}} }}
Bodaj jedyną rzeczą nadającą się do spożycia, którą Tadeusz Przypkowski robił osobiście, była dzięgielówka. <ref>{{Cyt | nazwisko = Roszko | imię = Janusz | nazwisko2= Bratkowski | imię2 = Stefan | tytuł = Ostatki staropolskie | url = https://studioopinii.pl/wp-content/uploads/2014/04/Ostatki-staropolskie.pdf | wydawca = Czytelnik | miejsce = Warszawa | rok = 1966 | strony = 32 }}</ref> Swoje gastronomiczno-historiozoficzne rozważania zawarł we wstępie do wspomnianej już książeczki ''Łyżka za cholewą, a widelec na stole'', lecz to jego żona Stefania umieściła na jej końcu rozdział o charakterze praktycznym. Obok przepisów Pożerskiego na kołduny litewskie i Cupra na karpia w śmietanie, umieściła rodzinne receptury stosowane przez kobiety, które wiernie gotowały trzem kolejnym pokoleniom mężczyzn w familii Przypkowskich.
{{ Cytat