Otwórz menu główne

Zmiany

Czy poolish wymyślili Polacy?

Dodane 11 bajtów, 15:00, 4 sie 2021
brak opisu edycji
{{data|?? ?? 4 sierpnia 2021}}
<nomobile>[[File:Bagietka 1.jpg|thumb|Przekrój przez bagietkę]]</nomobile>
Jeśli zdarza Wam się wypiekać własne pieczywo, to pewnie słyszeliście o&nbsp;zaczynie drożdżowym zwanym ''poolish'' (czytaj: „pulisz”). A&nbsp;jeżeli słyszeliście o&nbsp;''poolish'', to pewnie słyszeliście też, że – jak nazwa sugeruje – jest to donośny przykład polskiego wkładu w&nbsp;rozwój światowego piekarstwa. Ale czy na pewno? Tym właśnie zagadnieniem dzisiaj się zajmiemy.
Zang był niewątpliwie człowiekiem zamożnym i&nbsp;wpływowym, ale baronem był tylko w&nbsp;sensie metaforycznym, bo żadnych tytułów szlacheckich ani nie odziedziczył, ani nie zdobył za życia. Czy był dumny ze swojego wkładu w&nbsp;rozwój francuskiego piekarstwa? Niespecjalnie. Ten epizod w&nbsp;swoim życiu starał się raczej ukryć, tym bardziej, im częściej przeciwnicy biznesowi i&nbsp;polityczni nazywali go zwykłym piekarzem. Na przekór tym staraniom jego nazwisko pozostało na tyle silną marką na paryskim rynku pieczywa, że kolejni właściciele piekarni przy ul. Richelieu 92 za żadne pieniądze nie chcieli się zgodzić na usunięcie słowa „Zang” z&nbsp;szyldu – jeszcze długo po jego śmierci w&nbsp;1888&nbsp;r.
Tymczasem pieczywo wiedeńskie we Francji ewoluowało. Na początku XX&nbsp;w. przyjęło się w&nbsp;języku francuskim słowo „''viennoiserie''” (czyt.: „wienłaz-ri”) na oznaczenie „luksusowego pieczywa typu wiedeńskiego”, ale równocześnie owa „wiedeńszczyzna” stawała się coraz bardziej francuska niż wiedeńska. Do wyrobu rzekomo wiedeńskich rogalików zaczęto używać ciasta francuskiego zamiast tradycyjnego ciasta drożdżowego. To ostatnie przetrwało jednak w&nbsp;bułkach nowego typu, który upowszechnił się dopiero w&nbsp;latach 20. Były to bułki długie i&nbsp;wąskie, białe i&nbsp;słodkawe (co odpowiadało konsumentom), ale błyskawicznie czerstwiały, więc trzeba było je kupować nawet 2–3 razy dziennie (co odpowiadało właścicielom piekarni). Od charakterystycznego kształtu nazwano je „pałeczkami”, czyli „bagietkami” („''baguettes''”). I&nbsp;tak narodziło się francuskie pieczywo, jakie znamy dzisiaj. W tym czasie ''poolish'' był już we Francji w użyciu, zwłaszcza przy wyrobie bagietek właśnie. Ale było to już długo po śmierci Zanga, a jeszcze dłużej po tym, jak sprzedał swoją paryską piekraniępiekarnię. A to znaczy, że upowszechnienie tej metody we Francji to raczej nie jego zasługa.
'''''TL;DR:''''' To prawda, że Zang założył w&nbsp;Paryżu piekarnię, w&nbsp;której zatrudnił sprowadzonych z&nbsp;Wiednia piekarzy, ale sam nie był ani piekarzem, ani baronem, ani Polakiem, i to nie to nie on sprowadził do Francji ''poolish''. A jeśli nie on, to kto? I czy mogli to być jacyś Polacy?
}}, tłum. własne }} ]]
Wiemy już, że prof. Calvel, choć wielkim autorytetem w&nbsp;dziedzinie pieczenia chleba był, to jednak nie był nieomylny, zwłaszcza w&nbsp;kwestiach historycznych. Zresztą wygląda na to, że historię o&nbsp;„baronie” Zangu „z Polski” powtórzył po kimś innym, bo ta sama informacja pojawiła się już w&nbsp;1972&nbsp;r. w&nbsp;amerykańskim miesięczniku ''The Atlantic Monthly''.<ref>{{Cyt
| tytuł = The Atlantic Monthly
| nazwisko r = Suyker