| Gdy wojewoda wyszedł, między innemi mięsiwami zastawiono w szarym końcu pieczeń obficie posypaną smażona cebulą; rzuciło się na nią kilku braci szlachty, lecz, zaledwie kilka kawałków połknęło, odezwały się z tyłu trąby myśliwskie, trzaskania harapów i powszechne śmiechy u stołu. Niewiadomym tylko tłumaczyć potrzeba, co się to znaczyło; pamiętni wesołych żartów przodków naszych wraz się domyślą, że trąbienie to oznaczało, iż zastawiona pieczeń była wilczą pieczenią; zwykły figiel starożytnych krotochwilników naszych.
}}
{{ Cytat
| Tymczasem na setnych rozstawionych wszędy stołach zaczęło się kurzyć kilkanaście tysięcy łokci smażonych kiełbas, błyszczały flasze z gorzałką. W krótce atoli — by nazbyt nie zagrzać głów, które nie szumieć, lecz spokojnie potakiwać miały — dzwony kościelne wiernych na sejmik zwoływać zaczęły.