| <poem>Bigos – to potrawa!
Kulig – to zabawa!</poem>
| źródło = {{Cyt | nazwisko = Pol, | imię = Wincenty ( | tytuł = Dzieła Wincentego Pola wierszem i prozą | rozdział = Przypowieści pana Wełdysza | wydawca = F.H. Richter | miejsce = Lwów | rok = 1876), ''[ | strony = 360 | adres rozdziału = https://books.google.pl/books?id=GB0EAAAAYAAJ&pg=PA360 Przypowieści pana Wełdysza]'' w: ''Dzieła Wincentego Pola wierszem i prozą'', t. V, nakładem F.H. Richtera, Lwów, s. 360 }} }}
Powrócmy jeszcze do bigosu, a zarazem też – do ''Pana Tadeusza''. Było już o tym, [[Z wizytą w Soplicowie: Śniadanie u Sędziego|co w Soplicowie jadano na śniadania]], ale pominęliśmy wówczas śniadanie myśliwskie z księgi czwartej poematu. Był to posiłek w postaci pikniku na łonie natury, z udziałem myśliwych, którzy właśnie ukończyli z sukcesem polowanie na niedźwiedzia (choć samego misia ustrzelił był akurat ksiądz Robak, który zaraz potem się ulotnił).
Z wielką szkodą źwierzyny. Stąd się Hrabia żali,
Że cywilizacyja większa u Moskali...</poem>
| źródło = {{Cyt | nazwisko = Mickiewicz, | imię = Adam, ''[https://pl.wikisource.org/wiki/Pan_Tadeusz_(wyd._1921) | tytuł = Pan Tadeusz, czyli Ostatni zajazd na Litwie: Historia szlachecka z roku 1811 i 1812 we dwunastu księgach wierszem,]'' | wydawca = Zakład Narodowy im. Ossolińskich | miejsce = Lwów -Warszawa-Kraków | rok = 1921 | strony = | url = https://pl.wikisource.org/wiki/Pan_Tadeusz_(pierwsze wydanie: 1834wyd._1921) }}, księga II, wersy 578–591}}
W każdym razie, po zakończonym polowaniu -- na miejscu, w lesie -- rozpoczęto myśliwską ucztę (na polowanie myśliwi poszli o pustych żołądkach). Rozpalono ogniska, z wozów zniesiono "jarzyny, mąki i pieczyste, i chleb",<ref>Mickiewicz, ''op. cit.'', księga IV, wersy 820--821</ref> Sędzia otworzył kufer pełen flaszek Goldwassera, podczas gdy "w kociołkach bigos grzano".<ref>Mickiewicz, ''op. cit.'', księga IV, wers 831</ref> ''Pan Tadeusz'' zawiera niewątpliwie najpiękniejszy literacki pomnik, jaki wystawiono tej polskiej potrawie narodowej. A może to bigos jest uważany za potrawę narodową właśnie dlatego, że znalazł się w ''Panu Tadeuszu''? Jakby nie było, sam Mickiewicz przyznał, że miał problem z opisaniem, jak właściwie bigos smakuje:
– Czemu to bigos? – powiadaj!…
– Bo Szwedzi kapuścianych głów naszatkowali!</poem>
| źródło = {{Cyt | nazwisko = Sienkiewicz, | imię = Henryk ( | tytuł = Potop | wydawca = Gebethner i Wolff | miejsce = Warszawa | rok = 1888) ''[ | tom = V | strony = 169 | url = https://pl.wikisource.org/wiki/Strona:Henryk_Sienkiewicz-Potop_(1888)_t.5.djvu/175 Potop,]'' t. V, s. 169 }} }}
Ale gdybyśmy cofnęli się do czasów faktycznie bliższych bohaterom ''Trylogii'', to okazałoby się, że bigos można było wprawdzie jeść z kapustą -- ale kapusta była co najwyżej dodatkiem do bigosu, a nie jego integralnym składnikiem! Weźmy chociażby XVII-wieczną fraszkę Wacława Potockiego (a jakże!) o polskim szlachcicu, który to, wybrawszy się na bankiet do znajomego Włocha na czczo, powrócił z niego głodny. Jego przygoda przypomina dawną anegdotę o Polaku, co z podróży do Włoch wrócił wcześniej, niż był zaplanował, bo bał się, że jeśli w lecie częstowano go trawą, to w zimie będą go karmić sianem.<ref>Bystroń, Jan Stanisław (1933) ''[http://mbc.malopolska.pl/dlibra/docmetadata?id=87581 Dzieje obyczajów w dawnej Polsce: wiek XVI--XVIII,]'' Warszawa, nakładem księgarni Trzaski, Everta i Michalskiego, s. 473</ref> U Potockiego, po uczcie ze szpinaku, selera, szparagów i karczochów, szlachcic miał ochotę wreszcie najeść się mięsiwa.
Jest i bigos cielęcy. A ja krzyknę głosem:
Dawaj po włoskiej uczcie kapustę z bigosem.</poem>
| źródło = {{Cyt | nazwisko = Potocki, | imię = Wacław, ''[ | tytuł = Ogród fraszek | rozdział = Bankiet włoski | adres rozdziału = https://polona.pl/item/ogrod-fraszek-t-1,NDkxMTc3MjQ/72 Bankiet włoski]'', w: | inni = Aleksander Brückner (1907) ''Ogród fraszek'', red. Aleksander Brückner, ) | wydawca = | miejsce = Lwów, t. | rok = 1907 | tom = I, s. | strony = 35}} }}
Dlaczego to jest śmieszne? Bo oto role się odwróciły i pan zjada resztki ze stołu własnej służby! I czegóż resztki tam mamy? Z jednej strony jest proste, ludowe danie, jakim była słonina duszona w kiszonej kapuście. Widać więc, że idea duszenia mięsa i tłuszczu zwierzęcego w kapuście była znana -- tylko że nie nazywano tego bigosem! Z drugiej zaś strony mamy coś, co bigosem owszem nazywano, czyli posiekaną cielęcinę, zaprawioną zapewne na kwaśno-ostro-słodko, zgodnie z ówczesną sztuką kulinarną. To już potrawa droższa i wykwitniejsza, godna pańskiego stołu i znana z książek kucharskich spisanych na dworach magnackich. Może trochę dziwić jako jedzenie dla służby, ale możliwe przecież, że to już były resztki z pańskiego stołu, które oddano czeladzi. Wygłodniałemu i upokorzonemu bohaterowi wiersza dostałyby się zatem resztki resztek! Czy w sporządzonym z owych pozostałości posiłku kapusta ze słoniną była podanym oddzielnie dodatkiem do cielęcego bigosu, czy może wszystko to wymieszano w jednym garnku i razem odgrzano? Na to pytanie Potocki nie odpowiada, ale jeśli to drugie, to może właśnie wtedy doszło do wynalezienia bigosu, jaki znamy dzisiaj?
{{cytat
| W pierwszym zwyczaju staroświeckim na początku panowania Augusta III jeszcze trwającym, niebyło zbyt wykwintnych potraw. Rosół, barszcz, sztuka mięsa, bigos z kapustą, z różnego mięsiwa kawalcami, kiełbasą i słoniną, drobno pokrajanymi i z kapustą kwaśną pomieszanymi, i nazywano to bigosem hultajskim...
| źródło = {{Cyt | nazwisko = Kitowicz, | imię = Jędrzej (1840) ''[ | tytuł = Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III | rozdział = O stołach i bankietach pańskich | adres rozdziału = https://pl.wikisource.org/wiki/O_stołach_i_bankietach_pańskich Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III]''Strona:PL_J%C4%99drzej_Kitowicz_-_Opis_obyczaj%C3%B3w_i_zwyczaj%C3%B3w_T3.djvu/153 | wydawca = Edward Raczyński | miejsce = Poznań | rok = 1840 | tom = 7 | strony = 146 }} }}
Nazywano to bigosem hultajskim, a więc bigosem dla ubogich. Mianem hultajów określano wówczas nieosiadłych chłopów, którzy, wędrując po wsiach i miastach, najmowali się dorywczo do różnych prac.<ref>Doroszewski, Witold (red.), ''[https://sjp.pwn.pl/doroszewski/hultaj;5433804.html Słownik języka polskiego,]'' PWN, Warszawa 1958--1969</ref> Hultajski bigos był więc czymś jak bigos prawdziwy, bo robiono go z siekanego mięsa, ale raczej tego tańszego, jak kiełbasy i słonina, a do tego nie zakwaszano go drogimi limonkami i cytrynami ("po tynfie jedna sztuka najtańsza", jak podaje Kitowicz<ref>Kitowicz, ''op. cit.''</ref>), ani nawet octem, ale prostacką kiszoną kapustą. Kapucha miała jeszcze tę zaletę, że robiła równocześnie za wypełniacz i środek konserwujący. Szybko odkryto, że taki kapuściany bigos można długo przechowywać i wielokrotnie odgrzewać, dzięki czemu stał się potrawą nie tylko hultajów i służby, ale też -- podróżnych, żołnierzy i myśliwych.
..........
Bigos hultajski pojawia się też w tytule czterotomowej powieści Tytusa Szczeniowskiego (wydanej pod pseudonimem Izasław Blepoński), ''Bigos hultajski: Bzdurstwa obyczajowe''. Nie jest to powieść w dzisiejszym tego słowa rozumieniu, ale luźny zbiór opowiadań, szkiców, dygresji, polemik i rozważań socjologicznych, układających się w historię bez początku i bez zakończenia. Bodaj jedynym, co spaja te cztery tomy z sobą, jest seria czeterech przedmów (oraz jednej "pomowy"), które zresztą uważane są za najciekawszą część całego dzieła.<ref>Nawarecka, Lucyna, ''Bigos romantyczno‑postmodernistyczny: O przedmowach Tytusa Szczeniowskiego'', w: {{Cyt | nazwisko1 = Lyszczyna, | imię1 = Jacek; | nazwisko2 = Bąk, | imię2 = Magdalena (2010) '' | tytuł = Romantyczne przemowy i przedmowy'', | rozdział = Bigos romantyczno-postmodernistyczny: O przedmowach Tytusa Szczeniowskiego | nazwisko r = Nawarecka | imię r = Lucyna | wydawca = Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, s. 217 | miejsce = Katowice | rok = 2010 | strony = 215--225217 | url = http://www.sbc.org.pl/Content/22782/romantyczne_przemowy.pdf }}</ref> Sam autor tak pisał o swoim dziele w przedmowie do tomu pierwszego:
{{ cytat
| Romans ten jest nieporządną mieszaniną wszystkiego, pod wpływem myśli po zakątkach społeczeństwa bujającej pisaną [...] Powieść moja jest tylko rusztowaniem na wiatr rzuconym, aby mogło utrzymać obrazy bez ładu zawieszone [...] Wszystko dziwacznie poplątane i bez związku [...] Taką będzie i książka niniejsza pełna powtarzań, gawęd i opisań spadających w nią tam gdzie wyobraźnia je z pióra strąciła i dla tego nazwałem ją Bigosem hultajskim, który z różnych i rozmaitych rzeczy złożonym bywa. Jest to potrawa choć hultajska ale smaczna, a o tym romansie może powiedzą że jest hultajski a niesmaczny.
| źródło = {{Cyt | nazwisko = Blepoński, | imię = Izasław ( | tytuł = Bigos hultajski: Bzdurstwa obyczajowe | wydawca = Teofil Glücksberg | miejsce = Wilno | rok = 1844) ''[ | strony = XVII--XVIII | url = https://polona.pl/item/bigos-hultajski-bzdurstwa-obyczajowe,MTE5MDQyMjI/17 Bigos hultajski: Bzdurstwa obyczajowe,]'' Wilno, nakład i druk Teofila Glücksberga, s. XVII--XVIII }} }}
Z czasem słowo "hultaj" nabrało dzisiejszego pejoratywnego wydźwięku, a pochodzenie określenia "bigos hultajski" zapomniano. Zygmunt Gloger w ''Encyklopedii staropolskiej'' spekulował, "że ponieważ w najlepszym bigosie jest najwięcej posiekanego mięsa, zachodziła więc pewna analogia z hultajstwem, którym nazywano dawniej rozbójników i awanturników, napadających i siekających szablami."<ref>Gloger, Zygmunt, ''[https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Bigos Encyklopedia staropolska]''</ref> I tak do dziś jeszcze można znaleźć wyjaśnienia, jak choćby w [https://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Bigos&oldid=54979769 polskiej Wikipedii,] że bigos hultajski to bigos szczególnie obfitujący w mięso, a nie -- jak w pierwotnym znaczeniu -- potrawa, w której niedobór mięsa maskowano kapustą.