Dość skromnie, ale z Ewangelii można wnosić, że Jezus przez całe życie żywił się raczej prosto. Obracał się przecież głównie w środowisku rybaków znad jeziora Galilejskiego i jadał to, co oni: chleb i pieczoną rybę (pewnie głównie tilapię), a popijał to wodą lub -- od święta -- winem. Czasami dodawał do tego jakieś słodkie urozmaicenie w postaci miodu albo fig zgrandzonych prosto z drzewa. Wydawałoby się, że to właśnie te nieliczne potrawy, uświęcone samym faktem znajdowania się w mocno ograniczonym jadłospisie Jezusa, powinny zajmować główne miejsca w koszyku do święcenia i na świątecznym stole. A jednak nic z tych rzeczy -- poza chlebem -- nie znalazło się wśród tradycyjnych potraw wielkanocnych. No bo kto by chciał jeść rybę na Wielkanoc, jeśli przez cały Wielki Post musiał jeść rybę zamiast mięsa?
== Noc inna niż wszystkie inne ==
Jeśli to, co Jezus jadł zaraz po swoim rzekomym zmartwychwstaniu, nie ma większego wpływu na skład święconego, to może lepiej przyjrzeć się temu, co mógł jeść tuż przed śmiercią. Innymi słowy: co Jezus i jego uczniowie mieli do jedzenia na Ostatnią Wieczerzę? Ewangelie wspominają tu tylko o chlebie i winie, ale może na stole było coś jeszcze, czego ewangeliści już nie uznali za istotne?