Wydawałoby się, że to nie mogło się udać. Tak liberalnego stosunku do dzikusów z Zamurza nie miał nawet Jaśko Śnieg – a i tak go zaciukano za sprzyjanie nieprzyjaciołom. No i rzeczywiście – nie udało się! W latach 1222–1223 Lestek, wraz z Konradem, Henrykiem Brodatym i swoim namiestnikiem na Pomorzu, Świętopełkiem, dwukrotnie wyprawił się na ziemie Prusów i dwukrotnie wrócił z niczym. Po drugiej nieudanej wyprawie książęta postanowili, że na razie założą na granicy z Prusami coś w rodzaju Nocnej Straży – linię warowni obsadzonych przez rycerzy ze wszystkich dzielnic królestwa, którzy mieli pilnować, by dzikusy... tzn. Prusowie nie napadali na terytorium Konrada. Owa tzw. stróża miała status krzyżowców i utworzenie jej zostało Lestkowi i Konradowi zaliczone jako udział w krucjacie.
Trzy główne różnice między polską stróżą a Nocną Strażą były takie, że członkowie tej pierwszej nie musieli składać ślubów czystości, nie dysponowali wielkim lodowym murem, a ich formacja nie przetrwała ośmiu tysięcy lat, tylko... niecałe dwa. Pewnej nocy Prusowie napadli na jedną z warowni; część rycerzy poległa, część ratowała się ucieczką. W Małopolsce doprowadziło to do wojny domowej między rodami Odrowążów, których synowie zginęli w ataku, i Gryfitów, oskarżonych o tchórzostwo i zdradę. Gryfici znowu uciekli – tym razem na Śląsk, gdzie namówili Henryka Brodatego, by pod nieobecność Lestka zajął Kraków i sam został zwierzchnim księciem Polski. Wprawdzie Lestek odbił stolicę z powrotem tydzień po zdobyciu jej przez Henryka, ale walki między książętami ostatecznie doprowadziły do całkowitego załamania się stróży.
[[File:The death of Leszek the White.jpg|thumb|left|300px|Śmierć Lestka według Jana Matejki (1880)]]