}}
Jako dziecko też byłem przekonany, że ową restaurację – uchodząca wówczas za najlepszą w Krakowie, a może i w Polsce (w dużej mierze dzięki brakowi konkurencji) – założył w 1364 r. Mikołaj Wierzynek, który tym samym musiał być pierwszym w Polsce restauratorem. Wątpliwości zaczęły się nasuwać, gdy przeczytałem, że restauracja to w ogóle wynalazek XIX-wieczny, a średniowieczni monarchowie raczej nie stołowali się po karczmach i gospodach, chyba że absolutnie nie mieli innego wyjścia. A wraz z wątpliwościami pojawiły się pytania: Co to za uczta miała miejsce w Krakowie w 1364 r.? Kto na niej był i z jakiej okazji? Jakie smakołyki tam podano? Kim był i jaką rolę odegrał w niej Wierzynek? I kiedy tak naprawdę otwarto przy Rynku Głównym 16 restaurację noszącą jego imię?
I na te właśnie pytania spróbuję dzisiaj odpowiedzieć.
Jedynym źródłem historycznym, które wspomina o rzekomej uczcie u Wierzynka, są ''Roczniki sławnego Królestwa Polskiego'' Jana Długosza. Według niego cała historia zaczęła się od tego, że Karol Luksemburski, cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego i król czeski, w obecności posłów węgierskich wyraził się obelżywie o matce ich króla, Ludwika Andegaweńskiego (czyli, jak się domyślam, po prostu nazwał Ludwika skurwysynem). Wywołało to, rzecz jasna, poważny kryzys dyplomatyczny. Ludwik, wraz z księciem austriackim Rudolfem Habsburgiem, który też miał na pieńku ze swoim teściem cesarzem, zaczął gotować się do wojny. Papież Urban V uznał, iż wystarczy, że Europa Zachodnia, już spustoszona niedawną pandemią dżumy, pogrążała się w wojnie (później nazwanej stuletnią). Tego tylko brakowało, żeby władcy stosunkowo spokojnej i szybko rozwijającej się Europy Środkowej też skoczyli sobie do gardeł. Dlatego zaniepokojony wysłał z Awinionu swojego nuncjusza Piotra z Volterry, aby spróbował załagodzić konflikt. Nuncjuszowi szczęśliwie udało się powstrzymać działania zbrojne i nakłonić zwaśnionych monarchów do wyjaśnienia sprawy przez sąd arbitrażowy. Na arbitrów wyznaczono księcia świdnickiego Bolka Małego, ostatniego suwerennego władcę na Śląsku i stryja Anny, niedawno zmarłej trzeciej żony cesarza, oraz króla polskiego Kazimierza, brata znieważonej węgierskiej królowej matki.
Przy okazji nuncjusz zeswatał świeżo owdowiałego cesarza z wnuczką Kazimierza, księżniczką słupską Elżbietą. Ślub odbył się w Krakowie. Poza panną młodą (i jej rodziną) oraz jej nie tak już młodym oblubieńcem (i jego rodziną), Kazimierz – nadal według Długosza – zaprosił króla Ludwika, króla duńskiego Zygmunta, króla cypryjskiego Piotra oraz książąt: Bolka Małego, bawarskiego Ottona V Wittelsbacha, mazowieckiego Siemowita IV, opolskiego Władysława II i innych. Wesele trwało dwadzieścia dni, podczas których dla pospólstwa wystawiono na ulicach beczki z winem, a panowie zabawiali się turniejami rycerskimi, tańcami i bankietami. Nad przebiegiem uczt, jak pisze Długosz, czuwał niejaki Wierzynek, „rajca krakowski, rodem znad Renu, szlachcic z domu herbowego Łagoda”, „zawiadowca skarbu królewskiego”. Jedną z owych biesiad zorganizował we własnym domu, gdzie z wdzięczności za „niewymowne dobrodziejstwa” posadził króla Kazimierza (a nie cesarza) na honorowym miejscu i obsypał go prezentami, których wartość przewyższała posag nowej cesarzowej.<ref name=Długosz>{{Cyt
| nazwisko = Długosz
| imię = Jan
}}</ref>
Tyle Długosz. Niestety już dawno historycy zorientowali się, że sporo w tej historii nie zgadza się z tym, co można wyczytać z innych dokumentów, szczególnie z krakowskiej kroniki katedralnej i z ''Rocznika Świętokrzyskiego'' (choć i tam są błędy, które Długosz tylko powtórzył) oraz z poematu Guillaume'a de Machaut pt. ''Zdobycie Aleksandrii'' (o czym później). Ani data zjazdu, ani jego cel, ani lista gości nie były zupełnie takie, jak podał kronikarz. Tak pod koniec XIX w. podsumował te nieścisłości prof. Stanisław Kutrzeba:
{{Cytat
Wychodzi bowiem na to, że słynny krakowski kronikarz, pisząc sto lat po opisywanych wydarzeniach, połączył w jeden wielki zjazd co najmniej trzy różne spotkania monarchów, które odbyły się w Krakowie w latach 1363–1364. Najpierw, w maju 1363 r., miało miejsce huczne wesele Elżbiety i Karola. Nie było na nim ani Ludwika, który jeszcze nie był pogodził się z cesarzem, ani królów Danii i Cypru, bo nie mieli po co. Były za to niewątpliwie rodziny państwa młodych i można się tam domyślić również osób, których źródła nie wymieniają, np. margrabiego morawskiego Jana Henryka, brata cesarza, czy też Kaźka Słupskiego, brata panny młodej i ulubionego wnuka króla Kazimierza.
W grudniu tego samego roku do Krakowa przyjechał Bolko Mały, żeby wspólnie z Kazimierzem, jako arbitrzy, ostatecznie rozstrzygnąć spór Karola z Ludwikiem. Możliwe, że właśnie wtedy do Krakowa przyjechał też król duński Waldemar IV (a nie Zygmunt, jak podaje Długosz), ale w innej sprawie.
Wreszcie we wrześniu 1364 r. do Krakowa przyjechał znowu cesarz Karol oraz król Ludwik, żeby zgodnie z wynikiem arbitrażu pojednać się i przysiądz sobie przyjaźń. Ten zjazd był już czysto polityczny, a nie rodzinny, więc już pewnie bez kobiet. Ponadto znów był tam Bolko jako jeden z sędziów, być może również książęta austriaccy jako pozostałe strony sporu, inni wspomniani już książęta oraz – dość przypadkowo – król cypryjski Piotr Luzynian.
{{Komentarze}}
[[Kategoria: Szczupak po polsku]]
[[Kategoria: Wino]]
[[Kategoria: Żur]]
[[Kategoria: Bolesław Chrobry]]
[[Kategoria: Karol IV Luksemburski]]
[[Kategoria: Pavel Severýn]]
[[Kategoria: Kraków]]
[[Kategoria: Belgia]]
[[Kategoria: Czechy]]
[[Kategoria: Średniowiecze]]
[[Kategoria: XX wiek]]
[[Kategoria: XXI wiek]]
[[Kategoria: Szczupak po polsku]]
[[Kategoria: Żur]]
[[Kategoria: Belgia]]
[[Kategoria: Francja]]
[[Kategoria: Wielka Brytania]]
[[Kategoria: Niemcy]]
[[Kategoria: Włochy]]
[[Kategoria: Średniowiecze]]
[[Kategoria: XX wiek]]
[[Kategoria: XXI wiek]]
[[Kategoria: Przepisy]]
[[Kategoria:Wino]]
[[en: A Royal Banquet in Cracow]]