Ślub odbył się w Krakowie. Poza panną młodą (i jej rodziną) oraz jej nie tak już młodym oblubieńcem (i jego rodziną), Kazimierz -- nadal według Długosza -- zaprosił króla Ludwika, króla duńskiego Zygmunta, króla cypryjskiego Piotra oraz książąt: Bolka Małego, bawarskiego Ottona V Wittelsbacha, mazowieckiego Siemowita IV, opolskiego Władysława II i innych. Wesele trwało dwadzieścia dni, podczas których dla pospólstwa wystawiono na ulicach beczki z winem, a panowie zabawiali się turniejami rycerskimi i bankietami. Jedną z takich uczt, jak pisze Długosz, zorganizował we własnym domu niejaki Wierzynek, „rajca krakowski, rodem znad Renu, szlachcic z domu herbowego Łagoda”, „zawiadowca skarbu królewskiego”, który z wdzięczności za „niewymowne dobrodziejstwa” posadził króla Kazimierza (a nie cesarza) na honorowym miejscu i obsypał go prezentami, których wartość przewyższała posag nowej cesarzowej.
Tyle Długosz. Niestety już dawno historycy zorientowali się, że sporo w tej historii nie zgadza się z tym, co można wyczytać z innych dokumentów, szczególnie z krakowskiej kroniki katedralnej i Rocznika Świętokrzyskiego oraz z poematu Guillaume'a de Machaut pt. ''Zdobycie Aleksandrii'' (o czym później). Ani data zjazdu, ani jego cel, ani lista gości.Tak pod koniec XIX w. podsumował te nieścisłości prof. Stanisław Kutrzeba:
{{Cytat| Trzeźwa krytyka historyczna nie bardzo wierzy Długoszowi, który nieraz wiąże ze sobą fakty odrębne, szuka między nimi związku, choć go nie było, wreszcie upiększa i ozdabia opowiadanie nie tylko stylistycznymi dodatkami. Tak i ten piękny obraz walki o sławę siostry i zaślubin wnuki królewskiej nie ostał się przed skalpelem krytyki. Drobne początkowo wątpliwości doprowadziły do tego, iż prawie na szczątki rozbito gmach sklejony sztucznie przez Długosza.| źródło = {{Cyt | tytuł =Rocznik Krakowski | nazwisko r = Mikołaj Wierzynek Kutrzeba | imię r = Stanisław | rozdział = Historya rodziny Wierzynków | adres rozdziału = http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=12450 | wydawca = Wydawnictwo Towarzystwa Miłośników Historyi i Zabytków Krakowa | miejsce = Kraków | rok = 1899 | tom = II | strony = 53 }}}} Wychodzi bowiem na to, że słynny krakowski kronikarz, pisząc sto lat po opisywanych wydarzeniach, połączył w jeden wielki zjazd co najmniej trzy różne spotkania monarchów, które odbyły się w Krakowie w latach 1363--1364. Najpierw, w maju 1363 r. miało miejsce huczne wesele Elżbiety i Karola. Nie było na nim ani Ludwika, który jeszcze nie był pogodził się z cesarzem, ani królów Danii i Cypru, bo nie mieli po co. Były za to niewątpliwie rodziny państwa młodych i można się tam domyślić również osób, których źródła nie wymieniają, np. margrabiego morawskiego Jana, brata cesarza, czy też Kaźka Słupskiego, brata panny młodej i ulubionego wnuka króla Kazimierza. W grudniu tego samego roku do Krakowa przyjechał Bolko Mały, żeby wspólnie z Kazimierzem, jako arbitrzy, ostatecznie rozstrzygnąć spór Karola z Ludwikiem. Możliwe, że właśnie wtedy do Krakowa przyjechał też król duński Waldemar IV (a nie Zygmunt, jak podaje Długosz), ale w innej sprawie. Wreszcie we wrześniu 1364 r. do Krakowa przyjechał znowu cesarz Karol oraz król Ludwik, żeby zgodnie wynikiem arbitrażu pojednać się i przysiądz sobie przyjaźń. Znowu był tam Bolko jako jeden z sędziów, być może również książęta austriaccy jako strony sporu, inni książęta oraz -- dość przypadkowo -- król cypryjski Piotr de Lusignan. Przy tym nieco egzotycznym władcy chilę się zatrzymamy, bo to ciekawa historia. Królestwo Cypru powstało po tym, jak krzyżowcy pod wodzą króla Ryszard Lwie Serce zdobyli tę chrześcijańską wprawdzie, ale strategicznie położoną, wyspę. Panowali tam katoliccy królowie z wywodzącej się z Francji dynastii Lusignan. Wojowali głównie z równie katolicką Genuą, ale ze względów propagandowych głosili potrzebę walki z Arabami i Turkami. I tak, w 1362 r., król Piotr wyruszył w ''tournée'' po Europie, aby zebrać chętnych i środki finansowe na kolejną krucjatę. Przejechał przez Włochy, Francję, dzisiejszą Belgię, Anglię i Niemcy. Zebrał sporo kasy, ale po drodze go okradli, więc musiał zacząć zbiórkę od początku. Wreszcie dotarł do Pragi, na dwór cesarza Karola, który zaproponował mu, że zabierze go na wielki zjazd monarchów do Krakowa, dokąd właśnie się wybiera, i tam będzie mógł propagować swoją krucjatę. Po latach owe peregrynacje króla Piotra, jak i samą krucjatę przeciwko Egiptowi, opisał de Machault w ''Zdobyciu Aleksandrii''. {{Cytat| <poem>Potem z Pragi wyruszyli;Oto gdzie w drodze bawili:Wierzchem do granicy CzechDojechali po dniach trzech;Stąd przez Wrocław i Legnicę,Dalej Neustadt i Świdnicę,Głogów, Bytom, Kalisz, Kościan;Przejechali też przez Poznań.Do Krakowa wraz przybyli,Gdzie królowie, co tam byli,Im na przeciw wyjechaliI z radością powitali.</poem>| źródło = {{Cyt | nazwisko = Machaut | imię = Guillaume de | inni = red. Sophie Hardy | tytuł = La Prise d’Alexandrie | url = ftp://ftp.univ-orleans.fr/theses/sophie.hardy_1730.pdf | wydawca = Université d’Orléans | rok = 2011 | strony = 38 }}, tłum. własne| oryg = <poem>Ce fait, de Prague se partirent. Or diray quel chemin il firent :Parmi Behaingne chevauchierentIII journees, et puis alerentA Bresselau, a Liguenisse,A Mustat, a Suedenisse ;Cousten, Calix, Buton, GlagouvePasserent, et par Basenouve ;De la en Cracoe arriverent,Ou les roys dessusdis trouverent,Qui a l’encontre leur venirent,Et moult grant joie leur feïrent.</poem>}} Wystarczy rzut oka na mapę, żeby stwierdzić że ta trasa zupełnie ma sensu. Z Pragi do Krakowa przez Poznań? Ale da się to wytłumaczyć w ten sposób, że de Machault nie towarzyszył Piotrowi osobiście w jego dokonania podróżach, za to wcześniej gdy służył jeszcze królowi Janowi Luksemburskiemu, ojcu Karola, to faktycznie pojeździł trochę po Czechach, Śląsku i Wielkopolsce. W poemacie wymienił po prostu te śląskie i polskie miasta, które znał. == Wierzynek ==Wróćmy do Wierzynka.
== Przedsiębiorstwo Turystyczno-Gastronomiczne Wierzynek ==
| miejsce = Kraków
}}
{{Cytat
| A jaka na tej uczcie panowała radość i wspaniałość, jaka dostojność i obfitość, nie da się opisać, chyba tylko tak, że wszystkim więcej dawano, niż sobie życzyli. Ci więc królowie i książęta, przyrzekłszy i utwierdziwszy między sobą wzajemną przyjaźń i obdarowani przez króla Polski Kazimierza niezwykle kosztownymi królewskimi darami, rozjechali się do swoich krajów.
| źródło = Kronika katedralna krakowska (lata 1380.; błędnie zindentyfikowana jako kronika Janka z Czarnkowa), cyt. w: {{Cyt
| nazwisko = Grodecki
| imię = Roman
| tytuł = Kongres krakowski w roku 1364
| wydawca = Universitas
| miejsce = Kraków
| rok = 1995
| strony = 15
}}
| oryg = Huic convivio quanta laetitia, magnificentia, gloria et habundantia fuit, describit non potest, nisi quia dabatur omnibus plus quam volebant. Hi igitur reges et principes promittentes ac firmantes inter se mutuam amicitiam et a Kazimiro rege Poloniae donis regalibus multum pretiosis remunerati ad propria redierunt.
| źródło-oryg = {{Cyt
| tytuł = Monumenta Poloniæ Historica
| wydawca = August Bielowski
| miejsce = Lwów
| rok = 1872
| tom = II
| strony = 634
| url = http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=17159
}} }}
{{Cytat
| <poem>
Potem z Pragi wyruszyli;
Oto gdzie w drodze bawili:
Wierzchem do granicy Czech
Dojechali po dniach trzech;
Stąd przez Wrocław i Legnicę,
Dalej Neustadt i Świdnicę,
Głogów, Bytom, Kalisz, Kościan;
Przejechali też przez Poznań.
Do Krakowa wraz przybyli,
Gdzie królowie, co tam byli,
Im na przeciw wyjechali
I z radością powitali.
Jakże ich tam ugoszczono,
Napojono, nakarmiono!
| strony = 38
}}, tłum. własne
| oryg = <poem>Ce fait, de Prague se partirent. Or diray quel chemin il firent :Parmi Behaingne chevauchierentIII journees, et puis alerentA Bresselau, a Liguenisse,A Mustat, a Suedenisse ;Cousten, Calix, Buton, GlagouvePasserent, et par Basenouve ;De la en Cracoe arriverent,Ou les roys dessusdis trouverent,Qui a l’encontre leur venirent,Et moult grant joie leur feïrent.
Comment il furent receü,
Honnouré, servi et peü
</poem>
}}
{{Cytat
| A jaka na tej uczcie panowała radość i wspaniałość, jaka dostojność i obfitość, nie da się opisać, chyba tylko tak, że wszystkim więcej dawano, niż sobie życzyli. Ci więc królowie i książęta, przyrzekłszy i utwierdziwszy między sobą wzajemną przyjaźń i obdarowani przez króla Polski Kazimierza niezwykle kosztownymi królewskimi darami, rozjechali się do swoich krajów.
| źródło = Kronika katedralna krakowska (lata 1380.; błędnie zindentyfikowana jako kronika Janka z Czarnkowa), cyt. w: {{Cyt
| nazwisko = Grodecki
| imię = Roman
| tytuł = Kongres krakowski w roku 1364
| wydawca = Universitas
| miejsce = Kraków
| rok = 1995
| strony = 15
}}
| oryg = Huic convivio quanta laetitia, magnificentia, gloria et habundantia fuit, describit non potest, nisi quia dabatur omnibus plus quam volebant. Hi igitur reges et principes promittentes ac firmantes inter se mutuam amicitiam et a Kazimiro rege Poloniae donis regalibus multum pretiosis remunerati ad propria redierunt.
| źródło-oryg = {{Cyt
| tytuł = Monumenta Poloniæ Historica
| wydawca = August Bielowski
| miejsce = Lwów
| rok = 1872
| tom = II
| strony = 634
| url = http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=17159
}} }}
}}, tłum. własne
| oryg = Zastav rosol nevelmi slaný, ostruž štiku a roztrhni ji na kusy, vymyj ji čistú vodú a když rosol zevře, daj ji do nĕho a obvař dobře. Potom ji oced' a naklad' na misu. Usekajž cibuli velmi drobnĕ, vař ji v vodĕ, at' prudce vře, a když uvře rozdĕl sobĕ tu cibuli na dvé, jednu polovici tři v pánvi s petruželi; když ji dobře utřeš, vezmi vína, anebo octa, rozpust' to v pánvi a potáhni skrze hartoch dajž tu jichu do kotlika nebo do hrnce, vklad' tam štiku, zakořeň všemi kořeními kromĕ hřebičkuo. Muožeš tiem zpuosobem kapry i jiné ryby dĕlati. Druhú pak polovici cibuli ošarfaň. A když štiku na misu daš, daj to cibuli svrchu.
}}
{{Cytat
| Trzeźwa krytyka historyczna nie bardzo wierzy Długoszowi, który nieraz wiąże ze sobą fakty odrębne, szuka między nimi związku, choć go nie było, wreszcie upiększa i ozdabia opowiadanie nie tylko stylistycznymi dodatkami. Tak i ten piękny obraz walki o sławę siostry i zaślubin wnuki królewskiej nie ostał się przed skalpelem krytyki. Drobne początkowo wątpliwości doprowadziły do tego, iż prawie na szczątki rozbito gmach sklejony sztucznie przez Długosza.
| źródło = {{Cyt
| tytuł = Rocznik Krakowski
| nazwisko r = Kutrzeba
| imię r = Stanisław
| rozdział = Historya rodziny Wierzynków
| adres rozdziału = http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=12450
| wydawca = Wydawnictwo Towarzystwa Miłośników Historyi i Zabytków Krakowa
| miejsce = Kraków
| rok = 1899
| tom = II
| strony = 53
}}
}}