Zmiany

Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Z wizytą w Soplicowie: Ostatnia uczta staropolska

Dodane 12 bajtów, 12:34, 20 mar 2020
}}
Będzie dobrze, ale nie czerwono. Jest to bowiem barszcz nie z buraków, ale z żytnich otrębów, czyli coś, co dzisiaj nazwalibyśmy barszczem białym„barszczem białym”. Do dziś zachował się taki barszcz, zwany też żurkiem „żurkiem” (tak, wiem, w niektórych częściach Polski to dwie różne zupy), w wersji świątecznej, gotowany na wędzonce, a podawany z kiełbasą, boczkiem i jajkiem. Za to w zapomnienie odszedł, dawniej znacznie częstszy, barszcz/żur postny, gdzie przeważnie jedyną wkładką był solony śledź. Tu mamy do czynienia właśnie z taką rybną wersją tej zupy, ale w wydaniu królewskim, czyli na bogato. Oprócz taniego śledzia mamy tu też drogie ryby, jak szczupak, łosoś, czy jesiotr, mamy też grzyby (zapewne nawet więcej niż dwa), a wszystko zagęszczone drobną kaszką gryczaną i doprawione kminem.
A co z druga zupą? Wzmianka o perłach i monecie oraz „dziwnych sekretach” wskazuje bez wątpienia, że to trzeci sekret kuchmistrzowski

Menu nawigacyjne