Śledź po japońsku to klasyczna peerelowska przystawka, która ma mniej więcej tyle wspólnego z Japonią, co pizza hawajska z Hawajami. Składa się głównie z marynowanego fileta śledziowego owiniętego wokół jajka na twardo. Być może idea zawijania surowej ryby wokół czegoś przywiodła komuś na myśl japońskie roladki ''maki sushi'' i stąd nazwa?
W każdym razie automatyczny tłumacz nie poradził sobie ze słowem „śledź”. Uznał bowiem, że to nie gatunek ryby, ale tryb rozkazujący czasownika „śledzić”. Przez to w menu, jako rzekomy angielski odpowiednik „śledzia po japońsku” pojawiło się polecenie: '''''„follow the Japanese”''''', czyli „podążaj za Japończykami”. Lepsze tłumaczenie mogłoby brzmieć: ''„herring in the Japanese style”'' czy ''„Japanese-style herring”'', choć to też pewnie niewiele by cudzoziemcom powiedziało, ale być może wzbudziłoby bardziej ich ciekawość niż wesołość.
Śledzia po japońsku typowo układa się, w iście japońskim stylu, na pierzynce z groszku konserwowego z majonezem oraz dekoruje się plasterkami cebuli i kiszonego ogórka. Połączenie rybnych, kwaśno-słonych i tłustych aromatów czyni z tego przysmaku idealną zakąskę do wódki.