Święcone ma zatem swój odpowiednik macy, z tym że przaśnik zastępuje się kwaśnikiem, czyli chlebem na zakwasie. Drożdżową babkę też można podciągnąć pod tę kategorię. Goleń jagnięcą Żydzi zastępują kurzym udkiem, a katolicy – szynką lub wieprzową kiełbasą. A także figurką baranka, żeby nie zapomnieć, że chodzi jednak o Baranka Bożego, a nie o Bożą Świnkę. Zamiast jajka pieczonego mamy w koszyku jajka barwione. Także „gorzkie zioła” uwzględnia się w święconce – pod postacią chrzanu oraz pieprzu. Rzeżuchę, na której zwykle ustawia się baranka można podciągnąć pod ''karpas'', czyli zielone warzywo, a cukier czy nawet czekoladę można uznać za odpowiednik słodkiego ''charosetu''. Słona woda zostaje zdekonstruowana na sól i wodę. A co z winem? To już księża zarezerwowali dla siebie jako wino eucharystyczne, surowo tępiąc umieszczanie alkoholu w koszykach do święcenia.
== ,,Niebieską „Niebieską tłustością napełnieni" napełnieni” ==[[File:Pontyfikał Erazma Ciołka, Święcenie pokarmów.jpg|thumb|left|Święcenie chleba i pieczonego baranka<br>{{small|Mal. Mistrz Mszału Jasnogórskiego Jagiellonów (XVI w.).}}]]
Ale chwila: jak to możliwe, że ten typowo polski zwyczaj, jakim jest święcone, narodził się, zanim chrześcijaństwo w ogóle dotarło na ziemie polskie? Ano możliwe; ta i wiele innych ,,typowo polskich" „typowo polskich” tradycji, nie tyle zaczęły się w Polsce, ile w Polsce najdłużej przetrwały, podczas gdy gdzie indziej uległy zapomnieniu. Święcenie pokarmów odbywało się dawniej w całej chrześcijańskiej Europie. Zaczęło się już w VIII w. od święcenia, zupełnie logicznie, pieczonego baranka. Już w X w. zaczęto, oprócz baranka, święcić także inne jadło świąteczne: szynkę, ser, chleb, masło, mleko i miód. Z czasem coraz mniej się ograniczano w doborze produktów do święcenia: w XI w. doszły jajka, w XIII w. -- – ryby, w XVI w. -- – sól, chrzan, zioła, olej, drób, wino i piwo, a od XVII w. -- – owoce.<ref>M. Pisarzak (1976), s. 230</ref>
Święcenie pokarmów było doskonałą okazją, żeby pochwalić się przed sąsiadami zasobnością swojej spiżarni. Nic dziwnego, że tak dobrze przyjęło się w Polsce, w której od dawna każdego -- – od wielkich magnatów po bezrolnych chłopów -- – obowiązywała zasada ,,zastaw „zastaw się, a postaw się"się”. Jedzenia nie chowało się pod serwetką w małym koszyszku, ale rozkładało na stołach i ławach, żeby było widać, ile i czego jest. Jeszcze w XIX w. oczekiwano od księży, że będą biegać od domu do domu, żeby u każdego z osobna poświęcić wszystko, co na nazajutrz zamierzano zjeść na śniadanie wielkanocne.
{{clear}}
{{ Cytat
| W czasach obecnych, nawet mało pobożni wielką przywiązują wagę do tego obrzędu i każdy wymaga, aby ksiądz był u niego, a zanieść do sąsiada boże dary ma za zniewagę. To, że już nie wspomnę o szlachcie, ma miejsce między włościanami. {{...}} W miastach większe jeszcze są grymasy {{...}} Z czterech ubogich wyrobnic zamieszkałych w szczupłej izbie, każda żąda, aby jej zapasy, ustawione gdzie w kątku na złamanym stołku, rozbitej beczce lub krzywej skrzynce, oddzielnie były błogosławione, a dałażby się namówić do przeniesienia ich w dom cudzy?
| źródło = {{Cyt
| nazwisko = Smoleński
| imię = Maciej
| tytuł = Cztery kościoły w ziemi dobrzyńskiej
| url = https://kpbc.umk.pl/dlibra/publication/67281/edition/74018/content
| wydawca = nakładem autora
}} }}
[[File:Michał Elwiro Andriolli, Święcone.jpg|thumb|Święcenie jadła w domu<br>{{small|Ryt. Michał Elwiro Andriolli (XIX w.)}}]]W zachodniej Europie zwyczaj święcenia pokarmów powoli zanikł pod wpływem reformacji. Protestanci krytykowali katolików za to, że święceniu nadawali równe, albo i większe, znaczenie jak sakramentom. Kościół zaczął więc nauczać, że jedzenie święconki nie może zastępować przyjmowania komunii w okresie wielkanocnym. W XVI-wiecznej Polsce reformacja również czyniła spore postępy dopóki Kościół katolicki nie pokonał jej swoją kontrreformacją w wieku XVII. Luterański moralista Mikołaj Rej pisał o święceniu z przekąsem:
{{ Cytat
}} }}
Wróćmy na koniec do formułek błogosławieństw. Jak już wiemy, obecnie w Polsce używa się trzech, ale dawniej było ich znacznie więcej. Jeszcze w latach 60. XX w. było tych formuł siedem; w szczytowym okresie było ich ponad pięćdziesiąt.<ref>M. Pisarzak (2003), s. 100--101100–101</ref> -- – osobna na każdy rodzaj pożywienia. Sól święcono jako symbol mądrości i nieśmiertelności; chrzan -- – jako symbol umartwienia i pokuty; mleko z miodem -- – jako symbol ziemi obiecanej; olej -- – ze względu na rzekome działanie ochronne (od chorób i grzechu); a owoce -- – jako nawiązanie do rajskiego owocy z drzewa poznania dobra i zła.<ref>M. Pisarzak (1976), s. 215--217215–217, 224--225224–225</ref> Ale chyba najważniejszą funkcją święcenia tego całego jadła i napitku było zapewnienie, by nagłe świąteczne obżarstwo po długim surowym poście nikomu nie zaszkodziło. Rej miał sporo racji, oskarżając katolików o odprawianie nad święconką czarów. Przeświadczenie o magicznym działaniu święcenia było silne, a bodaj najlepiej o tym świadczy jeden z dawnych tesktów błogosławieństwa, w którym uprasza się Pana Boga, aby można było zjeść kawał tłustego mięsiwa i od tego nie utyć. Czego i Wam życzę na nadchodzące święta.
{{Cytat
----
[[File:Anatomia koszyka ze święconym.png|thumb|center|upright=2|To w końcu co włożyć do koszyka? Oto moja rekomendacja. Za elementy obowiązkowe ostatecznie uznałem tylko te produkty, które są wyraźnie wymienione w obecnie używanych formułach błogosławieństw. A Wy co zaniesiecie do święcenia?]]
{{Przypisy}}