Zmiany

Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Święta Piwa z Warki

Dodane 25 bajtów, 17:09, 22 gru 2018
Zastępowanie tekstu - " a " na " a "
Miasteczko Warka, ok. 50 km na południe od Warszawy, słynie przede wszystkim z browaru i warzonego w nim piwa. Browar, uruchomiony w 1975 r., należy obecnie do Grupy Żywiec, w której większość udziału posiada Heineken International. Produkuje się w nim niewyróżniający się specjalnie jasny lager o nazwie Warka Jasne Pełne oraz jego mocniejszą, bardziej słodową, wersję – Warkę Strong.
Były jednak czasy, gdy piwo warzone w Warce uchodziło za najlepsze na Mazowszu, a  nawet w całej Polsce. Tradycje piwowarskie Warki sięgają średniowiecza; ba, nawet sama nazwa miejscowości pochodzi z terminologii piwowarskiej i oznacza ilość brzeczki uwarzonej z jednej porcji słodu. Najstarsza wzmianka o wareckim browarze pochodzi z 1478 r., kiedy to książę mazowiecki Bolesław V nadał Warce przywilej wyłączności dostaw piwa na swój dwór i do warszawskiego ratusza. Musiało to piwo warszawiakom zasmakować, bo jeszcze dwieście lat później barokowy poeta Jakub Teodor Trembecki w swym wierszu o wyższości alkoholu nad tytoniem („sławne ziele z gównem pomieszane” – palaczom polecam przeczytać w całości!) tak pisał o piwach dostępnych w Polsce:
{{cytat|<poem>W państwie naszym najdziesz piwa różne,
No to teraz mamy zagwozdkę: Klemens czy Caetani? Piva czy Biera? Żeby na to odpowiedzieć, musimy poszukać w nieco starszych źródłach. Cofnijmy się zatem do 1888&nbsp;r., z&nbsp;którego pochodzi ta oto wzmianka:
{{cytat|W&nbsp;r. 1596 Henryk Gaetano wysłany od papieża Klemensa VIII, chwalił piwo wareckie w swych pamiętnikach, mówiąc, że było wyborne, białawe, sypiące, z&nbsp;koloru i smaku do wina podobne. O tem piwie wareckiem ciekawą czytaliśmy raz anegdotkę: Nuncjusz Saluzzo niezmiernie był zasmakował w wareckiem piwie, odjeżdżając z&nbsp;Polski, zabrał ze sobą zapas niemały tego piwa, lecz że wszystko na świecie się kończy, wyczerpały się i beczki nuncjusza po niejakim czasie. Zdarzyło się, iż ów czcigodny prałat zachorował śmiertelnie, ogromny wrzód w gardle dusił go, a &nbsp;otaczający poczęli przy nim odmawiać litanie konających; chorego tym czasem trapiło pragnienie wielkie; w środku litanii, gdzieś pomiędzy św. Gerwazym i Protazym wspomniał nuncjusz o swem ulubionem chłodzącem piwie: „Pivo di Varca, Pivo di Varca!” i po dwakroć westchnął głęboko, naco czytający modlitwy księżyna odpowiedział nabożnie, sądząc, że nuncjusz przypomniał sobie jeszcze jakiegoś świętego: „Sancta Piva di Varca, ora pro nobis!”. Słysząc to nuncjusz, parsknął serdecznie ze śmiechu, wrzód w tej chwili pękł, a &nbsp;z&nbsp;nim skończyła się i choroba; otóż piwo polskie wareckie wyratowało nuncjusza papieskiego od śmierci.|źródło=Kołaczkowski, Julian (1888); ''[http://zbc.ksiaznica.szczecin.pl/dlibra/doccontent?id=1252 Wiadomości tyczące się przemysłu i sztuki w dawnej Polsce,]'' Mikołaj Kamiński, Kraków, s. 455–456}}
Teraz to się porobiło! Po pierwsze, ten opis, że piwo wareckie „było wyborne, białawe, sypiące, z&nbsp;koloru i smaku do wina podobne” już gdzieś widziałem. Ach tak, to Wikipedia przypisała owe słowa Klemensowi. Teraz okazuje się, że to była opinia Caetaniego. A&nbsp;po drugie, wrzodu w gardle nie miał ani Klemens, ani Caetani, tylko żyjący stulecie później kard. Ferdinando Maria Saluzzo, ostatni nuncjusz apostolski w przedrozbiorowej Polsce. No wreszcie, zagadka rozwiązana!
No więc ten...
{{cytat|Epitet „święty” jest często używanym przez Włochów, czy to w złości, czy też w zachwycie. Nie mają oporów przed nazwaniem wyśmienitego wina „vino santo”. W&nbsp;związku z&nbsp;tym mawia się też o pewnym prałacie, który był niegdyś nuncjuszem w Brukseli, a &nbsp;który, pragnąc tamtejszego piwa, gdy toczyła go silna gorączka, zawołał: sancta birra di Bruxelles. Na co obecni, wierząc, iż zawezwał imienia jakowejś świętej, odpowiedzieli z&nbsp;uczuciem: „ora pro nobis.”|źródło=Caraccioli, Louis-Antoine (1783); ''[https://books.google.pl/books?id=6KQAAAAAcAAJ&pg=RA1-PA307 La vie du pape Benoît XIV Prosper Lambertini,]'' Rue et Hôtel Serpente, Paris, s. 307 (przekład własny)}}
Czyżby jakiś cudzoziemiec pozazdrościł Polakom piwa wareckiego i przerobił legendę tak, by reklamowała piwo brukselskie? Tak można by pomyśleć, gdyby nie to, że akapit dalej czytamy:
A więc wersja brukselska pochodzi od Polaka! I&nbsp;to nie byle którego, ale od biskupa Józefa Andrzeja Załuskiego, słynnego XVIII-wiecznego erudyty i mola książkowego, współtwórcy Biblioteki Załuskich. Kto jak kto, ale on to chyba wiedział, co mówi? A&nbsp;jednak, jeśli cofniemy się do źródeł jeszcze starszych, okaże się, że to wariant brukselski był raczej modyfikacją anegdoty, która pierwotnie dotyczyła Warki – nawet jeśli jej nazwę cudzoziemcy przekręcali na Barcę.
{{cytat|Polskie piwo jest bardzo lekkie i słodkie, a &nbsp;nazywają je Piva. To z&nbsp;Barki jest najwyżej cenione. Pewien kardynał włoski, który był niegdyś w owym królestwie nuncjuszem papieskim, zapadłszy w Rzymie ciężko na zdrowiu przypomniał sobie w gorączce o rzeczonym piwie, które pijał kiedyś z&nbsp;tak wielką ochotą. I&nbsp;wzdychając z&nbsp;żalu, iż nie może już kosztować tak wybornego trunku, zawołał nagle i gromko: Ah! Piva di Barca! Na co zgromadzeni wokół jego łoża rodzice i domownicy, przekonani, że wzywał imienia jakiejś cudzoziemskiej świętej, której zawierzał, padli na kolana i wznosząc oczy ku niebu mówili z&nbsp;nabożeństwem: Sancta Piva di Barca, ora pro nobis.|źródło=''[https://books.google.pl/books?id=2IBdAAAAcAAJ&pg=PA64 Le Glaneur françois (1736),]'' nr 6, tom 2, Pierre Prault, Paris, s. 64–65 (przekład własny)}}
Najstarsza wersja tej legendy, którą udało mi się znaleźć, nie zawiera w ogóle imienia rzekomej świętej; jest w niej tylko mowa o „la sainte bière de Varka”, świętym piwie z&nbsp;Warki. Poniższy fragment pochodzi z&nbsp;relacji François-Paulin Dalairaca z&nbsp;jego podróży po Polsce, wydanej oryginalnie w 1698&nbsp;r.

Menu nawigacyjne