{{cytat|Tę historyjkę przytacza wielebny Załuski, biskup kijowski. Jakkolwiek by nie była dziecinna, to dowodzi ona, jak bardzo wylewni są Włosi w wyrażaniu uczuć swoich.|źródło=ibid.}}
A więc wersja brukselska pochodzi od Polaka! I to nie byle którego, ale od biskupa Józefa Andrzeja Załuskiego, słynnego XVIII-wiecznego erudyty i mola książkowego, współtwórcy Biblioteki Załuskich. Kto jak kto, ale on to chyba wiedział, co mówi? A jednak, jeśli cofniemy się do źródeł jeszcze starszych, okaże się, że to wariant brukselski był raczej modyfikacją anegdoty, która pierwotnie dotyczyła Warki – nawet jeśli jej nazwę cudzoziemcy przekręcali na Barcę.
{{cytat|Polskie piwo jest bardzo lekkie i słodkie, a nazywają je Piva. To z Barki jest najwyżej cenione. Pewien kardynał włoski, który był niegdyś w owym królestwie nuncjuszem papieskim, zapadłszy w Rzymie ciężko na zdrowiu przypomniał sobie w gorączce o rzeczonym piwie, które pijał kiedyś z tak wielką ochotą. I wzdychając z żalu, iż nie może już kosztować tak wybornego trunku, zawołał nagle i gromko: Ah! Piva di Barca! Na co zgromadzeni wokół jego łoża rodzice i domownicy, przekonani, że wzywał imienia jakiejś cudzoziemskiej świętej, której zawierzał, padli na kolana i wznosząc oczy ku niebu mówili z nabożeństwem: Sancta Piva di Barca, ora pro nobis.|źródło=''[https://books.google.pl/books?id=2IBdAAAAcAAJ&pg=PA64 Le Glaneur françois (1736),]'' nr 6, tom 2, Pierre Prault, Paris, s. 64–65 (przekład własny)}}
Najstarsza wersja tej legendy, którą udało mi się znaleźć, nie zawiera w ogóle imienia rzekomej świętej; jest w niej tylko mowa o „la sainte bière de Varka”, świętym piwie z Warki. Poniższy fragment pochodzi z relacji François-Paulin Dalairaca z jego podróży po Polsce, wydanej oryginalnie w 1698 r.