę, zaprawioną zapewne na kwaśno-ostro-słodko, zgodnie z&nbsp;ówczesną sztuką kulinarną. To już potrawa droższa i&nbsp;wykwintniejsza, godna pańskiego stołu i&nbsp;znana z&nbsp;książek kucharskich spisanych na dworach magnackich. Może trochę dziwić jako jedzenie dla służby, ale możliwe przecież, że to już były resztki z&nbsp;pańskiego stołu, które oddano czeladzi. Wygłodniałemu i&nbsp;upokorzonemu podmiotowi lirycznemu dostałyby się zatem resztki resztek! Czy w&nbsp;sporządzonym z&nbsp;owych pozostałości posiłku kapusta ze słoniną była podanym oddzielnie dodatkiem do cielęcego bigosu, czy może wszystko to wymieszano w&nbsp;jednym garnku i&nbsp;razem odgrzano? Na to pytanie Potocki nie odpowiada, ale jeśli to drugie, to może właśnie w taki sposób doszło do wynalezienia bigosu, jaki znamy dzisiaj?
O takim właśnie bigosie pisał ksiądz Jędrzej Kitowicz, opisując polskie zwyczaje żywieniowe w&nbsp;pierwszych latach panowania króla Augusta III (pan. 1734–1763).
}} }}
Z czasem słowo „hultaj” nabrało dzisiejszego pejoratywnego wydźwięku, a&nbsp;pochodzenie określenia „bigos hultajski” zapomniano. Gloger spekulował nawet, „że ponieważ w&nbsp;najlepszym bigosie jest najwięcej posiekanego mięsa, zachodziła więc pewna analogia z&nbsp;hultajstwem, którym nazywano dawniej rozbójników i&nbsp;awanturników, napadających i&nbsp;siekających szablami.”<ref>Gloger, ''op. cit.''</ref> I &nbsp;tak do dziś jeszcze można znaleźć wyjaśnienia, jak choćby w&nbsp;[https://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Bigos&oldid=54979769 polskiej Wikipedii,] że bigos hultajski to bigos szczególnie obfitujący w&nbsp;mięso, a&nbsp;nie – jak w&nbsp;pierwotnym znaczeniu – potrawa, w&nbsp;której niedobór mięsa maskowano kapustą.
Do czasu, kiedy Mickiewicz pisał ''Pana Tadeusza'', bigos hultajski musiał już stać się na tyle popularny, że wyparł z&nbsp;kulinarnej świadomości Polaków wszystkie inne, dawniejsze, odmiany bigosu, dzięki czemu mógł wreszcie porzucić ów niepochlebny epitet i&nbsp;stać się po prostu bigosem. O&nbsp;przepisach na bigos z&nbsp;kapusty i&nbsp;mięsa nie zapominała żadna szanująca się autorka XIX-wiecznych książek kucharskich, z&nbsp;wielką (w przenośni i&nbsp;dosłownie) Lucyną Ćwierczakiewiczową na czele. Poniżej zamieszczam przepis podany przez jednego z&nbsp;najwierniejszych miłośników jej twórczości literackiej – Bolesława Prusa.
}} }}
Mniej poetycko, ale nie mniej barwnie w&nbsp;bigosową przenośnię poszedł w&nbsp;swojej krytyce polskiej demokracji premier i&nbsp;minister spraw wojskowych, marsz. Piłsudski. I &nbsp;znowu mamy tu do czynienia z&nbsp;cuchnącym, niezdrowym bigosem ugotowanym z&nbsp;nieświeżych składników…
{{ cytat
| imię = Józef
| tytuł = Pisma zbiorowe
| rozdział = I &nbsp;wywiad Miedzińskiego (26 sierpnia 1930&nbsp;r.)
| wydawca = Instytut Józefa Piłsudskiego
| tom = IX
Mieli dawniej ludzie fantazję, co? Ale jeszcze większą ciekawostką jest to, że chociaż w&nbsp;Internecie można znaleźć całkiem sporo opisów tego zwyczaju (wyżej cytowany artykuł, to jeden z&nbsp;wielu przykładów), to, po pierwsze, wszystkie brzmią bardzo podobnie, ograniczając się do jednego czy dwóch zdań, a&nbsp;po drugie, żaden nie przytacza źródła tej informacji. Przecież musi być jakaś stara książka, w&nbsp;której ten intrygujący staropolski zwyczaj po raz pierwszy opisano?
A jednak nie udało mi się znaleźć żadnej wzmianki o&nbsp;„bigosie z&nbsp;wiwatem” w&nbsp;źródłach przedinternetowych. Oczywiście, jeśli samemu się nie znalazło, to można spróbować dotrzeć do niektórych z&nbsp;tych osób, które o&nbsp;tej tradycji pisały bądź mówiły. I &nbsp;tak zrobiłem, ale bez powodzenia. Okazywało się, że albo źródło uleciało z&nbsp;pamięci, albo jest to po prostu fakt z&nbsp;gatunku tak oczywistych, że podawanie źródła nie jest konieczne. A &nbsp;poza tym informacji o&nbsp;bigosie z&nbsp;wiwatem jest przecież wszędzie pełno; wystarczy sięgnąć po pierwszą lepszą książkę kucharską z&nbsp;XIX&nbsp;w. Faktycznie, w&nbsp;dawnych recepturach przewija się metoda gotowania polegająca na zalepianiu pokrywki garnka ciastem. Ćwierczakiewiczowa poleca w&nbsp;ten sposób przyrządzać klops angielski,<ref>{{Cyt
| nazwisko = Ćwierczakiewiczowa
| imię = Lucyna
}} }}
Tu również nie podano źródła i&nbsp;ta sytuacja nie zmieniła się [https://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Bigos&oldid=54979769 do dzisiaj.] A &nbsp;jako że sam od wielu lat jestem wikipedystą, to powiem Wam, że każda informacja w&nbsp;Wikipedii jest warta tyle, na ile wiarygodne jest źródło podane w&nbsp;przypisie. A &nbsp;jeśli przypisu nie ma? No właśnie. A &nbsp;jednak Wikipedia cieszy się na tyle dobrą reputacją, że owa ciekawostka błyskawicznie rozprzestrzeniła się po Internecie. Czy pan Steifer wyczytał tę ciekawostkę w&nbsp;jakiejś książce, do której nie udało mi się dotrzeć, czy też opisał zasłyszaną gdzieś anegdotkę, rodzinną tradycję, a&nbsp;może pisał wyłącznie z&nbsp;głowy własnej? Tego możemy się już nigdy nie dowiedzieć, gdyż w&nbsp;2015&nbsp;r. Tomasz Steifer zmarł.
Możliwe, rzecz jasna, że to źródło gdzieś jednak istnieje, a&nbsp;ten dziwaczny zwyczaj naprawdę kultywowano. Jeśli ktoś z&nbsp;Was przypomina sobie, że kiedyś o&nbsp;tym czytał, najlepiej z&nbsp;papierowego nośnika, to będę wdzięczny za namiary bibliograficzne. A &nbsp;może ktoś sam przyrządza tę potrawę w&nbsp;taki sposób i&nbsp;chciałby się podzielić osobistym doświadczeniem z&nbsp;wiwatującym bigosem?
Jedyny przepis, jaki znam, a który można by nazwać „bigosem z&nbsp;wiwatem” (choć to określenie w źródle się nie pojawia), to podpowiedź zawarta w XVII-wiecznym rękopisie kasztelana międzyrzeckiego Adama Grodzieckiego na dość rubaszny i nieco prymitywny kawał. Jest to bowiem bigos z takim wiwatem, że „czuć w nos”!
Jako że dzisiejszy wpis równie dobrze mogłem zatytułować „Bigos w literaturze”, to i przepis będzie w formie wiersza. Oto najdokładniejsza receptura sporządzenia klasycznego kapuściano-mięsnego bigosu, jaką udało mi się znaleźć w postaci rymowanej. Smacznego!
[[File:Bigos zwwk.jpg|thumb|A to mój własny bigos, tym razem z&nbsp;kiszoną kapustą. A &nbsp;do tego następujące przyprawy: cebula, pieprz, ziele angielskie, liście laurowe, majeranek, jałowiec, wędzona ostra papryka, kmin rzymski, goździki, szafran, suszone podgrzybki, suszone śliwki, miód, wytrawne czerwone wino, przecier pomidorowy.]]
{{cytat
| <poem>Trzeba garnek wziąć.