| Jedną ze złotych reguł dla gospodyń podejmujących żołnierzy amerykańskich jest ta, by nie podawać kawy, jeśli nie umie się jej przyrządzić na sposób amerykański. Większość Amerykanów jednogłośnie potępia australijską kawę jako lurowatą, zafałszowaną dodatkiem cykorii i gotowaną razem z mlekiem. Skosztowawszy niedawno kawy na jednym przyjęciu, pewien Amerykanin zupełnie niewinnie zapytał gospodynię: „co to jest? kakao?”
| źródło = ''[ {{Cyt | tytuł = The Argus | rozdział = Coffee for Americans | adres rozdziału = https://trove.nla.gov.au/newspaper/article/8242742?browse=ndp%3Abrowse%2Ftitle%2FA%2Ftitle%2F13%2F1942%2F04%2F20%2Fpage%2F618930%2Farticle%2F8242742#correctionsModal Coffee for Americans], The Argus'', | miejsce = Melbourne | data = 20 kwietnia 1942 r., s. | strony = 5}}, tłum. własne| oryg = One of the golden rules for hostesses entertaining American troops should be not to serve them coffee unless they know how to make it in the American manner. Most Americans are unanimous in condemning Australian coffee for being too weak, for being made from coffee mixed with chicory, and because the milk is boiled with the coffee. At one party recently an American, after tasting his hostess's coffee, asked in all innocence, "What's this – cocoa?" }}
W tej samej notatce radzono, by używać „specjalnego rodzaju perkolatora” oraz że „odrobina soli i musztardy dodana do kawy poprawi jej aromat”. W każdym, dzięki obecności Amerykanów, kawa co raz bardziej stawała się dla Australijczyków symbolem nowoczesności, splendoru, wygody (zwłaszcza od kiedy w 1948 r. na rynku pojawiła się kawa w proszku firmy Nestlé) oraz własnej, niezależnej od Imperium Brytyjskiego, tożsamości narodowej. Po wojnie ten trend się utrzymał, tak że dzisiaj, jak już widzieliśmy, kawa jest co najmniej tak samo popularna w „kraju pod spodem” jak herbata.