}}</ref>
Najważniejszym bóstwem litewskiego panteonu, podobnie jak w innych religiach indoeuropejskich, jest bóg dziennego nieba o imieniu '''Dievas''' (chrześcijańscy misjonarze na Litwie swojego Boga tym imieniem nazywają). Dievas, zwany też Andajusem, czyli Najwyższym, lubi dla niepoznaki przyjmować postać pierdołowatego staruszka, który jednak ma tę moc. Tu się potknął, tam coś upuścił – i tak zupełnie przypadkiem stworzył świat. Na co dzień sprawami ziemskimi się nie zajmuje, a do zarządzania światem deleguje swojego syna, gromowładnego '''Perkūnasa''', zwanego też Diviriksasem, czyli Boskim Posłańcem. Czy Perkūnas (odpowiednik zapomnianego już słowiańskiego Peruna, germańskiego Thora, greckiego Zeusa i rzymskiego Jowisza) miał jakąś matkę, czy też pojawił się nagle jak grom z jasnego nieba – nie wiadomo. Litwini oddają mu cześć przy rosnących na wzgórzach dębach, czyli tych drzewach, w które szczególnie często zdają się uderzać pioruny. Ale Perkūnas nie jest panem tylko niszczycielskich zjawisk pogodowych; to on zsyła życiodajny deszcz, którym zapładnia swoją żonę, '''Žemynę''', boginię ziemi. Sprzyja również litewskim wojownikom, dla których nawet pewnego razu skuł lodem Dźwinę, żeby wojsko mogło suchą stopą przejść na drugą jej stronę. Jego głównym przeciwnikiem jest '''Velnias''', bóg podziemi i terenów podmokłych, władca dusz, o jednym, wszystko widzącym, oku (odpowiednik słow. Welesa, germ. Odyna i gr. Hadesa, a chrześcijańscy misjonarze utożsamiają go, rzecz jasna, z diabłem).
[[File:Lit.PNG|thumb|left|upright=1.7|