Otwórz menu główne

Zmiany

Z wizytą w Soplicowie: W kuchni Wojskiego

Dodane 100 bajtów, 11:35, 1 wrz 2022
brak opisu edycji
|<poem>„<i>Wtem {{...}} mignęła znienacka
Naprzód mucha, a&nbsp;za nią tuż Wojskiego placka.</i>”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga II, wersy 697–698</ref>
{{small|Z ilustracji Michała Elwira Andriollego (1881).}}</poem>]]
Zacznijmy od samego pana Wojskiego, jednej z&nbsp;barwniejszych postaci ''Pana Tadeusza''. Jego imienia nie znamy, ale wiemy, że nosił nazwisko Hreczecha, a&nbsp;okoliczna szlachta z&nbsp;szacunku dla powszechnie poważanego staruszka nieoficjalnie mianowała go średniowiecznym tytułem wojskiego. Średniozamożny szlachcic-ziemianin, czyli tzw. grykosiej (samo jego nazwisko pochodzi od białoruskiego słowa „''hreczka''”, czyli „gryka”), choć miał swój własny majątek (młodszej córce, Tekli, mógł dać w&nbsp;posagu jedną wioskę), to na stałe mieszkał wraz z&nbsp;Teklą u&nbsp;Sędziego Soplicy – swojego przyjaciela, dalekiego krewnego i&nbsp;niedoszłego zięcia (Sędzia był za młodu zaręczony z&nbsp;Martą, starszą córką Wojskiego, ale ta zmarła przed ślubem, a&nbsp;on sam już z&nbsp;żadną kobietą się później nie związał). W&nbsp;Soplicowie Wojski na starość pełnił funkcję czegoś w&nbsp;rodzaju majordoma, zarządzającego służbą na dworze Sędziego.
Rozkazał stopionego masła na drwa nalać
(Zbytek ten dozwolony jest w&nbsp;dostatnim domu).</i>”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XI, wersy 133–135</ref>
{{small|Akwaforta Daniela Chodowieckiego (1764).}}</poem>]]
{{ Cytat
|<poem>„<i>Co Wojski wyczytawszy pojmie i&nbsp;obwieści,
To natychmiast kucharze robią umiejętni.</i>”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XI, wersy 126–127</ref>
{{small|Szkic młodego Jacka Malczewskiego (1871).}}</poem>]]
Skąd Wojski czerpał pomysły na różne wymyślne dania, które miały się złożyć na ostatnią ucztę staropolską? Otóż nie polegał ani na własnej pamięci, ani na domowych notatkach, tylko ostrożnie sięgnął po starą, wydaną drukiem, książkę kucharską.
[[File:Compendium ferculorum.jpg|thumb|left|upright=1.2
|„''Książka teraz bardzo rzadka, przed stukilkudziesiąt laty wydana przez Stanisława Czernieckiego.''”<ref name=obj/><br>{{small|Egzemplarz ''Compendium ferculorum'' Stanisława Czernieckiego otwarty na dedykacji autora do księżnej Heleny Tekli Lubomirskiej.}}]]
A Czerniecki? On, owszem, był doświadczonym kuchmistrzem, organizatorem magnackich bankietów na tysiące osób i&nbsp;autorem pierwszej drukowanej polskiej książki kucharskiej. Ale ta książka – a&nbsp;właściwie książeczka, bo rzeczywiście można ją było zmieścić, jak zrobił to Wojski, w&nbsp;zanadrzu – nosiła łacińsko-polski tytuł: ''Compendium ferculorum albo Zebranie potraw''. I&nbsp;właśnie w&nbsp;niej, jak zobaczymy jutro, można znaleźć przepisy na wszystkie specjały, które Wojski zaserwował na soplicowskiej uczcie.
[[File:Wjazd Ossolińskiego do Rzymu.jpg|thumb|upright=2
|„''Opisywano wielekroć i&nbsp;malowano ową legację rzymską.''”<ref name=obj/><br>{{small|Akwaforta Stefana della Belli (1633).}}]]
To, że ową ucztę przygotowano według przepisów z&nbsp;książki Czernieckiego, jest już inwencją Mickiewicza. Przecież to uczta była najpierw, a&nbsp;dopiero później Czerniecki wspomniał o&nbsp;niej w&nbsp;swej dedykacji. A&nbsp;co z&nbsp;obiadem, którym Karol Kochanku-Radziwiłł częstował króla Stanisława Augusta w&nbsp;Nieświeżu? Tu już użycie ''Compendium ferculorum'' nie było niemożliwe, choć nie ma chyba na ten temat żadnego potwierdzenia w&nbsp;źródłach. O&nbsp;uczcie tej pisał Henryk Rzewuski w&nbsp;''Pamiątkach Soplicy'',<ref>{{Cyt
|<poem>„<i>Księga ta miała tytuł: ''Kucharz doskonały''.
W niej spisane dokładnie wszystkie specyjały…</i>”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XI, wersy 117–118</ref>
{{small|Strona tytułowa ''Kucharza doskonałego'' Wojciecha Wielądki.}}</poem>]]
Znany mickiewiczolog, prof. Stanisław Pigoń, zaproponował całkiem przekonujące rozwiązanie zagadki: otóż kuchenna lektura, w&nbsp;której rozczytywał się Mickiewicz, bezskutecznie marząc o&nbsp;wyprawieniu staropolskiej uczty, to było istotnie ''Compendium ferculorum'', z&nbsp;tym że była to książka „stara, obdarta”, a&nbsp;przez to pozbawiona strony tytułowej. Mickiewicz znał więc doskonale treść dzieła i&nbsp;dedykacji oraz nazwisko autora, ale nie znał tytułu. Natomiast ''Kucharza doskonałego'' pewnie nigdy nie miał okazji czytać, ale mógł o&nbsp;nim kiedyś usłyszeć; tytuł mu się spodobał i&nbsp;zapadł w&nbsp;pamięć, a&nbsp;po latach poeta skojarzył go z&nbsp;tajemniczą skarbnicą staropolskich przepisów, która jakimś trafem dostała się w&nbsp;jego ręce.
| miejsce = Katowice
| rok = 2000
| strony = 190 }}</ref><br>{{small|Pałac w&nbsp;Kopaszewie (pow. kościański).}}]]
{{ Cytat
[[File:Turew - Chłapowski03.jpg|thumb|left|„''Wojski ma na jutro biesiadę wyprawić… godną miłych sercom polskim gości…''”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XI, wersy 101–103</ref><br>
{{small|Pałac w&nbsp;Turwi (pow. kościański).}}]]
Ten wielkopolski wątek nie jest bynajmniej przypadkowy. Mickiewicz przebywał tam w&nbsp;1831&nbsp;r., kiedy w&nbsp;Kongresówce trwało powstanie listopadowe. Pragnął przyłączyć się do powstania, ale granica między zaborami rosyjskim i&nbsp;pruskim była na tyle szczelnie chroniona, że utknął na dobrych kilka miesięcy w&nbsp;Wielkim Księstwie Poznańskim; powstanie zdążyło już dawno upaść, a&nbsp;wieszcz nadal krążył po dworkach szlacheckich w&nbsp;okolicach Kościana i&nbsp;Jarocina, zwiedzając, romansując i&nbsp;pisząc poezje. Liczne opisy szczegółów z&nbsp;życia rzekomo litewskiej szlachty, które odnajdziemy w&nbsp;''Panu Tadeuszu'', to tak naprawdę wynik obserwacji, które poeta poczynił właśnie w&nbsp;Wielkopolsce. Książka kucharska, którą Mickiewicz woził w&nbsp;swojej biblioteczce podróżnej, rzeczywiście była wcześniej własnością starosty kopanickiego Antoniego Ponińskiego, który podarował ją Ludwikowi Skórzewskiemu, a&nbsp;wdowa po nim, Honorata Skórzewska, dała ją w&nbsp;prezencie – nie, nie Bartkowi Dobrzyńskiemu, ale samemu Mickiewiczowi, kiedy ten gościł w&nbsp;Kopaszewie.<ref>{{Cyt
|<poem>„<i>Z kłębów dymu, niby biała gołębica,
Mignęła świecąca się kuchmistrza szlafmyca.</i>”<ref>A. Mickiewicz, ''op. cit.'', księga XI, wersy 407–408</ref>
{{small|Fragment obrazu Wandalina Strzałeckiego (1884).}}</poem>]]
{{ Cytat
| tom = 3
| strony = 155
}}</ref><br>{{small|Obraz anonimowego włoskiego malarza z&nbsp;XVII&nbsp;w.}}]]
Problem wiecznie pijanego personelu kuchennego odnajdziemy również w&nbsp;''Panu Tadeuszu'' – na magnackim dworze Stolnika Horeszki: