W przeciwieństwie do Kapituły Orderu Białego Kruka, którego działalność otaczał zawsze nimb tajemniczości na miarę loży wolnomularskiej, Przypkowski od początku zakładał, że głównym celem Orderu Pomiana będzie promocja -- przede wszystkim kuchni polskiej na świecie, a trochę też samego Przypkowskiego i jego muzeum. A żeby to się udało, to wiedział, że trzeba było tym pomysłem zainteresować władze państwowe. Pozwólcie więc, iż przypomnę -- szczególnie młodszym czytelnikom -- kto wówczas rządził w Polsce.
Przez całe lata 60. XX wieku na czele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej stało niezmiennie dwóch mężczyzn. Na pierwszym miejscu był pierwszy sekretarz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Władysław Gomułka, znany też pod swym dawnym konspiracyjnym pseudonimem jako towarzysz Wiesław. Natomiast człowiekiem numer dwa był najdłużej w historii Polski urzędujący premier, Józef Cyrankiewicz (to, że szef partii był faktycznie ważniejszy od premiera rządu, nie powinno dziwić nikogo, kto żył pod rządami Kaczyńskiego i Morawieckiego). Chociaż rządzili wspólnie, to sporo ich dzieliło. Gomułka miał pochodzenie robotnicze i był prawdziwym, jeszcze przedwojennym komunistą – jednym z nielicznych, którzy przeżyli stalinowską czystkę w latach w 1937–38. Tow. Wiesław nie stawił się wtedy na zaproszenie do Moskwy, gdyż miał szczęście przebywać akurat w polskim więzieniu. Za to Cyrankiewicz wywodził się z krakowskiej inteligencji i był socjalistą, który po wojnie zdecydował się na współpracę z komunistami, bo wolał to niż więzienie albo emigrację.
Także pod względem podejścia do korzystania z uciech życia różnili się między sobą niczym dzień i noc. Gomułka znany był ze skromnego, niemal ascetycznego stylu życia i chorobliwej wręcz oszczędności. Cyrankiewicz zaś cenił wykwintne jedzenie, drogie trunki i piękne kobiety.