Zmiany

Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Z wizytą w Soplicowie: Bigosu smak przedziwny

Dodane 5062 bajty, 18:31, 20 lut 2019
== Bigos narodowy ==
* PiłsudskiNorwidowi udało się w jednym krótkim wierszu zadrwić zarówno z antyzdrowotnych właściwości bigosu (i to bigosu narodowego!), jak i z zaściankowej mentalności polskiej szlachty, w której umysłach -- na kształt bigosu -- mieszały się bezłanie poszatkowane myśli.  {{ cytat| <poem>Co o bigosie piszesz narodowym,To rzecz zaiste słuszna -- bardzo zdrowym Jest bigos... Francja co myśli? Prezydent Czy będzie dobry? Papież nie udał się pono. Austryjacki Cesarz zwiedza Trydent.Gdzie kij i czapka? kończ się guzdrać, konstytucjaPani Żono.</poem>* | źródło = {{Cyt | nazwisko = Norwid | imię = Cyprian Kamil | tytuł = Z listu do Henryka Prendowskiego | wydawca = Wikiźródła: Wolne materiały źródłowe | miejsce = | rok = | strony = | url = https://pl.wikisource.org/w/index.php?title=Specjalna:Cytuj&page=Z_listu_do_Henryka_Prendowskiego&id=109189 }} }} Ale już pan Ernest Bryllna to samo pytanie -- co o bigosie pisać narodowym -- odpowiedział w 1970 r. wprost, że to "potrawa groźna, ciężka [...] zmieszanie wszystkiego i też bigosowanie na sejmikach".<ref>{{Cyt | nazwisko = Bryll | imię = Ernest | tytuł = Co o bigosie pisać? -- odpowiedź czytelniczce | wydawca = Oficjalna strona Ernesta Brylla | url = http://bryll.pl/sciaga-dla-licealistow/co-o-bigosie-pisac/ }}</ref> Ciemna strona bigosu, ciemna strona polskich dziejów.  {{ cytat| <poem>Co o bigosie pisać narodowym? Że ciężkie sny przynosi…Stare zmory,które Piast palcem swym kołodziejowymz gardła wyrzucał, które naród choryprzez tysiąc lat wyrzygać nie umiał, znów cisną,-- Bo odpaśliśmy boki. Bo nad Wisłąprawie nie cuchnie trupem.</poem>| źródło = {{Cyt | nazwisko = Bryll | imię = Ernest | tytuł = Co o bigosie pisać? | wydawca = Oficjalna strona Ernesta Brylla | url = http://bryll.pl/sciaga-dla-licealistow/co-o-bigosie-pisac/ }} }} Mniej poetycko, ale nie mniej barwnie w bigosową przenośnię poszedł w swojej krytyce polskiej demokracji premier i minister spraw wojskowych, marsz. Piłsudski. I znowu mamy tu do czynienia z cuchnącym, niezdrowym bigosem ugotowanym z nieświeżych składników.. {{ cytat| Jak pan widzi, panie pośle, układ konstytucji jest tak chwiejny i nieokreślony, napisana jest tak niechlujnie, jak niechlujnym jest umysł panów posłów. W ogóle powiedzieć panu muszę, że ta niechlujna pisanina czyni z naszej konstytucji coś w rodzaju kiepskiego bigosu, w który obok zgniłej szynki pakują nadgniłą słoninkę i kładą to obok nie dokiszonej kapusty; tak, że można i należy każdy paragraf i artykuł brać zupełnie osobno, nie wiążąc go z niczym innym, [...] z żadnym innym artykułem. Naturalnie, zgniła szynka jest dla Pana Prezydenta, nadgniła słonina dla [...] rządu, no a posłom zostaje nie dokiszona kapusta. Jak pan rozumie, żołądki wtedy nie mogą nic zrobić i wychodzi z tego smród, tak, że ulica Wiejska cała śmierdzi — proszę pana. I wyjście z tego chaosu jest możliwe tylko przez zmianę Konstytucji i napisanie jej w przyzwoity sposób. Dodam do tego, że nikt nie ma prawa interpretować konstytucji. Interpretacja jest zakazana — i wobec tego państwu pozostaje tylko bigos.| źródło = {{Cyt | nazwisko = Piłsudski | imię = Józef | tytuł = Pisma zbiorowe | rozdział = I wywiad Miedzińskiego (parafraza Norwida26 sierpnia 1930 r.)* Makuszyński | wydawca = Instytut Józefa Piłsudskiego | tom = IX | miejsce = Warszawa | rok = 1937 | strony = 219-220 | adres rozdziału = http://www.bc.radom.pl/dlibra/publication/31811/edition/30784/content?ref=desc }} }} Bigos, na dobre i złe, zdaje się tak ściśle pasować do polskiej duszy i historii, że można wyraźnie wyczuć żal Makuszyńskiego, gdy ten dochodzi do wniosku, że inna potrawa będzie jednak lepszą metaforą zjawiska, które w polskim społeczeństwie zaobserwował. {{ cytat| Dotąd mi się niesłusznie zdawało, że narodową potrawą polską jest bigos, wytworna potrawa z kapuścianych głów, gorzkich serc i jadowitej wątroby, potrawa pełna kwasów i przejmujących zapachów. Przecież ktoś komuś zawsze „narobił bigosu”, potem sobie dali po pysku albo w gazecie, albo w kawiarni i życie, pełne rumieńców, temperamentu i bujności, było piękne. Widzę jednak ze smutkiem, że tradycja wietrzeje i wietrzeje bigos, szlachecka potrawa, a na polskim jadłospisie pyszni się – ozór po polsku. Bigos był potrawą zamaszystą, wonią już zdaleka się oznajmiającą, pełną soków i wigoru; ozór po polskujest już bardziej wymyślną, zaprawioną na słodko, z migdałami i rodzynkami; jest to wprawdzie najgłupsza część bezmyślnego bydlęcia, lecz słodycz przyprawy jest nad wyraz smakowita.| źródło = {{Cyt | nazwisko r = Makuszyński | imię r = Kornel | tytuł = Świat | rozdział = Ozór po polsku | wydawca = Wydawnictwo Orgelbrandów | wolumin = 22 | numer = 7 | miejsce = Warszawa | data = 12 lutego 1927 | strony = 3 | adres rozdziału = https://polona.pl/item/swiat-r-22-nr-7-12-lutego-1927,MTA1MzM3ODY/4 }} }}
== Bigos z trzykrotnym wiwatem ==

Menu nawigacyjne