== Gra o stolec ==
Zacznijmy od początku, czyli od tego, kim był Leszek Biały i czy rzeczywiście miał w planach udział w wyprawie krzyżowej do Ziemi Świętej. Otóż Leszek (a właściwie Lestek, bo tak wówczas brzmiało to imię), zwany Białym z powodu swej blond czupryny, był jednym z najmłodszych wnuków Bolesława Krzywoustego, który, jak wiadomo, podzielił Polskę między swoich synów, co zapoczątkowało postępujące rozbicie dzielnicowe. W czasach Lestka sytuacja polityczna w Polsce przypominała nieco sytuację w powieściach George'a R.R. Martina z cyklu ''Pieśń o Lodzie i Ogniu''. <ref>Notatka</ref> W Westerosie jest niby jedno państwo, w którym panuje jeden król, ale faktycznie każdym z ośmiu regionów (siedmiu dawnych królestw oraz Porzecza) rządzi lokalny możnowładca, i każdy z nich walczy z pozostałymi przy użyciu różnorodnych środków – od dyplomatycznych małżeństw do podstępów, porwań, trucizn, skrytobójstw, aż po otwartą wojnę; zaś nominalnym królem jest ten z nich, który akurat ma w swoim ręku stolicę i może fizycznie zasiąść na Żelaznym Tronie. W XIII-wiecznej Polsce też było formalnie jedno królestwo – ale bez króla – podzielone na kilka dzielnic, w których rządzili lokalni książęta – wnuki i prawnuki Krzywoustego – przy wsparciu miejscowych możnowładców. Każdy (albo prawie) z nich walczył z pozostałymi przy użyciu różnorodnych środków – od dyplomatycznych małżeństw do podstępów, porwań, trucizn, skrytobójstw, aż po otwartą wojnę; a nominalnym księceim zwierzchnim był ten z nich, który akurat miał w swoim ręku stolicę i mógł fizycznie zasiąść na... stolcu krakowskim. Od 1205 r. był to akurat nasz Lestek.
Tak jak król Andalów, Rojnarów i Pierwszych Ludzi opiera swoją władzę na religii Siedmiorga bóstw, tak polscy książęta umacniali swoją władzę poprzez współpracę z Kościołem katolickim. A że papieżom w owych czasach bardzo zależało na wyzwoleniu Ziemi Świętej od saracenów, to udział w krucjacie – albo nawet sama obietnica udziału – mógł być szczególnie przydatnym środkiem w grze o krakowski tron. W Polsce ruch krucjatowy cieszył się umiarkowaną popularnością, ale wiadomo na przykład, że co najmniej raz, jeśli nie dwa razy, wybrał się do Palestyny stryj Lestka, Henryk. Czy zachęcił bratanka do udziału w krucjacie opowieściami o swoich zamorskich wyczynach? Raczej nie, bo zmarł 20 lat, zanim Lestek się urodził.
A więc to prawda! Ta jedna krótka wzmianka w papieskim liście sprawiła, że późniejsi historycy przypięli Lestkowi łatkę leniwego, otyłego pijaka. Tym bardziej że „przyzwyczajenie zmienione w naturę” brzmi jak całkiem ładny eufemizm znaczący tyle co „alkoholizm”. Ale kilka rzeczy się tu nie zgadza...
Po pierwsze, co to za dziwny alkoholizm, który polega na piciu piwa i miodu, a wina nie? A po drugie, jak to możliwe, że papież przyjął tak błahe wymówki za dobrą monetę? I czy ''corporis gravedine gravis '' faktycznie znaczy „ociężały tuszą swego ciała”? Ten fragment można też przełożyć jako „cierpiący na ciężki katar”... Tak czy siak, podejrzewam, że Lestek tłumaczył się przede wszystkim jakąś ciężką (być może dosłownie) dolegliwością, a konieczność picia piwa lub miodu zamiast wody i wina wynikała niekoniecznie z osobistych preferencji, ale z zaleceń medycznych. Wprawdzie ani ciężkie przeziębienie, ani nadwaga raczej nie wystarczyłyby mi do uzyskania L4, ale być może w średniowieczu inaczej podchodzono do zwolnień lekarskich?
Jest też inna ewentualność, a mianowicie taka, że papież w tym miejscu po prostu ironizował: patrzcie go, nieokrzesaniec z północy obiecał pojechać na krucjatę, a teraz mu się odechciało – spaślakowi, co pewnie bez tych barbarzyńskich napojów, jak piwo i miód, wyżyć nie może! Ale jeśli tak, to co przekonało papieża, żeby jednak Lestkowi tę krucjatę odpuścić i go nie ekskomunikować? Zapewne przekonała go propozycja Lestka, co może zrobić w zamian.