* Po cygańsku
* Po zbójnicku
{{ Cytat
| Kulinarne załamanie nastąpiło w latach 70. Zaczęło brakować kucharzy i kelnerów przyuczonych do zawodu jeszcze przed wojną. Ale tak jak nie wszystko było złe, tak nie wszystko, co niedobre, brało się z niedoborów w handlu. Jak w każdej dziedzinie decyzje podejmowano na szczeblu zjednoczenia. Właśnie w ten sposób powstało parę dań-bękartów, które do dzisiaj nas prześladują, tak jak choćby placki po węgiersku – danie, które w węgierskiej kuchni nie występuje. Wymyślono je tylko po to, żeby się gramatura zgadzała. Danie miało bowiem ważyć na przykład 500 g, a że brakowało mięsa, dawano tylko trzy kosteczki gulaszu, a resztę treści wypełniały ziemniaki i pieczarki. {{...}}
Była {{...}} [w tym czasie] restauracja Balaton, która funkcjonuje do dziś i nadal udaje, że jest węgierska. Wtedy czyniła to z dużym powodzeniem. Właśnie tam podawano nieszczęsne placki po węgiersku.
| źródło = [https://www.rp.pl/artykul/79168-Maklowicz--Nie-jestem-kulinarnym-faszysta.html Makłowicz: Nie jestem kulinarnym faszystą, Rzeczpospolita]
}}
== Węgierskie dania jednogarnkowe i ich polskie adaptacje ==