Zmiany

Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Szkic:Kto nauczył Francuzów jeść widelcem?

Dodane 857 bajtów, 4 września
We Francji tymczasem odbył się wielki ślub Małgorzaty, najmłodszej córki znanej nam już Katarzyny Medycejskiej, z królem nawarskim Henrykiem Burbonem. Małgorzata była katoliczką, a Burbon -- hugenotą. Ich ślub miał być okazją do wielkiego ekumenicznego pojednania, a skończył się rzezią kilku tysięcy hugenotów, którzy przybyli do Paryża na królewskie wesele. Miało to miejsce w nocy z 23 na 24 sierpnia 1572, czyli w wigilię św. Bartłomieja. Królem Francji był wtedy drugi syn Katarzyny, Karol IX, który odziedziczył tron po starszym bracie, Franciszku II. Oczkiem w głowie Katarzyny był jednak jej trzeci syn, Henryk Walezy, któremu usilnie starała się załatwić jakiś tron, na którym mógłby zasiąść. Królowa matka rozsyłała jego cefauki we wszystkich kierunkach geograficznych. Kiedy więc wyszły nici z wydania Henryczka za królową angielską albo szkocką, ani nie udało się go posadzić na tronie algierskim, Katarzyna postanowiła zgłosić jego kandydaturę do korony polskiej.
I tu zaszła niespodzianka: ta sama polska szlachta -- która dopiero co uchwaliła akt konfederacji warszawskiej, ustanawiający w Polsce tolerancję religijną i obiecujący, że szlachcice nie będą mordować się nawzajem z powodu różnic wyznaniowych -- wybrała na swojego króla monarchę francuskiego królewicza, który był jednym z głównych prowodyrów Nocy św. Bartłomieja. Wiadomość o jego wyborze na króla Sarmatów zastała Henryka podczas oblężenia hugenockiej twierdzy. W podróż do swojego nowego królestwa wyruszył na początku listopada 1573 r., pod koniec stycznia przekroczył polską granicę w Międzyrzeczu, a w połowie lutego dotarł do Krakowa. Podróż króla elekta i jego francuskiego dworu przypadła więc na mroźną polską zimę, która nie sprawiła na ciepłolubnych przybyszach najlepszego pierwszego wrażenia. Polaków z kolei szokował wygląd i zachowanie króla, odzianego w wielobarwne stroje, szerokie kryzy, koronki, obwieszonego klejnotami, z kolczykami w uszach, umalowanego i wyperfumowanego, tańczącego wyuzdaną woltę i tracącego wielkie sumy na grze w karty. Podobnie zresztą przedstawiali się jego najbardziej zaufani dworzanie, których Henryk pieszczotliwie nazywał swoimi minionkami (''les mignons''), a których podejrzewano o pełnienie też roli królewskich kochanków.
=== Pożegnanie z Polską ===

Menu nawigacyjne