Co zakaz spożywania krwi oznacza w praktyce? Otóż zwierzę trzeba zabić w taki sposób, aby jak najszybciej i najobficiej się wykrwawiło, a następnie sprawić mięso tak, żeby pozbyć się prawie całej krwi, która jeszcze w nim została. Koszernym ubojem zajmuje się specjalnie wyszkolony rzeźnik, który jednym pociągnięciem długiego, bardzo ostrego, pozbawionego ząbków noża podrzyna zwierzęciu gardło w taki sposób, żeby równocześnie przeciąć tchawicę, przełyk i główne tętnice szyjne. Potem tuszę się ćwiartuje, a mięso moczy w wodzie, zakopuje w soli i znowu płucze w wodzie, żeby ostatecznie pozbyć się resztek krwi. Wątrobę, jako szczególnie ukrwiony organ, trzeba jeszcze dodatkowo ugrylować.
Sprawa koszernego uboju jest dość kontrowersyjna. W Polsce (i nie tylko) temat pojawia się okresowo w debacie publicznej już od przedwojnia. Ścierają się tu dwie racje: z jednej strony – prawo Żydów do praktykowania swojej religii, a z drugiej – prawo zwierząt do humanitarnej śmierci. I jeszcze prawo rolników oraz przemysłu mięsnego do trzepania grubej kasy (ok. 30% wołowiny eksportowanej z Polski jest koszerne albo ''halal'', czyli zgodne z wymogami islamu). To w sumie trzy racje. Obrońcy praw zwierząt twierdzą, że stworzenie poddane ubojowi rytualnemu bez uprzedniego ogłuszenia może męczyć się nawet kilka minut, zanim umrze. Do tego w niektórych ubojniach żydowskich zwierzę przed rzezią obraca się do góry nogami – co wprawdzie przyspiesza śmierć, ale za to powoduje więcej stresu tuż przed nią. Tymczasem, żeby mięso było koszerne, to zwierzę musi być w chwili uboju zdrowe (bez większych okaleczeń ani zmian chorobowych w organach wewnętrznych – szczególnie dokładnie ogląda się płuca) oraz przytomne. A to znaczy, że o wcześniejszym ogłuszaniu nie może być mowy. Zwolennicy uboju rytualnego odpowiadają, iż wymóg, by zwierzę było zdrowe i nieokaleczone, wymusza jego humanitarne traktowanie podczas hodowli, transportu i na terenie rzeźni. Twierdzą też, że stworzenie zarżnięte przez prawidłowo wyszkolonego rzezaka umiera w zaledwie kilka sekund praktycznie bez bólu (ale pamiętajmy, że to mówią ludzie, którzy własnych nowo narodzonych synów poddają okaleczeniom genitaliów bez znieczulenia). Ubój rytualny jest więc co najmniej tak samo humanitarny jak ten z uprzednim ogłuszaniem (które może być bolesne samo w sobie), nie mówiąc o polowaniach czy przenoszeniu żywych karpi w plastikowych workach(co jakoś jest w Polsce legalne). Debatę komplikuje fakt, że do argumentów związanych z dobrostanem zwierząt dochodzą jeszcze automatyczne oskarżenia, iż każda próba ograniczenia uboju rytualnego ma podtekst antysemicki. Przed drugą wojną światową rzeczywiście była to jedna z metod celowego dopiekania Żydom.
Ostatnie rundy polskiego konfliktu wokół uboju rytualnego miały miejsce już w XXI w. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt z 1997 r., „zwierzę kręgowe w ubojni może zostać uśmiercone tylko po uprzednim pozbawieniu świadomości”.<ref>Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt ([https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19971110724/U/D19970724Lj.pdf Dz.U. 1997 Nr 111 poz. 724]), art. 34, ust. 1</ref> Prawo to zawierało pierwotnie specjalny wyjątek dla zwierząt poddawanych „szczególnym sposobom uboju przewidzianym przez obrządki religijne”.<ref>Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt ([https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19971110724/O/D19970724.pdf Dz.U. 1997 Nr 111 poz. 724]), art. 34, ust. 5 (uchylony)</ref> Jednak Sejm skreślił go w 2002 r.,<ref>Ustawa z dnia 6 czerwca 2002 r. o zmianie ustawy o ochronie zwierząt ([https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20021351141/O/D20021141.pdf Dz.U. 2002 nr 135 poz. 1141]), art. 1, ust. 27, lit. b</ref> rzekomo po to, by dostosować polskie prawo do unijnego, choć Unia Europejska pozostawia szczegółowe regulacje dotyczące uboju rytualnego w gestii państw członkowskich. Dwa lata później, żeby ratować lukratywny polski eksport mięsa, minister rolnictwa wydał rozporządzenie, które ów wyjątek przywracało,<ref>Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 września 2004 r. w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt ([https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20042052102/O/D20042102.pdf Dz.U. 2004 nr 205 poz. 2102]), § 8 ust. 2</ref> ale w 2012 r. Trybunał Konstytucyjny wyrzucił go do kosza. Zagraniczna prasa żydowska wszczęła alarm: oto polski sąd uznał ubój rytualny za niekonstytucyjny! Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, który sam jest wegetarianinem, wypowiadał się w sposób bardziej wyważony, że nie ma co się licytować, który sposób zabijania jest najlepszy.<ref>Michael Schudrich, cyt. w: {{Cyt