| <poem>Sędzia Podkomorzemu węgrzynaotworzył puzderko zamczyste, szampanaDolewałW którym rzędami flaszek białe sterczą głowy;Wybiera z nich największy kufel kryształowy, służył pilnie(Dostał go Sędzia w darze od księdza Robaka).Wódka to gdańska, ściskał za kolana {{..napój miły dla Polaka:„Niech żyje — krzyknął Sędzia, w górę wznosząc flaszę —Miasto Gdańsk! niegdyś nasze, będzie znowu nasze!”I lał srebrzysty likwor w kolej, aż na końcuZaczęło złoto kapać i błyskać na słońcu.}}</poem>