Zmiany

Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Z wizytą w Soplicowie: Ostatnia uczta staropolska

Dodane 129 bajtów, 15:36, 16 mar 2020
brak opisu edycji
}}
Tymi słowami rozpoczyna się ostatnia, XII księga ''Pana Tadeusza'', w całości poświęcona fikcyjnej wprawdzie, ale ważnej, bo ostatniej prawdziwie staropolskiej uczcie. Wojski Hreczecha, istny człowiek renesansu, który jeszcze w poprzedniej księdze, aż do godziny 16, robił za kuchmistrza, teraz zastąpił packę na muchy laską marszałkowską i jest już mistrzem ceremonii. On wita i rozsadza biesiadników, on tez decyduje o tym co, w jakiej kolejności i na czym zostanie podane. Dworek Sędziego nie pomieściłby tylu szacownych gości, więc uczta ma miejsce na zamku Horeszków (tak jak dwie wieczerze w poprzednich księgach).
Okazja do uczty była potrójna. Po pierwsze było to święto kościelne, „uroczysty dzień Najświętszej Panny Kwietnej”. Wśród mickiewiczologów nie ma zupełnej zgody co od identyfikacji tego święta. Jedni twierdzą, że takiej uroczystości jak Matki Bożej Kwietnej nie ma, więc musi chodzić o Matki Bożej Zielnej, czyli święto Wniebowzięcia, obchodzone 15 sierpnia. Agrumenty padają różne, od historycznych (Napoleon wkroczył na Litwę dopiero 24 czerwca 1812 r.) po klimatyczno-botaniczne (wiosna 1812 r. przyszła na Litwie późno i w marcu nie kwitły jeszcze kwiaty). Ale poeat poeta w księdze XI bardzo wyraźnie mówi, że była to wiosna, ; poza tym święto Matki Bożej Kwietnej jednak istnieje, bo to dawna ludowa nazwa uroczystośi uroczystości Zwiastowania, obchodzoną obchodzonej 25 marca. Tego dnia Jezus zostaje poczęty, a wojska francuskie dokonują inwazję inwazji na Rosję; to pierwsze daje nadzieję na zbawienie ludzkości od grzechu, a to drugie – na wskrzeszenie Polski z zaborów. Nadzieję, jak wiemy, złudną, ale o sromotnej klęsce Wielkiej Armii Napoleona (której Tadeusz i Hrabia najprawdopodobniej nie przeżyli) z poematu się nie dowiemy. Nastrój pozostaje do końca podniosły, radosny i pełen ufności w przyszłość.
Druga okazja to potrójne zaręczyny: Tadeusza z Zosią, Rejenta z Telimeną i Asesora z Teklą Hreczeszanką. A trzecia – to obecność w Soplicowie służących w armii francuskiej polskich żołnierzy, których – z gen. Dąbrowskim na czele – Sędzia uczcił zapraszając ich na obiad. Zgodnie z życzeniem Dąbrowskiego, jest to obiad polski. Spróbujmy – tak jak to już kiedyś zrobiliśmy ze zwykłą, codzienną soplicowską kolacją – odtworzyć, przynajmniej w drobnej części – jadłospis tej uczty. Jak to zrobimy? Zobaczymy, jakie potrawy lub składniki są wymienione w poemacie, a następnie poszukamy ich w ''Compendium ferculorum'', czyli najstarszej drukowanej książce kucharskiej w języku polskim, o której [[Z wizytą w Soplicowie: W kuchni Wojskiego#„Zabytek drogi prawych zwyczajów”|wiemy już]], że stanowiła inspirację dla Mickiewicza.

Menu nawigacyjne