Otwórz menu główne

Zmiany

Święta Piwa z Warki

Dodane 15 bajtów, 16:31, 22 gru 2018
Zastępowanie tekstu - " A " na " A "
{{cytat|W r. 1596 Henryk Gaetano wysłany od papieża Klemensa VIII, chwalił piwo wareckie w swych pamiętnikach, mówiąc, że było wyborne, białawe, sypiące, z koloru i smaku do wina podobne. O tem piwie wareckiem ciekawą czytaliśmy raz anegdotkę: Nuncjusz Saluzzo niezmiernie był zasmakował w wareckiem piwie, odjeżdżając z Polski, zabrał ze sobą zapas niemały tego piwa, lecz że wszystko na świecie się kończy, wyczerpały się i beczki nuncjusza po niejakim czasie. Zdarzyło się, iż ów czcigodny prałat zachorował śmiertelnie, ogromny wrzód w gardle dusił go, a otaczający poczęli przy nim odmawiać litanie konających; chorego tym czasem trapiło pragnienie wielkie; w środku litanii, gdzieś pomiędzy św. Gerwazym i Protazym wspomniał nuncjusz o swem ulubionem chłodzącem piwie: „Pivo di Varca, Pivo di Varca!” i po dwakroć westchnął głęboko, naco czytający modlitwy księżyna odpowiedział nabożnie, sądząc, że nuncjusz przypomniał sobie jeszcze jakiegoś świętego: „Sancta Piva di Varca, ora pro nobis!”. Słysząc to nuncjusz, parsknął serdecznie ze śmiechu, wrzód w tej chwili pękł, a z nim skończyła się i choroba; otóż piwo polskie wareckie wyratowało nuncjusza papieskiego od śmierci.|źródło=Kołaczkowski, Julian (1888); ''[http://zbc.ksiaznica.szczecin.pl/dlibra/doccontent?id=1252 Wiadomości tyczące się przemysłu i sztuki w dawnej Polsce,]'' Mikołaj Kamiński, Kraków, s. 455–456}}
Teraz to się porobiło! Po pierwsze, ten opis, że piwo wareckie „było wyborne, białawe, sypiące, z koloru i smaku do wina podobne” już gdzieś widziałem. Ach tak, to Wikipedia przypisała owe słowa Klemensowi. Teraz okazuje się, że to była opinia Caetaniego. A  po drugie, wrzodu w gardle nie miał ani Klemens, ani Caetani, tylko żyjący stulecie później kard. Ferdinando Maria Saluzzo, ostatni nuncjusz apostolski w przedrozbiorowej Polsce. No wreszcie, zagadka rozwiązana!
[[File:Saluzzo.png|thumb|200px|Kardynał Ferdinando Maria Saluzzo (1744–1816)]]
{{cytat|Tę historyjkę przytacza wielebny Załuski, biskup kijowski. Jakkolwiek by nie była dziecinna, to dowodzi ona, jak bardzo wylewni są Włosi w wyrażaniu uczuć swoich.|źródło=ibid.}}
A więc wersja brukselska pochodzi od Polaka! I to nie byle którego, ale od biskupa Józefa Andrzeja Załuskiego, słynnego XVIII-wiecznego erudyty i mola książkowego, współtwórcy Biblioteki Załuskich. Kto jak kto, ale on to chyba wiedział, co mówi? A  jednak, jeśli cofniemy się do źródeł jeszcze starszych, okaże się, że to wariant brukselski był raczej modyfikacją anegdoty, która pierwotnie dotyczyła Warki – nawet jeśli jej nazwę cudzoziemcy przekręcali na Barcę.
{{cytat|Polskie piwo jest bardzo lekkie i słodkie, a nazywają je Piva. To z Barki jest najwyżej cenione. Pewien kardynał włoski, który był niegdyś w owym królestwie nuncjuszem papieskim, zapadłszy w Rzymie ciężko na zdrowiu przypomniał sobie w gorączce o rzeczonym piwie, które pijał kiedyś z tak wielką ochotą. I wzdychając z żalu, iż nie może już kosztować tak wybornego trunku, zawołał nagle i gromko: Ah! Piva di Barca! Na co zgromadzeni wokół jego łoża rodzice i domownicy, przekonani, że wzywał imienia jakiejś cudzoziemskiej świętej, której zawierzał, padli na kolana i wznosząc oczy ku niebu mówili z nabożeństwem: Sancta Piva di Barca, ora pro nobis.|źródło=''[https://books.google.pl/books?id=2IBdAAAAcAAJ&pg=PA64 Le Glaneur françois (1736),]'' nr 6, tom 2, Pierre Prault, Paris, s. 64–65 (przekład własny)}}
{{cytat|Zamiast Żydów mieszkają tu bogaci mieszczanie warzący najlepsze w Polsce piwo, co jednak nie wiele znaczy. Z okazyi tego piwa należy przytoczyć anegdotę, krążącą o pewnym kardynale, który był nuncjuszem w Polsce. Zasmakował on tak dalece w piwie wareckiem, że gdy się na łożu śmierci znajdował, sądził, że mu to piwo powróci zdrowie i ciągle powtarzał w agonii: piwo wareckie! piwo wareckie! Otaczający sądzili, że to jakiś cudzoziemski święty, wzywany przez umierającego, dodali zatem do odmawianych litanij: „O święte wareckie piwo!” pragnąc uczcić tą inwokacyą nieznanego patrona.|źródło=Dalairac, François-Paulin; tłum. Aleksander Kraushar (1883), ''[https://polona.pl/item/pamietniki-kawalera-de-beaujeu,MTU3NDkxODM/145 Pamiętniki kawalera de Beaujeu,]'' Władysław Markowski, Kraków, s.124}}
Nazwisko kardynała w tej relacji nie pojawia się. Na pewno nie mógł to być Saluzzo, bo w 1700 r. nie było go jeszcze na świecie. A  zatem Caetani? Być może, ale ostateczne rozwiązanie zagadki ciągle nam umyka.
A może Czytelnik zna inne źródła, które mogłyby rzucić więcej światła na tę sprawę? Albo chociaż własne domysły? Dawajcie znać w komentarzach. Jeśli znacie inne anegdoty związane z polską kuchnią i zastanawiacie się, ile w nich prawdy, to też dajcie znać w komentarzach. Do następnego wpisu!