== Ach te baby! ==
{{Video|url=https://www.youtube.com/watch?v=xvXyhC27buU|szer=300|poz=right|opis=Eugeniusz Bodo śpiewa ''Ach te baby'' w filmie Michała Waszyńskiego ''Zabawka'' (1933)}}
„Baba” jest w języku polskim słowem niezmiernie wieloznacznym. Jest to, jakby powiedział prof. Miodek, wyraz o słoworodzie naturalnym, razem z „mamą”, „tatą”, czy „cycem”. Pierwotne prasłowiańskie znaczenie to „matka jednego z rodziców”, a przez rozszerzenie – „jakakolwiek starsza kobieta”. W dawnej Polsce „babą” nazywano też chłopkę, a z czasem też jakąkolwiek kobietę nieokrzesaną i gburowatą; jest więc „baba” żeńskim odpowiednikiem „chama”, a przeciwieństwem „pani”. Baba to również drobna handlarka, bo dawniej wieśniaczki przyjeżdżały do miast sprzedawać swoje produkty, ale też zielarka, znachorka, akuszerka, czy po prostu wiedźma. Baba może być wreszcie określeniem dowolnej kobiety(zwłaszcza zamężnej lub owdowiałej) w dowolnym wieku, a w szczególności własnej żony – , czyli „swojej baby”. Kiedy Eugeniusz Bodo śpiewał o babach, to miał chyba na myśli kobiety w ogóle. A może jednak ciasta?
{{ Cytat
[[File:Adam Setkowicz.jpg|thumb|left|upright=.6|Dziewczę w stroju krakowskim niosące babę wielkanocną, której wizualnym przedłużeniem jest jego (tzn. dziewczęcia) pofałdowana spódnica (1936)]]
Zwłaszcza jeśli „babę” zdrobnić do „babki”, to może już być kobietą młodą i atrakcyjną; ale trzeba uważać, bo jeśli zdrobnimy ją jeszcze bardziej, to zostanie „babcią”. Oprócz tego są też [https://pl.wikipedia.org/wiki/Baby_kamienne pogańskie kamienne posążki ] tradycyjnie nazywane „babami”.<ref>{{Cyt
| inni = red. Piotr Żmigrodzki
| tytuł = Wielki Słownik Języka Polskiego
| nazwisko = Łozińska
| imię = Maja
| nazwisko nazwisko2= Łoziński | imię imię2 = Jan
| tytuł = Historia polskiego smaku: Kuchnia, stół, obyczaje
| wydawca = Wydawnictwo Naukowe PWN
{{ Cytat
| <poem>Na samym środku był baranek wyobrażający Agnus Dei [Baranka Bożego] z chorągiewką, calutki z pistacjami {{...}}
Stało 4 przeogromnych dzików, to jest tyle, ile części roku. Każdy dzik miał w sobie wieprzowinę, alias: szynki, kiełbasy, prosiątka. {{...}}
Stało tandem [wzdłuż] 12 jeleni, także całkowicie pieczonych z złocistymi rogami, {{...}} nadziane były rozmaitą zwierzyną, alias: zającami, cietrzewiami, dropiami, pardwami. Te jelenie wyobrażały 12 miesięcy.
Na około były ciasta sążniste, tyle, ile tygodni roku, to jest 52, całe cudne placki, mazury, żmudzkie pierogi, a wszystko wysadzane bakalią.
Za nimi było 365 babek, to jest tyle, ile dni w roku.</poem>