Ciało ludzkie, jako szczytowe osiągnięcie boskiego stworzenia, to wszechświat w skali mikro, więc musi składać się z tych samych czterech żywiołów co wszystko inne. Tym, co w głównej mierze decyduje o składzie elementarnym ludzkiego organizmu, są cztery płyny ustrojowe, zwane humorami, z których każdy nosi cechy charakterystyczne dla jednego z czterech żywiołów.
Najważniejszym i dominującym humorem jest krew (po grecku „''haima''”, po łacinie „''sanguis''”). Pozostałe to śluz (zwany też z grecka ''flegmą''), żółć (''cholera'', z greckiego „''chole''”, „żółć”) oraz czarna żółć (''melancholia'', z greckiego „''melas''”, „czarny” + „''chole''”). Tej ostatniej nikt nigdy nie widział (a jej polska nazwa to oksymoron), ale przecież musi istnieć, bo inaczej liczba humorów nie zgadzałaby się z liczbą żywiołów. Krew jest wilgotna i ciepła jak ''powietrze'', śluz – wilgotny i chłodny jak ''woda'', żółć – sucha i ciepła jak ''ogień'', a czarna żółć – sucha i chłodna jak ''ziemia''. To bardzo ważne, więc żeby lepiej zapamiętać, polecam nauczyć się poniższego wierszyka z XVII w.
{{clear}}
[[File:Proporcje humorów.png|thumb|upright|Idealne proporcje humorów w organizmie ludzkim: