| rok = 2015
| strony = 657
}}</ref> którego królewna Maria po ślubie z królem Francji zabrała ze sobą do Wersalu. Dla młodego Stohrera oznaczało to najlepszy wpis do CV, o jakim mógł zamarzyć, a także okazję, by spopularyzować tradycyjny wypiek ze swych rodzinnych stron na francuskim dworze. Problemem była tylko jego niemiecka nazwa – dla Francuzów nie do wymówienia i nie do zapisania; Francuzi, jeśli muszą, to piszą ją na mniej więcej tyle sposobów (''cougloff, goglopf, gouglouff, guglhupf, kougelhopf, kouglhupf, kouglof'' itd.) co nazwisko Leszczyńskiego. O ileż prościej było nauczyć ich polskiego słowa „baba”, które Stohrer poznał pracując dla polskiego eks-króla!<ref>M. Krondl, ''op. cit.'', s. 171</ref> Już pół wieku później słowo to zaczyna pojawiać się w tekstach francuskich, na przykład w liście współautora ''Wielkiej Encyklopedii Francuskiej'', Denisa Diderota, w którym opowiada kochance o ucztach u barona d'Holbach na zamku Grand-Val w południowej Francji (czyli już dość daleko od Alzacji, Lotaryngii i Wersalu):
{{clear}}
[[File:Baba czekoladowa.jpg|thumb|upright|Baba czekoladowa<br />Ta fabryka Dr. Oetkera w Oliwie nadal działa i rozsiewa po okolicy charakterystyczny słodkawy zapach mleka w proszku. Wiem, bo mieszkam 400 m od niej.]]
Zanurzanie pojedynczych kawałków suchego ciasta w winie, kawie czy czekoladzie było niewątpliwie starą praktyką, ale to nie to samo co nasączanie całej baby przed podaniem. Kto zatem wpadł na taki pomysł? Tego nie wiemy, ale wiadomo na przykład, że w 1845 r. Auguste Julien, współwłaściciel ciastkarni przy placu de la Bourse w Paryżu, włączył do swojej oferty babeczki z kawałkami kandyzowanej skórki pomarańczy zamiast rodzynek i nasączane syropem na bazie rumu (albo kirschu). A że, jak już wiemy, Francuzi wolą te potrawy, które kojarzą im się z celebrytami, to nazwał tę babkę ''savarin'' (wym. ''sawa-rę'') <ref>M. Krondl, ''op. cit.'', s. 172</ref> – od nazwiska słynnego smakosza, który nazywał się Jean-Anthelme Brillat (1755–1826; wym. ''żanan-telm bri-ja''), ale zmienił nazwisko na Savarin, żeby dostać spadek po ciotce. <ref>{{Cyt | inni = red. Joël Robuchon | tytuł = Larousse Gastronomique | rok = 1997 | strony = 141 | url = https://archive.org/details/DictionnaireLarousseGastronomique/page/n76 }}</ref>
Jeśli chodzi o charakterystyczny kształt baby czy gugelhupfa, który gdzieniegdzie nazywano też „głową Turka”, to podobne formy stosowali już starożytni Rzymianie ok. 200 r.n.e.<ref>{{Cyt