}}). Wkrótce samo pojęcie memu okazało się nośnym i szybko ewoluującym memem.</ref>).
Trudno zatem mówić o autorach dawnych książek kucharskich. Nawet jeśli ktoś się na takiej książce podpisał, to nie wiadomo, czy jest on bardziej autorem, tłumaczem, redaktorem, kopistą czy wydawcą. Często pewnie wszsytkim wszystkim tym po trochu. Dla uproszczenia będę taką osobę nazywał autorem, ale trzeba pamiętać, że ktoś taki niekoniecznie bywał twórcą w rozumieniu dzisiejszego ustawodawstwa o prawach autorskich. Samo pojęcie praw autorskich nie istniało zresztą przed XIX wiekiem. Wcześniej książki po prostu przepisywano lub przedrukowywano, z mniejszymi lub większymi modyfikacjami, bez pytania nikogo o zgodę, czasem podając nazwisko autora, a czasem czasami nie (słynna antyczna biblioteka w Aleksandrii powstała częściowo w ten sposób, że królewscy celnicy przeszukiwali każdy statek, który zawinął do aleksandryjskiego portu, i wszystkie książki, które znaleźli, zabierali do biblioteki, gdzie je przepisywano; kopie oddawano potem na statek, a oryginały zostawały w bibliotece<ref>{{Cyt
| nazwisko = Smith
| imię = Andrew