[[Plik:Aneta Talaga, bigos.jpg|thumb|Bigos z ''Pana Tadeusza''.<br />Fotografia ze smakowitego [http://www.anetatalaga.pl/index.php/bigos-tradycyjny/ ładne zdjęciebloga pani Anety Talagi.]]]
{{cytat
| <poem>Bigos – to potrawa!
Kulig – to zabawa!</poem>
| źródło = Pol, Wincenty (1876), ''[https://books.google.pl/books?id=GB0EAAAAYAAJ&pg=PA360 Przypowieści pana Wełdysza]'' w: ''Dzieła Wincentego Pola wierszem i prozą'', t. V, nakładem F.H. Richtera, Lwów, s. 360
}}
Wrócmy jeszcze do bigosu, a zarazem też do ''Pana Tadeusza''. Było już o tym, co w Soplicowie jadano na śniadania, ale pominęliśmy wówczas śniadanie myśliwskie z księgi czwartej poematu. Był to posiłek w postaci pikniku na łonie natury, z udziałem myśliwych, którzy właśnie ukończyli z sukcesem polowanie na niedźwiedzia (choć samego misia ustrzelił był akurat ksiądz Robak, który zaraz potem się ulotnił).
Ja sam nigdy nie rozumiałem, co to za frajda strzelać do przestraszonych zwierząt,