Otwórz menu główne

Zmiany

Święty Jacek z pierogami

Dodane 30 bajtów, 17:04, 22 gru 2018
Zastępowanie tekstu - " o " na " o "
Ile w tym prawdy? Zacznijmy od tego, kim był św. Jacek (jeśli Czytelnika szczegóły biograficzne nudzą, to ten akapit może pominąć). Urodził się ok. 1183 r. w Kamieniu Śląskim, w zamożnej morawsko-śląskiej rodzinie Odrowążów. Jego wuj, Iwo Odrowąż, był biskupem krakowskim i kanclerzem na dworze księcia krakowskiego Leszka Białego, toteż nic dziwnego, że Jacek uczył się w Krakowie, w szkole katedralnej u Wincentego Kadłubka. Po wyświęceniu na księdza kontynuował naukę na uniwersytecie w Bolonii. Podczas pobytu w Rzymie Jacek poznał Dominga de Guzmán, czyli św. Dominika, założyciela zakonu dominikanów, i do Krakowa wracał już jako dominikanin. Po drodze, gdzie się zatrzymał, tam zakładał klasztor dominikański – w Austrii, w Czechach, na Morawach, na Śląsku i wreszcie w samym Krakowie (przy kościele św. Trójcy). Później prowadził działalność misyjną w Prusach i – co dla nas ważne – w ojczyźnie pierogów (przynajmniej tych ruskich), czyli na Rusi, w latach 1228–1233.
Głównym źródłem naszej wiedzy o  Jacku jest dzieło hagiograficzne spisane przez lektora Stanisława z klasztoru przy kościele św. Trójcy pod tytułem ''De vita miraculis sancti Jacchonis'' (''Cudowny żywot św. Jacka''). Praca, stworzona na potrzeby procesu kanonizacyjnego, skupia się bardziej na cudach przypisywanych Jackowi niż na szczegółach jego doczesnego życia. Co ciekawe, ani w części biograficznej, ani w opisach cudów, nie ma ani słowa o  pierogach.
Na szczęście ludzie wierzący mają wyuczoną zdolność wyczytywania między wierszami tego, czego autor nigdy nie napisał. Tak jak można wyczytać czyściec i Trójcę Świętą z Pisma Świętego, tak też można wyczytać pierogi z żywotu św. Jacka. Ojciec Tomasz Gałuszka, krakowski dominikanin, pokaże nam, jak to się robi:
{{cytat|W każdej legendzie jest źdźbło prawdy. Ta jest oparta na opowieściach z „Żywotu św. Jacka” autorstwa lektora Stanisława. Dzieło to powstało w latach 50.–70. XIV w. i jak na razie jest podstawowym źródłem wiedzy o  życiu św. Jacka. W księdze opisano wydarzenia m.in. z 13 lipca 1238 roku. Został on wtedy zaproszony do miejscowości Kościelec, 27 km od Krakowa. Tego dnia rozpętała się gwałtowna burza z gradobiciem, która całkiem zniszczyła zboże na polach. Ludzie byli zrozpaczeni, groziła im gigantyczna bieda i głód. Św. Jacek powiedział, żeby poszli się modlić. Następnego dnia zniszczone kłosy podniosły się i zbiory zostały uratowane. Tyle mówi lektor Stanisław. Reszta to legenda, według której z tego zboża zrobili mąkę, z niej pierogi, którymi ugościli św. Jacka.
Jest też druga historia, związana z najazdem tatarskim na Kraków w 1241 r. Mówi, że w tamtym czasie św. Jacek karmił krakowian pierogami. Co nie jest wykluczone, bo dominikanie dobrze gospodarzyli, mieli zaopatrzone spichlerze i z pewnością wspomagali mieszkańców splądrowanego miasta. Ślady tych zabudowań z czasów św. Jacka powoli odkrywamy dzięki badaniom archeologa krakowskiego dr. Dariusza Niemca.
|źródło = Gałuszka, Tomasz, w rozmowie z Martą Paluch, ''[http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/969384,o-cudach-sw-jacka-ktory-karmil-krakowian-pierogami,id,t.html O cudach św. Jacka, który karmił krakowian pierogami,]'' w: ''Gazeta Krakowska'', 15 sierpnia 2013 r.}}
Jeśli dobrze pogrzebać, to można znaleźć znacznie starsze wersje obu legend. Wszystkie mają to do siebie, że pierogi pojawiają się w nich dopiero na końcu, dopchnięte jakby na siłę, o  bardzo luźnym związku z całą historią. Oto przykład z kazania przypisywanego o. Feliksowi z Sieradza, XVI-wiecznemu przeorowi krakowskich dominikanów:
{{cytat|„Wszakże to św. Jacek, rok rocznie wypędza przednówkową biedę. Za zbliżeniem się jego święta stodółki zapełniają się zbożem, wtedy kończą się żniwa i można poniekąd powiedzieć, że głód uchodzi z waszej chaty, przychodzi św. Jacek z pierogami.” Zrozumiał te słowa lud biedny i jednem echem powtórzył za kaznodzieją:
Hola, hola – ktoś zawoła – przecież z mąki można też robić inne rzeczy. Choćby i chleb – bardziej oczywisty, zdawałoby się, wyrób mączny. Albo placki! Dlaczego nie placki?
Samuel Adalberg w ''Księdze przysłów polskich'' podaje wiele powiedzeń o  św. Jacku, z czego większość dotyczy jednej z dwóch potraw mącznych – placków i pierogów.
{{cytat|<poem>Na św. Jacka najecie się placka.
== Przepis ==
Na liście produktów tradycyjnych prowadzonej przez Ministerstwo Rolnictwa i&nbsp;Rozwoju Wsi można znaleźć [https://www.gov.pl/rolnictwo/pierogi-koscieleckie pierogi kościelnickie,] czyli ze wspomnianej już podkrakowskiej wsi, w&nbsp;której św. Jacek rzekomo dokonał cudu uratowania zniszczonego gradem zboża. W Kościelnikach do wytrawnych pierogów z&nbsp;serem tradycyjnie dodaje się zioła zwanego kurdybankiem. Przy czym „tradycyjnie” niekoniecznie znaczy „od stuleci”; zgodnie z&nbsp;ustawą o &nbsp;produktach tradycyjnych ([http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20050100068 Dz.U. 2005 Nr 10 poz. 68]), „za tradycyjne metody produkcji uważa się metody wykorzystywane co najmniej od 25 lat.”
{{cytat|Jak podkreślają mieszkańcy: „Pierogi z&nbsp;kurdybankiem są w&nbsp;Kościelcu tak powszechne jak sam kurdybanek.” Wyróżniają się „smakiem. To jest inny smak tych pierogów. Ci co lubią zioła, to lubią te właśnie pierogi. Kurdybanek jest tu najważniejszy”. „Był traktowany dawniej jako roślina przyprawowa. Ten jego pikantny, ostry smak zastępował wiele przypraw. Jego smak i&nbsp;zapach jest naprawdę specyficzny. Rośnie wszędzie. [...]”. Pierogi z&nbsp;kurdybankiem podaje się najczęściej okraszone przyrumienioną słoniną lub boczkiem, ale również sklarowanym masłem lub sklarowaną śmietaną. Do samego farszu często dodaje się przyrumienioną słoninę czy boczek, niekiedy również przyrumienioną cebulkę. Jednakże jak podkreślają mieszkańcy: „To co się daje poza serem i&nbsp;kurdybankiem, to już pod kątem własnego smaku. Podstawa, to jest ser i&nbsp;kurdybanek. <small>[…]</small>”